Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia po lasowiacku

Katarzyna SOBIENIEWSKA - PYŁKA
Po życzeniach były wspólne modlitwy i kolędy.
Po życzeniach były wspólne modlitwy i kolędy. Katarzyna Sobieniewska – Pyłka
Nikt nie zasiadł do stołu, zanim nie umoczył rąk w cebrzyku z wodą i sianem albo nie umył w nim twarzy. A jak już za stołem chwycił w ręce łyżkę, nie mógł jej wypuścić do końca wieczerzy. Takie wigilijne tradycje kultywują do dziś Lasowiaczki z Baranowa Sandomierskiego.

Kapusta z grochem po lasowiacku

Kapusta z grochem po lasowiacku

Kiszoną kapustę gotujemy w małej ilości wody. Na oleju podsmażamy cebulę i dodajemy do kapusty. W osobnym naczyniu gotujemy groch. Kiedy kapusta i groch są już miękkie, dodajemy groch razem z wywarem do kapusty, dorzucamy garść kaszy jęczmiennej i doprawiamy odrobiną mąki. Do tego oczywiście przyprawy według własnego uznania - sól, pieprz i inne. Kapusta, im dłużej jest gotowana, tym jest smaczniejsza.

O lasowiackich tradycjach pamiętają do dziś nie tylko członkinie zespołu obrzędowego Lasowiaczki, ale wszyscy ci, którzy każdego roku tuż przed świętami Bożego Narodzenia słuchają ich opowieści. Bo z roku na rok Lasowiaczki odkrywają przed swoimi gośćmi historie prawdziwe, okraszone kolędami i smakowitymi daniami, przygotowanymi według najstarszych, sprawdzonych przez babcie i prababcie przepisów. A choć dania wigilijne to dania postne, są tak smakowite, że palce lizać.

CAŁA RODZINA SZYKOWAŁA WIECZERZĘ

Wigilia dla Lasowiaków była szczególnym wieczorem, w którym tradycja łączyła się z religią, jak chyba w żaden inny czas. Do tej wieczerzy przygotowywała się cała rodzina, ale każdy miał inne obowiązki. Dzieci robiły choinkowe ozdoby z papieru i bibuły, mężczyźni sprzątali stajnię i oborę, a kobiety przygotowywały obowiązkowo 12 dań - opowiada Hanna Rzeszut z Zespołu Obrzędowego Lasowiczki, zwana pieszczotliwie w całej okolicy Babką Hanką.

Oprócz tradycyjnych wigilijnych dań, w których próżno by szukać karpi, czy innych ryb, bo były zbyt drogie i wykwintne, niemniej ważna role spełniał stół, przy którym odbywała się wieczerza.
Musiał być nakryty bielutkiem jak snieg obrusem, na środku stał dzban napełniony zbożem, w który wytykano zapalną gromnicę. Na stole nie mogło też zabraknąć sianka, które miało przypominać o betlejemskiej stajence.

CEBRZYK Z SIANKIEM I WODĄ

Nim jednak domownicy zasiedli do stołu, ,gospodyni nalewała wody do cebrzyka, wsypywała do niego garść siana i wrzucała pieniążka. - W takim cebrzyku można było umyć twarz, żeby cera była piękna - opowiada Hanna Rzeszut. - Dbał o to przede wszystkim młode dziewczęta. - Ale wystarczyło zanurzyć choćby koniuszek palca. Bo taka woda z siankiem chroniła od wszystkiego złego. A pieniążek wróżył dostatek przez cały rok.

Potem obowiązkowa musiał być wspólny pacierz, opłatek i życzenia. Życzyło się przede wszystkim zdrowia i urodzaju.
Przy stole trzeba było pamiętać, żeby wszystkie dania zjeść na jedynym talerzu i ani na chwilę nie wypuścić z rąk łyżki, bo wszystkie 12 potraw trzeba było zjeść jedna drewnianą łycha. Na koniec gospodyni zbierała wszystkie łyżki i wiązała razem. To była gwarancja, że cała rodzina będzie się trzymać razem, a za rok znów wszyscy spotkają się przy wigilijnym stole.

Lasowiacy....

Lasowiacy....

Lasowiacy to społeczność związana i wyrosła w Puszczy Sandomierskiej, odznaczająca się charakterystycznym strojem, obyczajami, gwarą i wierzeniami. Początkowo nieliczni mieszkańcy byli niemal odcięci od świata i utrzymywali się prawie wyłącznie z bogactw naturalnych lasów i miejscowych wód. Oprócz łowiectwa, myślistwa i bartnictwa zajmowali się wytapianiem rudy darniowej oraz otrzymywanymi z surowca drzewnego smoły, mazi i węgla drzewnego. Z czasem rabunkowa gospodarka leśna wydatnie zmniejszyła zasoby puszczy, powiększając jednocześnie tereny przydatne do osadnictwa rolniczego. Choć rolnictwo stało się z czasem podstawą gospodarki Lasowiaków, w dalszym ciągu wykorzystywali oni bogactwa leśne, stąd rozwój przemysłu drzewnego i rzemiosł opartych na tym surowcu: ciesielstwa, bednarstwa, kołodziejstwa, meblarstwa i zabawkarstwa.

ZACZYNAŁO SIĘ OD BARSZCZU

Po życzeniach można było zasiadać do stołu. Każdy czynił to bardzo chętnie, bo dopóki nie zaświeciła pierwsza gwiazdka na niebie, każdy pościł.
Jako pierwszy na wigilijnym stole pojawiał się biały barszcz, do którego w lasowiackich chatach jadało się ziemniaki omaszczone olejem z lnu, na którym podsmażało się cebulę. Potem były kasze, trzy rodzaje: jaglana ze śliwkami, jęczmnienna z masłem i tatarczana z olejem, fasolka "jasiek" z warzywami. - O grochu nie można było zapomnieć, bo to on dawał silę na cały następny rok - przypomina Babka Hanka. Były też gołąbki z kaszą jaglaną, bo ryżu nikt nie znał, do gołąbkowego nadzienia trzeba było dodać grzybów. Jednym z ważniejszych dać była też kapusta z grochem, do dziś popisowe danie Babki Hanki. Ta kapusta, gotowana według starych babcinych przepisów zachwyciła już niejedno podniebienie. Można rzec nawet, podbiła cały świat, bo była ulubionym daniem członków zespołów polonijnych, którzy odwiedzali okolice Baranowa i wyjeżdżali w świat z kapuścianym przepisem.

PIEROŻKI Z NIESPODZIANKĄ

Na wigilijnym stole nie mogło też zabraknąć pierożków z kapustą. Gospodynie, które lepiły pierogi ukrywały w nich niespodzianki. Trzeba było więc uważać podczas jedzenia, by nie stracić zęba. W niektórych bowiem były ukryte pieniążki. Jak ktoś miał szczęście i znalazł w swoim pierożku pieniążka, mógł być przekonany, że nachodzący rok przyniesieni mu bogactwo i powodzenia.

Na koniec wieczerzy wigilijny stół zastawiano ciastami. Spróbować trzeba było po kawałku każdego.

Z OPŁATKIEM DO ZWIERZĄT

A kiedy już wszyscy najedli się do syta i odśpiewali wspólnie kolędy, gospodarz brał opłatek i chleb i szedł się podzielić ze swoimi domowymi zwierzętami.
Do chlewa w wigilijną noc biegły też wszystkie okoliczne panny. A Każda z nich dzierżyła w dłoni drewniana łychę i stukała nią w koryto. Jeśli po takim stukaniu świnia zarechotała, znaczyło to, że w życiu panny pojawi się niebawem jakiś kawaler. Jeśli świnia zlekceważyła odgłosy uderzeń i odwróciła się tyłem, na adoratorów w nadchodzącym roku nie było co liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie