Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z konta Nadleśnictwa Nowa Dęba "wyparowało" ponad 700 tysięcy złotych!

Marcin RADZIMOWSKI
fot. archiwum
37-letnia Jolanta Z. - K. - była główna księgowa Nadleśnictwa Nowa Dęba miała przywłaszczyć nie 450 tysięcy, lecz ponad 700 tysięcy złotych z konta nadleśnictwa. Taką kwotę wyliczyli księgowi, teraz biegły zweryfikuje wyniki kontroli i przygotuje opinię.

Przypomnijmy, że kobieta usłyszała prokuratorskie zarzuty w połowie ubiegłego roku. Wówczas to w wyniku kontroli wewnętrznej ustalono, że w ciągu zaledwie siedmiu miesięcy (od 2 stycznia do 15 lipca 2009), główna księgowa przelała z rachunku bankowego nadleśnictwa Nowa Dęba na trzy swoje konta 450 tysięcy złotych.

KSIĘGOWI SPRAWDZILI

Kiedy proceder ujrzał światło dzienne, Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie oddelegowała do Nowej Dęby księgowych. Ci wzięli pod lupę dokumentację nadleśnictwa z okresu od 1 stycznia 2004 roku, do 31 lipca 2009 roku, gdyż w tym okresie Jolanta Z.-K. pracowała na stanowisku głównej księgowej Nadleśnictwa Nowa Dęba. Dokładnie sprawdzili wszelkie operacje finansowe.

Kontrola zakończyła się niedawno, a jej wyniki przesłano do Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, która przejęła śledztwo od "rejonówki".

- Z wyliczeń wynika, że przywłaszczona kwota przekracza 700 tysięcy złotych - mówi nadzorujący śledztwo prokurator Zbigniew Pluta z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. - Zlecimy biegłemu z zakresu księgowości opracowanie kompleksowej opinii.
Nie wiadomo, ile czasu zajmie biegłemu przeanalizowanie zabezpieczonej dokumentacji (20 tomów), policzenie pieniędzy i opracowanie opinii. Wariant optymistyczny - dwa, trzy miesiące, choć równie dobrze opinia może być gotowa dopiero za pół roku.

PIENIĄDZE NA DOM

Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 37-letnia przyznała się do zarzutów, twierdząc jednocześnie, że wyprowadzone z nadleśnictwa pieniądze wydała na bieżące potrzeby. W jaki sposób można wydać aż taką kwotę w tak krótkim czasie? Na przykład inwestując w wyposażenie domu i tak najprawdopodobniej zrobiła. Oprócz tego - co ustaliliśmy nieoficjalnie - pieniędzmi Nadleśnictwa Nowa Dęba spłacała raty zaciągniętych przez siebie kredytów.
Początkowo sąd aresztował tymczasowo była już główną księgową (została zwolniona dyscyplinarnie), jednak po wpłaceniu 120 tysięcy złotych kaucji, wróciła do swojego domu w miejscowości pod Nową Dębą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie