Zachęcali do walki

Zarząd Powiatu Mieleckiego otrzymał od Rady Powiatu absolutorium. Radni nie szczędzili jednak słów krytyki pod adresem jego działań.

Józef Smaczny, starosta powiatu, po raz szósty zdawał przed Radą Powiatu sprawozdanie z realizacji budżetu i zadań powiatu. Chwalił się dokonaniami w dziale ochrony zdrowia: - Udało nam się pozyskać pozabudżetowe środki na realizację zadań modernizacyjnych szpitala powiatowego, na kwotę 9 mln zł - mówił. Za sukces zarządu uznał także wzrost kwalifikacji personelu lekarskiego. Mówił o finansowaniu edukacji i aktywizacji bezrobotnych.

Co na to radni? Wprawdzie absolutorium udzielili, co w praktyce oznacza, że zarząd nadal będzie pracował w tym samym składzie, ale nie szczędzili pod jego adresem słów krytyki.

Wytknęli, że funkcjonowanie starostwa z roku na rok coraz więcej kosztuje. Stwierdzili, że powiat za dużo wydaje na pocztę - w ciągu miesiąca są to kwoty rzędu 16 tys. zł. Krytykowali, że budowa kilometra drogi raz kosztuje milion złotych, innym razem 400 tysięcy.

Część radnych nie podoba się, że starostwo nie walczy o pieniądze w sądzie. Chodzi, o kwoty, jakie powiat dostaje na wykonanie tzw. zadań rządowych. Jako przykład jeden z radnych podawał, że starostwo dokłada 281 tys. złotych rocznie do kwoty, jaką wydział geodezji i kartografii dostaje na wykonanie zadań rządowych. Tymczasem dochody, a są to kwoty około 900 tys. zł rocznie, nie trafiają do starostwa tylko do kasy państwa. Zdaniem radnych, zarząd powinien zaskarżyć do sądu rząd, który przekazuje za mało pieniędzy.

- Z opinii prawnej wynika, że występując do sądu, jesteśmy na przegranej pozycji - tłumaczył Marek Pustułka, sekretarz powiatu.

- Nigdy nie jest tak, że nie można było czegoś zrobić lepiej. Lecz w określonych warunkach organizacyjnych, finansowych prawnych, wydaje się nam, jako zarządowi i mnie, że zadania określone uchwałami Rady Powiatu zrealizowaliśmy dobrze, a nawet z nadwyżką - podsumował starosta.