Do powiatowych urzędów pracy na Podkarpaciu zgłasza się coraz więcej osób, które przenoszą do kraju prawo do zagranicznych zasiłków dla bezrobotnych, albo starają się o zasiłek u nas przedstawiając dokumenty z pracy za granicą. Czy to oznacza wielki powrót emigracji zarobkowej?
Tak jak nikt nie jest w stanie realnie określić ile osób z naszego regionu wyjechało za pracą, tak samo trudno dociec ile z nich podejmuje decyzje o powrocie do kraju z powodu kryzysu gospodarczego, który Europę Zachodnią dotknął o wiele dotkliwiej niż Polskę. Jedyne statystyki, na jakich można się opierać to ilość wydawanych przez Wojewódzki Urząd Pracy formularzy E 303 i E 301 - umożliwiających pobieranie zagranicznego zasiłku w kraju lub uznanie okresu zatrudnienia za granicą, aby dawał prawo do naszego zasiłku.
- I tych dokumentów faktycznie w tym roku wydajemy znacznie więcej niż w poprzednich latach. Od początku roku było ich grubo ponad 700. Czy jednak to kryzys jest przyczyną takiej liczby wniosków? Nie jestem przekonany - mówi Tomasz Czop, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie.
WIĘKSZA ŚWIADOMOŚĆ
- Przede wszystkim o wiele więcej osób niż jeszcze rok temu wie, że może na podstawie zagranicznego świadectwa pracy ubiegać się o zasiłek w Polsce. Poza tym w naszym regionie charakterystyczne jest także to, że wiele osób wyjeżdża do prac sezonowych w rolnictwie i budownictwie. Teraz jest czas ich powrotu do kraju, co podwyższa statystyki - wyjaśnia dyrektor Tomasz Czop. - Trzeba brać też pod uwagę możliwości naszych pracodawców. Praca na Podkarpaciu owszem jest, ale nie za takie pieniądze, za jakie mimo kryzysu pracuje się na Zachodzie. Większość ofert trafiających do powiatowych urzędów pracy to oferty z płacą minimalną albo niewiele wyższą. Tymczasem powracający do kraju oczekują płac rzędu trzech tysięcy "na rękę". A takie w naszym regionie to rzadkość.
Zdaniem wicedyrektora rzeszowskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy dopiero za kilka miesięcy - jeśli statystyki wydawanych druków utrzymają się - będzie można stwierdzić czy przyczyną jest faktycznie kryzys i brak miejsc pracy w Europie Zachodniej.
NISKO PRZYKŁADOWE
Tego samego zdania jest dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nisku, gdzie w tym roku 22 osoby postarały się o zasiłek dla bezrobotnych na podstawie dokumentów przywiezionych z zagranicy, a 6 kolejnych pobiera zagraniczne zasiłki.
- Ważne jest to, że podczas pracy za granicą znacznie zmienia się świadomość takich osób. Z dofinansowania założenia własnej firmy skorzystało 15 osób, które chcą we własny biznes zainwestować nie tylko pieniądze, ale i wiedzę przywiezioną z innego kraju. Widać też, że o wiele chętniej korzystają w szkoleniach czy kursach umożliwiających zmianę zawodu. SA też bardziej operatywni. I to największy profit, który przywożą - mówi dyrektor Rutyna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?