MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władze Krakowa usunęły krzyż, prezydent dochodzi prawa w sądzie

Zdzisław Surowaniec
Krzyż, jaki od lutego ubiegłego roku stoi na kokoszej górce.
Krzyż, jaki od lutego ubiegłego roku stoi na kokoszej górce. Zdzisław Surowaniec
W Stalowej Woli przycichła sprawa krzyża postawionego bez zezwolenia na kokoszej górce na osiedlu Młodynie. Wszyscy czekają co zdecyduje Naczelny Sąd Administracyjny, do którego odwołał się ks. Jerzy Warchoł. Tymczasem w Krakowie podobna sprawa została przez władze miasta rozegrana błyskawicznie.

740 zł

Na razie pierwszą ofiarą finansową konfliktu w sprawie krzyża postawionego bez zgody miasta w Stalowej Woli jest Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, którego Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie obciążył kosztami sądowymi w wysokości 740 zł.

Jak o tym wiele razy pisaliśmy, w lutym ubiegłego roku, podczas Drogi Krzyżowej przez miasto w intencji pracowników zwalnianych w hucie, biskup Edward Frankowski poświęcił siedmiometrowy krzyż postawiony na kokoszej górce na osiedlu Młodynie. Poświęcił także ziemię i ogłosił, że w tym miejscu ma być postawiony kościół pod wezwaniem księdza Jerzego Popiełuszki.

SAMOWOLA BUDOWLANA

Eksplodował konflikt. Prezydent Andrzej Szlęzak uznał postawienie krzyża na miejskiej działce za samowolę, bo nie dał na to zgody. Ze strony prezydenta padły dosadne słowa o bolszewickich metodach zagarniania cudzej własności. W czerwcu przy krzyżu stanęła kapliczka. Inspektor nadzoru budowlanego uznał, że postawienie krzyża nie jest samowolą budowlaną, za to samowolą było postawieni kapliczki. Wydał nakaz rozebrania jej, ale sprawa sama się rozwiązała, kiedy nieznani sprawcy podpalili ją. Kapliczka znikła, na ziemi do dziś zachowały się zwęglone drewna.

Natomiast Wojewódzki Sąd Administracyjny, po sprawie założonej przez prezydenta, skierował do ponownego rozpoznania decyzję wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, który uznał, że krzyż nie jest samowolą. Od tej decyzji odwołał się ks. Jerzy Warchoł. Wyrok zapadnie prawdopodobnie za rok.

UFUNDOWAŁ KRZYŻ

Tymczasem do identycznej sytuacji doszło w Krakowie. Na Błoniach, w miejscu gdzie jest kamień upamiętniający msze odprawione przez Jana Pawła II. Prezes Towarzystwa Parku im. Jordana ufundował sześcioipółmetrowy krzyż, który w czwartek został wmurowany przy papieskim głazie. I zaprosił władze kurii na poświęcenie.

Do uroczystości miało dojść w sobotę. Nie doszło. Władze Krakowa, bez dyskusji z pomysłodawcą ustawienia krzyża, bez chodzenia po sądach, natychmiast usunęły krzyż, ponieważ stanął nielegalnie, bez wymaganych zezwoleń. Inicjatorzy wystąpili bowiem o zezwolenie na postawienie krzyża, kiedy rozpoczęły się prace nad jego ustawieniem. Kiedy o tym dowiedziała się kuria, wycofała się z uroczystości. Była bowiem przekonana, że krzyż stanął legalnie, w porozumieniu z władzami miasta.

OBCIĄŻONY KOSZTAMI

Władze miasta wysłały do inicjatora postawienia krzyża pismo, aby zabrał krzyż, bo zostanie obciążony kosztami jego przechowywania. Tymczasem inicjator postawienia krzyża uznał, że władze miasta sprofanowały ten symbol wiary i wezwał ludzi do stawiania małych krzyży. Przy głazie stanęły cztery niewielkie krzyże.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie