NIKOGO NIE UDERZYŁ
Kobieta szlochając zwróciła się do niego i powiedziała, że mu wybaczyła. Poprosiła sąd o łagodne potraktowanie.
(fot. Marcin Radzimowski)
NIKOGO NIE UDERZYŁ
Tragiczne zdarzenia rozegrały się w nocy z 31 marca na 1 kwietnia ubiegłego roku na ulicy Chopina w Tarnobrzegu. Do wracających z baru Konrada i Adama podszedł 21-letni Damian Swatek (w pobliżu stali jego koledzy 21-letni Kamil Motyka i 16-letni Kamil Wolan) i zapytał o papierosa. Gdy spotkał się z odmową, "odpyskował" do Adama. Ten uderzył go w twarz, do zdarzenia włączyli się pozostali dwaj koledzy Swatka. 34-letni Konrad w ogóle nie uderzył nikogo, pomimo tego został ciężko pobity, wskutek obrażeń zmarł.
Tego, co wydarzyło się w pierwszym dniu tego procesu nikt się nie spodziewał. Wyznanie zrozpaczonej i przypominającej strzępek nerwów wdowy, najbardziej zaskoczyło samego oskarżonego. Kobieta szlochając zwróciła się do niego i powiedziała, że mu wybaczyła. Poprosiła sąd o łagodne potraktowanie. Być może w podjęciu takiej decyzji pomogły kobiecie przeprosiny, jakie usłyszała wcześniej z ust Damiana Swatka.
- Przepraszam, że w wyniku tego zdarzenia straciła pani męża. Ja wiem, że jego życia nic już nie wróci. Przepraszam - mówił 21-latek, patrząc w oczy płaczącej kobiety.
Wcześniej Damian Swatek został przesłuchany przez sąd, odpowiadał także na pytania prokuratora i obrońcy. Wspominając tragiczne zdarzenia 21-latek zaprzeczył, jakoby kopał Konrada w głowę (tak twierdził oskarżony Kamil Wolan, skazany w pierwszym procesie), wyraźnie obciążając Wolana. Szukając okoliczności łagodzących adwokat zapytał między innymi, czy oskarżony podchodząc do dwóch mężczyzn po papierosa, miał zamiar się z nimi bić.
- Nikogo nie chciałem bić, chciałem tylko poprosić o papierosa. Zostałem uderzony i potem stało się jak się stało - mówił Swatek. - Nie wiem, dlaczego biłem pokrzywdzonego nawet wtedy, gdy już się nie ruszał.
Przed sądem zeznania złożył także Adam, kolega nieżyjącego Konrada. W czasie, gdy doszło do pobicia, obaj mężczyźni wracali z baru. Byli pijani, co potwierdził także i tym razem Adam. Mężczyzna podtrzymał wcześniej składane zeznania, choć opisany przez niego przebieg zdarzenia nijak jest zgoła odmienny od ustaleń prokuratury i wyjaśnień oskarżonych.
Patrząc na niego można było odnieść wrażenie, że mężczyzna ma wyrzuty sumienia - prawdopodobnie bowiem to on pierwszy uderzył Damiana Swatka po tym, gdy coś do niego odpyskował słysząc odmowę poczęstowania papierosem.
- Być może uderzyłem go pierwszy, nie pamiętam. Jeśli uderzyłem to tylko dlatego, że dwaj pozostali oskarżeni atakowali Konrada - mówił.
Na najbliższym posiedzeniu 15 lutego, są przesłucha Kamila Wolana i Kamila Motykę, dwóch oskarżonych w tej sprawie, skazanych w pierwszym procesie. Później, jeśli nie będzie nowych wniosków dowodowych, sąd przesłucha biegłych wydających opinię w pierwszym procesie i wyda wyrok.
Póki co 21-letni Damian Swatek stoi przed sądem z zarzutem pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Przypomnijmy, jego sprawa została wyłączona do rozpoznania przed sądem w składzie pięcioosobowym, gdyż sędzia orzekający w pierwszym procesie uznał, że Swatkowi może zostać zmieniona kwalifikacja prawna czynu ze śmiertelnego pobicia na zabójstwo. Czy tak się stanie, okaże się być może jeszcze w lutym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?