Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W regionie praktykuje ponad 3300 lekarzy - specjalistów. To jednak za mało

Ewa KURZYŃSKA
Marceli Kuca, dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych: Potrzebuję pediatry, internisty i ortopedy. Niestety, nie ma chętnych.
Marceli Kuca, dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych: Potrzebuję pediatry, internisty i ortopedy. Niestety, nie ma chętnych.
W podkarpackich szpitalach brakuje radiologów, pediatrów, ginekologów, specjalistów chorób wewnętrznych. To oznacza, że niektóre oddziały nie podpiszą kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia na przyszły rok i nie będą mogły leczyć chorych!

Na każde 10 tysięcy mieszkańców Podkarpacia przypada tylko niespełna 16 specjalistów. To mniej niż średnia krajowa. Deficytowe specjalności to interna, neonatologia, anestezjologia, radiologia, pediatria.

Brak wymaganej liczby lekarzy na oddziałach może uniemożliwić szpitalom podpisanie kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jeśli oddział nie ma kontraktu - nie może przyjmować chorych i ich leczyć.

- W tym roku, z braku specjalistów, z niektórymi oddziałami podpisaliśmy umowy warunkowo. Brakowało między innymi urologów, nefrologów, neonatologów - przyznaje Marek Jakubowicz, rzecznik oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Rzeszowie.

ZAMYKAJĄ ODDZIAŁY

W przyszłym roku taryfy ulgowej już nie będzie. Dlatego szefowie szpitali starają się jak mogą, by uzupełnić wakaty.
- Mam pracę dla pediatry, internisty i ortopedy. Jednak znalezienie tych specjalistów jest bardzo trudne. Lekarze wolą zatrudnienie w bardziej specjalistycznych ośrodkach i w większych miastach - mówi Marceli Kuca, dyrektor szpitala w Ustrzykach Dolnych.

Jednak i w wojewódzkich placówkach jest z tym problem. W Krośnie luki kadrowe uniemożliwiły zakontraktowanie świadczeń dla pododdziału hematologii, który przestał w tym roku działać. To samo czeka poradnię hematologiczną.

- Chętnie zatrudnilibyśmy neonatologa, internistę, anestezjologa. Doszło jednak do sytuacji, że pozyskanie takich specjalistów graniczy z cudem - twierdzi Mirosław Leśniewski, szef szpitala wojewódzkiego w Krośnie.

UTWORZYĆ KIERUNEK LEKARSKI

Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest brak w regionie Akademii Medycznej. Są plany, by kierunek lekarski uruchomić na uniwersytecie, gdzie działa wydział medyczny. To jednak potrwa kilka lat.

- Konieczne jest wzmocnienie wydziału, m.in. poprzez pozyskiwanie kadry naukowej - tłumaczy Ludwik Borowiec, kierownik biura rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Niedobory kadrowe to także efekt mniejszego zainteresowania niektórymi specjalizacjami. - Świeżo upieczeni lekarze nie palą się do specjalizacji zabiegowych, jak chirurgia czy laryngologia. Dlaczego? Bo wymagają one leczenia inwazyjnego i są obarczone większym ryzykiem pomyłki. O oskarżenie o błąd w sztuce i proces jest bardzo łatwo. Młodzi wolą zgłębiać bezpieczniejsze gałęzie medycyny - nie ukrywa doktor Krzysztof Szuber, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie