Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Stalowej Woli spopiela się coraz więcej ciał. Mieszkańcy pytają o kolumbarium

Zdzisław Surowaniec [email protected]
Piotr Banaczyk na cmentarzu przy kwaterze według jego pomysłu, do wstawiania urn z prochami zmarłych.
Piotr Banaczyk na cmentarzu przy kwaterze według jego pomysłu, do wstawiania urn z prochami zmarłych. Zdzisław Surowaniec
W krematorium w Stalowej Woli spopiela się miesięcznie 70 ciał, ale na cmentarzu nie ma kolumbarium - muru z wnękami do składania urn.

Kremacje ciał coraz częściej

Kremacje ciał coraz częściej

Proces spopielenia zwłok trwa godzinę. Temperatura we-wnątrz pieca wynosi tysiąc stopni. Niecałe szczątki ludzkie ulegają spalone. To, co zostanie, trafia do specjalnego młynka, który mieli prochy i przesypuje do specjalnej torby. Taka torba z za-wartością waży średnio 3-4 kg. Gdy prochy wystygną, trafiają do urny. Kościół katolicki nie zabrania kremacji, ale do niej nie zachęca. W naszym kraju spopielanych jest kilka procent zwłok, w Holandii 50 procent, w Szwecji 65 procent, w Czechach 80 procent.

Jeszcze w Stalowej Woli trwały prace przy budowie pierwszej na Podkarpaciu spopielarni ciał (powstała w 2013 roku), a już w 2011 roku gotowy był projekt kolumbarium - specjalnej ściany z wnękami, w które chowane byłyby urny z prochami zmarłych. Takiego muru nie ma do dziś.

W mieście wkrótce braknie miejsca na tradycyjne grzebanie zmarłych na cmentarzu komunalnym, podobna sytuacja jest na cmentarzu parafialnym. A że coraz więcej ciał jest spopielanych, także Zakład Pogrzebowy Memento zdecydował się na budowę krematorium. Załatwianie formalności zajęło dwa lata, ale się udało.

Miasto wybuduje

Miasto wzięło na siebie ciężar budowy kolumbarium. Jak czytamy w internetowym poradniku językowym, kolumbarium to pomieszczenie grobowe z niszami na urny, bierze nazwę od łacińskiego słowa columbarium, które znaczy "gołębnik". To typ zbiorowego grobowca w formie budowli lub sali z niszami na urny z prochami zmarłych.

Przed pięcioma laty ówczesny prezydent Andrzej Szlęzak zlecił artyście plastykowi doktorowi Stanisławowi Magdziakowi z Uniwersytetu Rzeszowskiego, zaprojektowanie kolumbarium na stalowowolski cmentarz. Powstał piękny projekt muru, jego ściany obudowane miały być marmurem, obiekt zgodnie z wizją artysty miał być przystrojony postaciami aniołów. A wnęki miały być oświetlane czerwonym światłem.

- Chciałem przede wszystkim, żeby powstało piękne miasteczko umarłych, ale żeby nie było tam przygniatającego smutku - powiedział nam artysta.

Mur w wnękami

W projekcie budowla była murem, otoczonym z dwóch stron alejkami. Jeden mur składać się miał z połączonych pięciu elementów. Każdy element miał mieć po dwadzieścia cztery wnęki, czyli w sumie ta ściana miałaby sto dwadzieścia wnęk. Z drugiej strony miały być oddzielone od siebie zielenią trzy elementy z siedemdziesięcioma dwiema niszami. W sumie powstałyby sto dziewięćdziesiąt dwie nisze.

Kolumbarium ciągnąć się miało od spopielarni do końca cmentarza w kierunku Bojanowa. Mur zaprojektowany był na wysokość dwóch i pół metra. - Wnęki, z których każda będzie mogła pomieścić cztery urny, będą na trzech poziomach. Żeby można było dotknąć przednią ścianę ręką - tłumaczył artysta swoją koncepcję.

Kolumbarium miało być wyłożone różnymi odmianami granitów, przy każdej wnęce miało się świecić wieczne światełko w czerwonym kolorze w formie kuli czy ostrosłupa. Na niektórych ścianach mogły się pojawić ozdobne metalowe rzeźby aniołów. Pomyszkowaliśmy po Internecie i przyznać trzeba, że byłoby to jedno z najładniejszych kolumbariów w Polsce.

Jednak z planów budowy kolumbarium nic nie wyszło. Zakład Pogrzebowy Memento, administrujący cmentarzem komunalnym, zbudował pierwsze w regionie krematorium w roku 2012. Inwestycja początkowo traktowana z rezerwą, wkrótce rozwiała wszelkie wątpliwości. Nie ma mowy o zanieczyszczeniu środowiska, a chętnych do kremacji jest sporo. Miesięcznie zakład w Stalowej Woli spopiela teraz siedemdziesiąt ciał. A ludzie się pytają o kolumbarium.

ZOBACZ też:
Świątynia w Katmandu zamieniona w krematorium

(dostawca: CNN Newsource/x-news)

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STALOWOWOLSKIEGO

Braknie miejsca

Za kilka lat w Stalowej Woli na cmentarzu komunalnym braknie miejsca na grzebanie zmarłych w ziemi. Także cmentarz parafialny na osiedlu Rozwadów jest już wypełniony i wkrótce ma być zamknięty. Tam już zarządca rozgląda się które zapomniane groby zlikwidować i na tym miejscu grzebać ciała. Temat jest znany od wielu lat. Radna Maria Rehorowska postraszyła prezydenta, że jeśli ludzie nie będą mieli gdzie grzebać zmarłych, będą przynosić ciała pod Urząd Miejski. - A to spokojne sąsiedztwo, nie ma się czego bać - odpowiedział jej uśmiechnięty Szlęzak.

Ale sprawa jest poważna. Cmentarza komunalnego nie można dalej rozszerzać, bo wchodziłby w strefę ochronną, gdzie są studnie głębinowe z wodą pitną dla miasta. Na razie sytuację ratuje to, że leśnicy ulegają prośbom i wylesiają kolejne kawałki działek na potrzeby cmentarza komunalnego. To jednak jest bardzo drogie, bo opłaty za wylesienie zwalają z nóg i płaci się je przez dziesięć lat od ścięcia drzew. W poprzedniej kadencji prezydent zapowiedział także likwidację grobów, za które od kilkudziesięciu lat nikt nie płaci należnej opłaty. To też pozwoliłoby na odzyskanie miejsc na pochówek. Jednak nie zdecydowano się na taki gest.

Drogie pogrzeby ziemne

Tymczasem ceny pogrzebów ziemnych będą rosły, bo to normalne prawo rynku - jeśli czegoś brakuje, to koszty szaleją. Zresztą na Zachodzie ceny grzebania w ziemi potrafią zrujnować domowy budżet. Szacuje się, że koszty pogrzebu urnowego wyniosłyby nawet połowę kosztów tradycyjnego grzebania w ziemi. Przy kremacji ciało zmarłego nie jest nawet ubierane w drogie ubranie, może być wkładane do ozdobnego całunu, aby zminimalizować ilość spalanych substancji.

Na spopielanie decydują się szczególnie osoby, które mają być pochowane w starej części cmentarza, w rodzinnych grobowcach, gdzie nie ma już miejsca na wstawienie trumny z ciałem. To także ci, którzy chcą być spopieleni po śmierci.

Jest jednak szansa, że kolumbarium powstanie niebawem także w Stalowej Woli. Radni miejscy z komisji komunalnej, zaniepokojeni głosami o zapełnianiu się cmentarza, przypatrzyli się niedawno nekropolii.

Daleko do grobu

Nowy cmentarz powstałby w Stalowej Woli w miejscu oddalonym o kilka kilometrów od miasta. A to jeszcze bardziej podrożyłoby koszty pogrzebu i utrudniło odwiedzanie grobów. Już teraz ci, którzy mają bliskich pochowanych na drugim końcu cmentarza komunalnego w kierunku Przyszowa, mają problem z dojściem, co dotyczy zwłaszcza starsze osoby.

Kolumbarium byłoby więc spełnieniem oczekiwań części mieszkańców. Wolne miejsce jest w centralnej części cmentarza, jednak jest to teren, do którego trzeba byłoby dopiero doprowadzać prąd. Jest jeszcze jedna lokalizacja. To dwudziestoarowa działka za płotem przy krematorium, należącej do Lasów Państwowych. W tym celu radni musieliby wykupić działkę, opracować zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, co przy dobrej woli powinno pójść szybko. Jak planuje Piotr Banaczyk ze spółki Memento administrującej cmentarz, na początek powstałoby czteropoziomowe kolumbarium na dwadzieścia cztery urny, z możliwością dobudowania muru. Nie byłaby to tak wystawna i ekskluzywna budowla, jak ta, którą zaprojektował doktor Magdziak. Jeśli tam miejsce kosztowałoby dziesięć tysięcy złotych, w ten przykrojonej do obecnych możliwości pochówek kosztowały pięć tysięcy, łącznie z kremacją.

Kwatera na urny

- Kiedy tylko będzie pozwolenie na budowę, powstałoby estetyczne, zamykane na noc, oświetlone, czteropoziomowe kolumbarium, na dwadzieścia cztery urny, z możliwością dobudowy muru na kolejne urny - zapewnia właściciel Memento Piotr Banaczyk.

Już teraz, nie czekając na kolumbarium, Piotr Banaczyk wyznaczył na cmentarzu kwaterę do ziemnych pochówków urnowych. Są tam miejsca na trzydzieści nagrobków, w każdym można pochować cztery urny. Kilka ma już nagrobek. W jednym już są złożone trzy urny. To prochy zmarłych przed wielu laty członków jednej rodziny. Ich potomkowie wyprowadzili się z miasta i był problem z dbaniem o grób.

Coraz więcej spopielarni

Na terenie Polski powstaje coraz więcej spopielarni ciał zmarłych osób. Obecnie jest ich już 34 (tyle co we Włoszech), z czego praktycznie wszystkie zostały wybudowane w ciągu ostatnich dwóch dekad. Na wzrost liczby osób decydujących się na kremację wpływa w Polsce także stanowisko Kościoła katolickiego - Watykan akceptuje spopielanie ciał już od 1963 roku. Kilka lat temu w jednym z oficjalnych dokumentów takie stanowisko zajęła również Konferencja Episkopatu Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie