Ablacja polega na zniszczeniu małego fragmentu tkanki serca odpowiadającej za arytmię. Dokonuje tego elektroda przymocowana do cewnika, wprowadzana do wnętrza serca przez tętnicę udową. W piątek zabieg przeszło pięć kobiet w wieku od 18 (tegoroczna maturzystka) do 61 lat. Dokonał tego zespół pod kierunkiem kardiologa Janusza Śledzia. Rocznie w szpitalu będzie można przeprowadzić około stu zabiegów ablacji, z których każdy kosztuje 2,5 tysiąca złotych.
Nowe procedury szpital wdrożył we współpracy z krakowską spółką GVM Carint, która wyposażyła pracownię w wielomilionowej wartości sprzęt. To najnowocześniejszy system trójwymiarowego obrazowania amerykańskiej firmy St. Jude Medical. Lekarz może obracać na ekranie obrazem prześwietlonego promieniami rentgenowskimi serca, jakby miał je w dłoni i znaleźć miejsce arytmii, które poddaje się zniszczeniu!
Od piątku 20 grudnia pacjenci z powiatu stalowowolskiego, tarnobrzeskiego, niżańskiego i ościennych nie muszą wyjeżdżać na ablację do Rzeszowa, Kielc, Lublina czy Warszawy. Dostęp do nowoczesnego leczenia finansowany jest w części przez Narodowy Fundusz Zdrowia, reszta pochodzi z kontraktu, jaki ma oddział kardiologiczny szpitala. - Zabiegi ablacji rozpoczęły się dokładnie siedem lat od rozpoczęcia w szpitalu pracy oddziału kardiologii inwazyjnej, ratującej ludzi z zawałami i wszczepiającego rozruszniki serca - przypomina dyrektor szpitala Mirosław Leśniewski.
Zabieg ablacji serca jest zazwyczaj bezbolesny i trwa około godziny. Większość pacjentów niezwykle szybko po zabiegu powraca do aktywnego życia. - Nareszcie będę mogła normalnie żyć. Do tej pory cztery razy w tygodniu miałam napady arytmii. Cieszę się, że mam już za sobą zabieg. Nie był bolesny, odczuwałam tylko niewielkie pieczenie w sercu przy przypalaniu - powiedziała nam druga w kolejności pacjentka, pochodząca z Ostrowca Świętokrzyskiego.
- Cieszymy się, że ośrodek kardiologiczny w Stalowej Woli zapewnia pacjentom pełną diagnostykę i leczenie w zawale serca, stabilnej chorobie wieńcowej oraz zaburzeniach rytmu serca, tak jak wiodące ośrodki kardiologiczne w kraju. Nie byłoby to możliwe bez współpracy z miejscowym kardiologami w szczególności lekarzami Markiem Ujdą, Wojciechem Gnypem, Grzegorzem Hysem oraz starań dyrekcji szpitala - podkreśla dr hab. med. Stanisław Bartuś, konsultant naukowy Pracowni Kardiologii Inwazyjnej G.V. M Carint w Stalowej Woli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?