Drugi po Stalowej Woli jest Urząd Miasta w Rzeszowie, gdzie na 671 pracowników zatrudnionych jest trzech urzędników z tytułami doktorów, a czwarty się doktoryzuje. W Stalowej Woli Urząd Miejski ma 150 pracowników.
NOWE PERSPEKTYWY
- Nie kojarzę, żeby ktoś miał tytuł doktorski. Raczej nie ma - powiedziała sekretarz tarnobrzeskiego Urzędu Miasta Marta Kamysz-Turbak. W Mielcu usłyszeliśmy kategoryczne zaprzeczenie, że są tam na urzędach doktorzy. Także w Nisku żaden urzędnik nie ma takiego tytułu. - Kiedyś, ale to dawno, był urzędnik z tytułem doktora w biurze bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego - przypomniała sobie sekretarka burmistrza.
Pierwszym doktorem w Urzędzie Miejskim w Stalowej Woli był Marian Siembor. Obronił pracę doktorską w 2005 roku na KUL z nauk humanistycznych, z socjologii polityki. Pracuje jako inspektor w wydziale budżetu i finansów. - Byłem po studiach, chodziło mi o pogłębienie wiedzy intelektualnej i uzyskanie nowych perspektyw ciekawej pracy - tłumaczy.
PIĘĆ LAT NAUKI
Kolejnym pracownikiem z tytułem doktora jest Ryszard Sęczyk, kierownik zespołu projektowego do spraw funduszy europejskich. Studia doktoranckie trwały pięć lat, szedł tokiem indywidualnym, zdobył tytuł z socjologii na lubelskim Uniwersytecie Marii Skłodowskiej Curie. - Myślałem o poszerzenie horyzontów naukowych, sprawdzeniu się w ekstremalnych warunkach, ważną rolę odgrywała moja ambicja - twierdzi. Tytuł miałby ułatwić ewentualne znalezienie nowej pracy na przykład na uczelni.
Jolanta Kowalewska jest inspektorem do pozyskiwania środków europejskich, a tematem jej pracy doktorskiej było wykorzystywanie funduszy pomocowych PHARE na Podkarpaciu. Jest trzecim doktorem w urzędzie. Natomiast świeżo upieczonym doktorem został Witold Tutak - kierownik referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska. Został doktorem nauk o ziemi w zakresie geografii, tytuł obronił na UMCS.
WIELE POŚWIĘCENIA
Zdobycie tytułu doktora jest długie i wymaga wielu poświęceń. Co mają z tego urzędnicy, którzy wejdą na wyższy stopień naukowego wtajemniczenia i wiedzy? - Tylko satysfakcję - stwierdza sekretarz miasta Gabriela Grzesiowska. Z tytułem doktorskim nie wiąże się awans zawodowy czy płacowy urzędnika. Satysfakcje ma też urząd, że ma tylu utytułowanych pracowników. Doktorów w stalowowolskim magistracie byłoby jeszcze więcej, gdyby nie odeszli z pracy dwaj doktorzy - Bartosz Kopyto i Małgorzata Kołecka.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?