Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna na autobusy. ZMKS straci pieniądze z unii?

Sławomir CZWAL
Autobusy Zakładu Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Stalowej Woli prawdopodobnie nie będą jeździć do Przędzela i zmniejsza się szansa na wymianę oraz remont taboru.
Autobusy Zakładu Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Stalowej Woli prawdopodobnie nie będą jeździć do Przędzela i zmniejsza się szansa na wymianę oraz remont taboru. Fot. Zdzisław Surowaniec
Zakład Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Stalowej Woli może nie otrzymać 7 milionów złotych unijnego dofinansowania, ponieważ nie może porozumieć się z burmistrzem Rudnika nad Sanem. Sprawa dotyczy współfinansowania ulgowych biletów i podpisania umowy z rudnicką gminą, do której miałyby jeździć stalowowolskie autobusy.

Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli:

Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli:

- Rudnicki burmistrz mógł wcześniej powiedzieć, że nie jest zainteresowany przedsięwzięciem. Nie oczekuję, że będzie robił łaskę, jeżeli w tym wszystkim nie widzi interesu. Będziemy musieli się zastanowić i sprawdzić, czy taka inwestycja ma sens.

Zakład Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Stalowej Woli za pośrednictwem gminy Stalowa Wola złożył wniosek na unijne dofinansowanie do Regionalnego Programu Operacyjnego pod nazwą "Uruchomienie nowych linii komunikacyjnych na obszarze wiejskim oraz zakup nowoczesnego taboru i infrastruktury technicznej dla zakładu". W ramach programu miało zostać kupionych osiem nowych autobusów, a kolejnych dwadzieścia miało zostać unowocześnionych.

DOBRZE OCENIONY

Wniosek w ramach preselekcji został dobrze oceniony z szansą na realizację pod warunkiem dostarczenia odpowiednich dokumentów, w tym umów z gminami, do których miałyby jeździć autobusy. Projekt zakładał kursy do gmin: Nisko, Rudnik nad Sanem, Pysznica, Radomyśl nad Sanem i Zaleszany. Na poniedziałkowym spotkaniu samorządowców z dyrektorem ZMKS rudnicki burmistrz oświadczył, że nie jest zainteresowany podpisaniem porozumienia ze stalowowolską gminą, co rozpętało prawdziwą burzę.

Następnego dnia do zainteresowanych gmin oraz organizacji partyjnych i związków zawodowych działających na terenie gminy Rudnik nad Sanem wpłynęło czterostronicowe pismo, w którym Antoni Sokołowski, prezes MZKS Stalowa Wola, informuje o konsekwencjach zbojkotowania projektu, w tym utracie dofinansowania w wysokości około 7 milionów złotych.

STANDARDY AFRYKAŃSKIE

- Pana stanowisko spowoduje, że cały region będzie się zbliżał do standardów afrykańskich - akcentuje w jednym z punktów Antoni Sokołowski. - Stanowisko jest o tyle brutalne i tak bardzo szkodzące naszemu regionowi, że znając zasady naboru wniosku gmina Rudnik, której pan jest burmistrzem, wyraziła zgodę na udział we wniosku, a następnie się pan wycofał tuż przed złożeniem ostatnich załączników.

Swoje argumenty przedstawił nam wczoraj rudnicki burmistrz.

- Na prośbę ZMKS zgodziliśmy się na kursy autobusów miejskich ze Stalowej Woli do Przędzela, ale zaznaczyliśmy, że nie zgadzamy się na dofinansowanie działalności zakładu i od samego początku ten fakt akcentowaliśmy - wyjaśniał nam Waldemar Grochowski, burmistrz Rudnika nad Sanem. - Porozumienia z gminą Stalowa Wola obawiam się, ponieważ mam bardzo złe doświadczenia jeszcze z obecności w Związku Gmin Dolnego Sanu. Najpierw samorządowcy ze Stalowej Woli zachęcali nas do udziału w stowarzyszeniu i opłacaniu składki. Chcieliśmy wtedy wspólnie zrealizować wniosek kanalizacyjny w siedmiu gminach, jednak gmina Stalowa Wola przestała płacić składkę członkowską, a zaległości sięgnęły kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zaczęło brakować pieniędzy nawet na wypłatę dla pracowników. Myślę, że Przędzel, do którego miały jeździć autobusy, ma tak samo dobre połączenia autobusowe, jak inne miejscowości naszej gminy. Przewoźnicy, którzy teraz świadczą usługi komunikacyjne, nie wymagają od nas żadnych dopłat i porozumień, ponosząc sami ryzyko ekonomiczne. Przeciwko kursowaniu autobusów ZMKS do Przędzela nic nie mam i jeśli takie będą, to bardzo dobrze, ale porozumienia nie podpiszę.

NISKO TEŻ BEZ DOPŁAT

Łagodniej do sprawy, choć również bez akceptacji dopłat, podchodzi niżański burmistrz.

- Podpiszemy porozumienie, ale w żadnym razie nie będziemy dofinansowywać stalowowolskiego zakładu - podkreślił Julian Ozimek, burmistrz miasta i gminy Nisko. - Z naszej strony możemy jedynie zainwestować pieniądze w budowę przystanków, a nie w dopłaty do biletów.

Wczoraj jeszcze żadna z gmin, która jest wpisana do projektu, nie podpisała umów ze stalowowolską, a decyzje mają zapaść na najbliższych sesjach, oczywiście z wyjątkiem Rudnika nad Sanem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie