Antoni Kłosowski, absolwent WSE, obecnie jej wykładowca, jako biznesowy praktyk.
(fot. Zdzisław Surowaniec)
W piętnastoletniej historii WSE po raz kolejny wpadła w tarapaty. Pierwszy raz było to wkrótce po tym, jak uczelnia rozpoczęła działalność w Nisku. Z kłopotów otrząsnęła się i rozwinęła skrzydła po przeniesieniu się do Stalowej Woli. W szczytowym okresie popularności miała dwa tysiące studentów!
WYSOKIE POZYCJE
Po raz drugi czarne chmury napłynęły nad szkołę, kiedy przed dwunastu laty ministerstwo oświaty dopatrzyło się nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu i cofnęło akredytację. Szkoła jednak się z tego wybroniła i przetrwała, zajmując nawet wysokie pozycje w rankingach niepublicznych szkół wyższych na Podkarpaciu. Wypuściła już pięć tysięcy absolwentów.
Obecne problemy mają podłoże finansowe. Jak się bowiem okazało, założyciel "zderzył się z rzeczywistością" - jak to określiła rektor Ewa Kosak. Po prostu przesadził z wyprowadzaniem ze szkoły pieniędzy, które poszły na rozwój jego warszawskiej Almamer Szkoły Wyższej. Efektem jest zadłużenie stalowowolskiej placówki.
WYPROWADZANIE Z DOŁKA
Jednak już rozpoczął się proces wyprowadzania szkoły z finansowego dołka. Pewne jest jedno, że założyciel musi spłacić długi, a ma z czego, bo może sprzedać atrakcyjną działkę w Warszawie. Są trzy scenariusze - założyciel spłaci długi i nadal będzie trzymał rękę na szkole (to najmniej prawdopodobne), oddłużoną szkołę kupi grupa biznesmenów ze Stalowej Woli, kupcem może być także jeden stalowowolski biznesmen. Jest kilku chętnych na szkołę.
- Szkoła wpisała się w pejzaż Stalowej Woli - uważa rektor Ewa Kosak, piastująca jednocześnie mandat radnego. Stalowowolski samorząd jest mocno obecny w szkole, bo jednym z wykładowców jest przewodniczący Rady Miejskiej biznesmen Antoni Kłosowski, a za sprawy administracyjne WSE odpowiada radny Jerzy Augustyn.
NOWE KIERUNKI
Podczas sobotniego spotkania z dziennikarzami rektor Ewa Kosak powiedziała o planach rozwoju uczeni. Powołana została Rada Biznesu. Za jej pośrednictwem naukowcy uczelni i studenci mają współpracować z przedsiębiorcami i innymi uczelniami na Podkarpaciu. Szkoła myśli o sprowadzeniu studentów z Ukrainy, o otwarciu nowych kierunków technicznych i trzech kierunków podyplomowych, między innymi specjalisty od współpracy z rodzinami mającymi problemy. Chce współpracować z gimnazjami i szkołami średnimi. Zdaniem Antoniego Kłosowskiego, jest także możliwość kształcenia rzemieślników.
- Mowy nie ma o upadłości uczelni - zapewnia rektor Ewa Kosak. Jednak dopóki sprawa nie wyjaśni się definitywnie, pozostanie niepewność. Tym bardziej, że szkoła jest teraz w trakcie kontroli komisji akredytującej. A sprawa ze zmianą właściciela ma się ostatecznie wyklarować w marcu.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?