MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wysoka porażka koszykarzy Jeziora Tarnobrzeg w Gdyni

Damian SZPAK [email protected]
Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg (z piłką Jonahton Tiller, z prawej Daniel Wall) nie sprostali na wyjeździe drużynie mistrza Polski Asseco Prokom Gdynia.
Koszykarze Jeziora Tarnobrzeg (z piłką Jonahton Tiller, z prawej Daniel Wall) nie sprostali na wyjeździe drużynie mistrza Polski Asseco Prokom Gdynia. Grzegorz Lipiec
Niespodzianki nie było i mistrz Polski koszykarze Asseco Prokom Gdynia pokonał drużynę Jeziora Tarnobrzeg. Nasi koszykarze nie prowadzali w tym spotkaniu ani razu.

Asseco Prokom Gdynia - JEZIORO TARNOBRZEG 89:54 (25:18, 19:9, 25:11, 20:16).

Asseco: Zamojski 11 (3x3), Hrycaniuk 10, Witka 10 (2x3), Roszyk 7 (1x3), Koszarek 4 (1x3) - Ponitka 13, Mahalabasić 10, Pamuła 9 (3x3), Śnieg 9, Szczotka 6.

Jezioro: Dłoniak 12, Alexander 7, Doaks 6, Long 3 (1x3), Wall 2 - Przybyszewski 11, Krajniewski 7 (1x3), Tiller 4, Pyszniak 2, Patoka.

Zgodnie z przewidywaniami mecz lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy grali bardziej poukładaną koszykówkę i rzucali z lepszą skutecznością. Nasz zespół był w tym spotkaniu bez szans.
W czwartej minucie po "trójce" Roberta Witki było już 7:2. W naszym zespole panował dość spory chaos, który był powodem kilku strat i nieudanych akcji. Gdynianie nie przestawali kontynuować powiększania przewagi. Bardzo dobrze pod koszem radził sobie Adam Hrycaniuk, to właśnie po jego akcji w piątej minucie było 14:6 i wtedy też o czas poprosił szkoleniowiec "Jeziorowców" Dariusz Szczubiał. Warto zaznaczyć, że do tego momentu punkty dla gości zdobywał jedynie Nicchaeus Doask. Po przerwie na żądanie nasi gracze w końcu zaczęli grać bardziej odważnie i co najważniejsze skutecznie.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. W ósmej minucie przewaga gospodarzy stopniała do czterech "oczek", kiedy to Xavier Alexander trafił spod kosza i było tylko 18:14. Niestety w końcówce kwarty mistrzowie Polski przycisnęli nieco mocniej i pierwsze 10 minut wygrali różnicą siedmiu punktów. Warty odnotowania jest fakt, że w pierwszej połowie przyjezdni nie trafili żadnej "trójki", kiedy miejscowi w tym samym czasie zaaplikowali ich aż sześć. W drugiej kwarcie cały czas kontrolę na tym co działo się na parkiecie mieli gdynianie, którzy jeszcze powiększali swoją przewagę. W 13 minucie na palcu gry zameldował się Piotr Pamuła wychowanek Stali Stalowa Wola i syn byłego trenera "Stalówki" i Siarki Tarnobrzeg Bogdana Pamuły. Cztery minuty później zaznaczył on swoją obecność celnym rzutem zza linii 6,75 i wynik brzmiał już 38:24. Z tego samego miejsca trafił też w ostatniej sekundzie pierwszej połowy i do szatni obie ekipy schodziły przy stanie 44:27.

Szeroka relacja z meczu w poniedziałkowym Echu Sportowym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie