Wszystko przez brak kanalizacji burzowej.
- Klientów mam tylko, gdy świeci słońce - mówi Sława Niewierska, właścicielka salonu fryzjerskiego na osiedlu Tysiąclecia. - Wystarczy, że trochę popada i na drodze powstaje ogromna kałuża. Żeby dostać się do firmy muszę kłaść kładkę.
Woda po kostki
Nie lepiej sytuacja wygląda obok dworca PKP. Potężne rozlewisko tworzy się po każdej ulewie, a pasażerowie brodzą po kostki w wodzie. Wszystko dlatego, że woda nie ma gdzie spływać, bo nikt nie pomyślał o budowie kanalizacji burzowej. A studzienki bardzo szybko się zapełniają i nim woda wsiąknie w grunt mijają dni. Zapełnione wodą rowy są niebezpieczne dla kierowców i przechodniów. Niedawno w czasie wypadku omal utopił się tam ranny mężczyzna. W ostatniej chwili wyciągnęli go ludzie.
- Gmina powinna wskazać gdzie mamy odprowadzać deszczówkę, albo sama wybudować kanalizację burzową - mówi starosta Władysława Pracoń. - Interweniowaliśmy w tej sprawie w magistracie, ale bez skutku.
Nie wybudują kanalizacji
Powiat chciał, żeby gmina pozwoliła odprowadzać deszczówkę do kanalizacji sanitarnej. - Pół Niska odprowadza deszczówkę do kanalizacji sanitarnej: ul. Kościuszki, Plac Wolności, parking szpitala a nawet Toora - mówi Pracoń.
- Na odprowadzanie deszczówki do kanalizacji sanitarnej nie możemy pozwolić, bo złamalibyśmy prawo - mówi Teresa Sułkowska, zastępca niżańskiego burmistrza. - Nie wiem też nic o tym, że coś takiego dzieje się na innych ulicach. Kanalizację burzową trzeba wybudować, ale na razie nie ma na to pieniędzy. W tym roku na pewno nie ruszymy z taką inwestycją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?