Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wściekły Wenta: - Niektórzy powinni mniej gadać

Z Innsbrucku Paweł KOTWICA
P. Kotwica
- W pierwszej połowie graliśmy do dupy, mówiąc krótko - rozpoczął podsumowanie meczu z Francją trener naszej reprezentacji piłkarzy ręcznych, Bogdan Wenta. Nasi szczypiorniści przegrali ostatni mecz grupowy 24:29, zajęli w grupie II drugie miejsce i w sobotnim półfinale mistrzostw Europy trafiają na wicemistrzów świata, Chorwatów.

- Jeśli grasz z Francją i z 16 sam na sam rzucasz zero, to co chcesz osiągnąć? - mówił do dziennikarzy wyraźnie zdenerwowany Wenta. - Niby osiągnęliśmy swój cel, bo jesteśmy na mistrzostwach świata, jest zajebiście, ale chyba nie o to chodzi - ironizował selekcjoner,

- Weszliśmy w ten mecz bez napięcia. Powtarzaliśmy sobie, że nie gramy dla Hiszpanów, gramy dla siebie (wygrana Polaków z Francją promowała Hiszpanię - przyp. red.). Jeżeli tutaj pracujesz przez 10 dni i zdobywasz szacunek u kibiców swoich i przeciwnych, to nie możesz sobie z Francją wyjść i przez 10 minut robić, co chcesz. Jeśli na taką drużynę wyjdzie na luzie, to będzie cię bardzo bolało. W skuteczności rzutowej byliśmy słabsi o 11 procent, w meczu z mistrzem świata to jest przegrana. Dziękuję chłopakom za drugą połowę, wtedy dali z siebie wszystko. Był moment, że było tylko dwoma bramkami i gdyby nie było tej kontry kończonej z 15 metrów, mogło być jeszcze lepiej.

- W obronie przeciwko atakowi pozycyjnemu staliśmy nieźle. Omeyerowi wyszło 44 procent skuteczności, a Sławkowi Szmalowi 39, to też jest dobrze. Nie było dużo błędów technicznych, Francuzi zrobili ich więcej. Natomiast w ataku sami wypuszczaliśmy piłkę z rąk. Taki wykonywanie rzutów w pozycjach, które sobie fajnie wypracowaliśmy, w zderzeniu z zespołem, który gra w tak wyrachowany sposób, jest niedopuszczalne. Dzisiaj można sobie jeszcze szukać usprawiedliwień, bo jesteśmy w tym bardzo dobrzy: i tak jesteśmy w półfinale, Omeyer fantastycznie bronił, piłka była mokra... Wieczorem porozmawiamy sobie o paru sprawach, wierzę, że podróż do Wiednia coś odmieni, pozwoli przemyśleć. Półfinał jest czymś takim, co rzadko się zdarza i pokonaliśmy do niego długą drogę. Wchodzimy na zespół chorwacki, który też gra wyrachowaną piłkę ręczną, który ma zawodników takich jak Balić, Vori, Lacković, Alilović w bramce, czy Duvnjak, którzy takich walk toczyli więcej niż my...

- Turniej się dopiero właściwie rozpoczął. Coś się skończyło, ale zaczyna się coś nowego. Już nie możemy robić kroku do tyłu. Te dwa dni będą dla nas gorące, bo musimy się solidnie przygotować. Teraz trzeba wyczyścić głowy, pewne rzeczy zapomnieć, a niektórzy może powinni mniej gadać... - dodał Wenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wściekły Wenta: - Niektórzy powinni mniej gadać - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie