Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weterynarz w ciągu trzech lat uśmiercił kilkanaście zwierząt. Tylko w jaki sposób?

Marcin RADZIMOWSKI
Dwanaście psów, tchórz i lis - to zwierzęta, które uśmiercił lekarz weterynarii z Baranowa Sandomierskiego. Nie wiadomo jedynie, w jaki sposób zwierzęta zostały zgładzone, gdyż lekarz nie posiadał zgody na zakup środków usypiających! Prokuratura Rejonowa w Tarnobrzegu właśnie oskarżyła mężczyznę o znęcanie się nad zwierzętami.

Dla tego weterynarza (obecnie nie praktykuje) to nie będzie pierwszy kontakt z wymiarem sprawiedliwości. Nie dalej jak wczoraj stanął przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, który rozpoznał apelację od wyroku sądu rejonowego. Weterynarz uznany został za winnego porzucenia psa rannego w wypadku samochodowym i skazany na siedemset złotych grzywny i tysiąc złotych nawiązki na rzecz Tarnobrzeskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt.

WINNY, ALE BEZ KARYM

Wczoraj sąd odwoławczy zmienił wyrok - warunkowo umorzył postępowanie karne na okres próby dwóch lat. To uznanie winy bez orzekania o karze. Jednocześnie mężczyzna będzie musiał wpłacić na rzecz Tarnobrzeskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt "Ogród Świętego Franciszka" 500 złotych i częściowo pokryć koszty sądowe.

Tymczasem weterynarza czeka kolejny proces i tym razem zarzuty są znacznie poważniejsze. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Według ustaleń śledczych mężczyzna miał w okresie od lutego 2007 do maja 2010 uśmiercić kilkanaście zwierząt, których nie można było wyleczyć (na przykład potrącone przez samochody). Lekarz weterynarii świadczył wówczas usługi na terenie gminy Baranów Sandomierski.

CZYM UŚMIERCAŁ?

Śledczy ustalili, że lekarz weterynarii w tym czasie uśmiercił dwanaście psów, jednego lisa i jednego tchórza. Tyle rachunków przedłożył w gminie i otrzymał pieniądze. Co ciekawe jednak, środki wykorzystywane do humanitarnego usypiania zwierząt (między innymi Morbital, Verbutal) można kupić jedynie mając zgodę Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego. Zgody takiej weterynarz z Baranowa Sandomierskiego nie miał.

W jaki zatem sposób mężczyzna uśmiercał zwierzęta? Posiadał kupione w jakiś sposób bez zgody inspektora farmaceutycznego środki czy może używał innych, być może mniej humanitarnych sposobów pozbawiania życia zwierząt? Odpowiedź na te pytania póki co pozostają zagadką i będzie jej chciał poszukać sąd.

Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za zabicie zwierzęcia z naruszeniem przepisów albo znęcanie się nad nim grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Jeżeli sprawca działa ze szczególnych okrucieństwem, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie