Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wydłuża się remont kładki nad torami, bo przeszkadzają deszcze

Zdzisław Surowaniec
Kładka nad torami z każdym dniem wygląda coraz lepiej.
Kładka nad torami z każdym dniem wygląda coraz lepiej. Zdzisław Surowaniec
Prawdopodobnie o dziesięć dni opóźni się remont kładki nad torami w centrum Stalowej Woli. Potrwa więc do 10 sierpnia. Pracownicy tłumaczą, że winne są deszcze. - Nie możemy kłaść farby na mokre elementy - mówią.
Piaskowanie elementów kładki przez malowaniem.
Piaskowanie elementów kładki przez malowaniem. Zdzisław Surowaniec

Piaskowanie elementów kładki przez malowaniem.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

- Prace zaczęliśmy trzy dni później, niż planowaliśmy. Na dodatek dokucza nam deszczowa pogoda - martwi się majster. Obecny remont jest drugim w zbudowanej przed czterdziestu laty kładki. Gdyby nie ta modernizacja, byłaby zamknięta, bo nadwątlona konstrukcja stała się niebezpieczna dla ludzi.

PRZYPOMINAŁA RUINĘ

Do czasu remontu kładka przypominała ruinę. Jak już pisaliśmy, ta konstrukcja to przykład fuszerki z lat siedemdziesiątych, za którą ktoś powinien odpowiedzieć karnie. Odpadają z niej płytki ceramiczne, konstrukcja jest przerdzewiała, beton się kruszy. Jak wykazały badania laboratoryjne betonu wylanego na konstrukcję, był on kiepskiej jakości. Było w nim więcej piasku niż cementu.

Teraz pracownicy muszą poprawiać te fuszerki. I właśnie deszcze uprzykrzają im życie. - Położyliśmy warstwę betonu na spodniej części kładki, po deszczach woda przesiąkła, beton namókł i odpadł - opowiada mistrz. - Gdyby była słoneczna pogoda, uwinęlibyśmy się szybko - zapewnia. Problem był także kolejarzami. Za krótko wyłączyli wysokie napięcie na przewodach, co utrudniło wyczyszczenie i pomalowanie elementów.

NAJRUCHLIWSZE W MIEŚCIE

Miejsce, gdzie jest kładka, należy do jednych z najbardziej ruchliwych w mieście. To okolice placu targowego i dworca autobusowego oraz przystanku kolejowego. Tędy przepływa olbrzymia masa ludzi z jednej części miasta zwanej "zatorze" do centrum.

Wyłączenie kładki z ruchu jest więc bardzo dokuczliwe dla ludzi, którzy teraz muszą nadrabiać szmat drogi. Muszą przechodzić przez tory przez ulicę Popiełuszki, w sąsiedztwie komendy policji. Lawina ruszyła na dzikie przejścia przez tory i policja oraz sokiści mają teraz pełne ręce roboty.

Remont kładki kosztować będzie miasto 140 tys. zł. To tylko doraźne łatanie tej konstrukcji na czas budowy nowej. W tym roku miasto zleci opracowanie koncepcji budowy kładki. Prace przy budowie ruszyłyby za dwa, trzy lata. Stara, odnawiana teraz kładka zostałaby całkowicie rozebrana, zostałyby tylko fundamenty, powstałaby nowa konstrukcja. - Ale znając życie ta kładka służyć jeszcze będzie długo - uśmiecha się pracownik.

UNIJNE NORMY

Nowa konstrukcja musi spełniać unijne normy. Wiązałaby się z tym budowa jeszcze większej konstrukcji, z małym kątem nachylenia schodów, aby mogli poruszać się po niej inwalidzi na wózkach. Koszt takiej konstrukcji to wydatek od sześciu do ośmiu milionów złotych. Być może ustawione byłyby tam windy dla niepełnosprawnych, odporne na akty wandalizmu. Obiekt musiałby być także monitorowany, aby zniechęcić do niszczenia czy wyłapywać wandali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie