Wojewoda podkarpacki: chorych na COVID-19 przybywa, podwoimy liczbę łóżek w szpitalu tymczasowym przy szpitalu MSWiA w Rzeszowie

- Aktualnie w szpitalu tymczasowym przy MSWiA w Rzeszowie przebywa 30 pacjentów z COVID-19, w tym 7 pod respiratorem. Chorych zakażonych koronawirusem. wymagających hospitalizacji, jednak przybywa, dlatego jeszcze w tym tygodniu chcemy dołożyć 28 łóżek, czyli tzw. drugi moduł - zapowiada Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki.

Przypomnijmy. Sytuacja pandemiczna sprawiła, że zmieniły się priorytety i zamiast oddziału neurologicznego z pododdziałem udarowym, chirurgii z ortopedią oraz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego z lądowiskiem dla helikopterów, nowy budynek szpitala MSWiA stał się covidowym szpitalem tymczasowym. Na początek otwarty został jeden poziom. Najpierw z 20 łóżkami i stanowiskami respiratorowymi dla najciężej chorych. Teraz dojdzie kolejny poziom. Docelowo w nowym skrzydle może być ich cztery ze 160 łóżkami.

Według najnowszego raportu Ministerstwa Zdrowia, na Podkarpaciu przybyło 363 chorych. Był to niestety trzeci wynik w kraju, po mazowieckim i pomorskim.

Podczas konferencji prasowej w Katowicach premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że zaproponował rządom Czech i Słowacji miejsca dla pacjentów z Covid-19 w szpitalach na południu Polski. Jako jedno z miejsc, które miałyby przyjmować chorych Słowaków czy Czechów wymienił Rzeszów. Czy wiadomo już, o którą placówkę lub placówki chodzi? Może właśnie o szpital tymczasowy przy MSWiA?

- Taka informacja o pacjentach ze Słowacji i Czech do nas dotarła, natomiast jeszcze nie znamy żadnych szczegółów - mówi wojewoda Ewa Leniart. - Nie wiemy, jaka byłaby liczba osób skierowanych do naszych szpitali. Jeśli ją otrzymamy, na pewno niezwłocznie poinformujemy opinię publiczną.

Docierają niepokojące sygnały, że na Słowacji sytuacja jest tak dramatyczna, jak wcześniej we włoskim Bergamo. Media donoszą, że spośród wszystkich pacjentów, którzy trafiają z koronawirusem do słowackich szpitali, umiera 30 procent, a Bergamo na wiosnę umierało 33 proc.

Wojewoda podliczyła też, że w regionie mamy 36 tys. medyków, z czego 20 tys. zostało już zaszczepionych. Zdarzają się sytuacje, iż drugie dawki docierają do punktów szczepień z opóźnieniem.

- Interweniujemy wtedy bezpośrednio w Agencji Rezerw Materiałowych, pytamy o powód i zabiegamy o jak najszybszą dostawę. Były np. problemy z kurierem podczas intensywnych opadów śniegu - podaje przykład. - Mieliśmy też opóźnienia w związku ze zmniejszonymi liczbami dostaw przez firmy produkujące szczepionki. W minionym tygodniu był problem z terminowością dostaw szczepionek do punktu w szpitalu tymczasowym przy MSWiA.