W Stalowej Woli zginął rowerzysta potrącony przez auto. Jechał po leki dla dziecka

Do zdarzenia doszło około godziny 18.30 na skrzyżowaniu osiedlowych ulic na tak zwanej "rozwadowskiej górce". Zdarzenie było tak nagłe, że nikt z mieszkańców sąsiednich domów tego nie widział. Pytani przez nas przyznawali, że nawet nie wiedzieli z której strony kto jechał.

WJECHAŁ W LANCIĘ

- Jak wynika z dotychczasowych wstępnych ustaleń, 29-letni mieszkaniec Stalowej Woli jadący rowerem, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu i wjechał pod jadący samochód marki Lancia, którym poruszał się 53-letni mężczyzna ze Stalowej Woli - głosi oficjalny komunikat przekazany przez rzecznika komendy policji Andrzeja Walczynę.

Jak informuje rzecznik, w wyniku uderzenia rowerzysta doznał rozległych obrażeń ciała i został przewieziony do stalowowolskiego szpitala. Jednak pomimo wysiłku lekarzy jego życia nie zdołano uratować. Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia. Zbadali stan trzeźwości kierowcy lanci. 53-letni mężczyzna był trzeźwy.

DOBRE OZNAKOWANIE

Jeden z mężczyzn mieszkający w pobliżu skrzyżowania przyznał tylko, że kiedy zobaczył buty rowerzysty leżące z dala od ofiary, był pewny, że wypadek będzie miał tragiczny finał. - Bo jest takie powiedzenie, że śmierć buty zdejmuje - powiedział. Mieszkańcy przyznają, że ulice są dobrze oznakowane, na osiedlu jest ograniczenie prędkości do trzydziestu kilometrów na godzinę, ale nikt się do tego nie stosuje i auta jeżdżą z duża prędkością.

Potrącenia rowerzystów przez pojazdy są dość częste. W ubiegłym roku pojazd z niżańską rejestracją śmiertelnie potrącił rowerzystę przejeżdżającego przez przejazd dla rowerów na skrzyżowaniu ulic Hutniczej i Ofiar Katania.

W ubiegłym roku na drogach powiatu stalowowolskiego doszło do 83 wypadków drogowych, w których zginęło 12 osób. Rok wcześniej wypadków było 101, a ofiar śmiertelnych 8.