MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zapowiadali strajk, w trasę wyjechali. Miejskie autobusy w Tarnobrzegu kursują bez zakłóceń

Klaudia Tajs
Od czwartku, mimo wstępnych zapowiedzi strajku przez kierowców, tabor Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu kursuje bez zakłóceń.
Od czwartku, mimo wstępnych zapowiedzi strajku przez kierowców, tabor Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu kursuje bez zakłóceń. K. Tajs
Kierowcy Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Tarnobrzegu odstąpili od zamiaru organizacji strajku. Przestój miał trwać od czwartku do niedzieli. Na jak długo kierowcy ustąpili? Nie wiadomo.

Wiadomo, że ich spółka musi zapewnić tabor do końca maja, bo pierwszego czerwca wchodzi nowy przewoźnik.

Grupa 25 kierowców zatrudnionych w Przedsiębiorstwie MKS w Tarnobrzegu przed kilkoma dniami zagroziła czterodniowym strajkiem, który oznaczałby paraliż miejskiego taboru. Autobusy miały stanąć od czwartku do niedzieli. Kierowcy swój desperacki krok tłumaczyli zaległościami w wypłatach. Zarząd spółki zalega z poborami za kwiecień. Kierowcy narzekają także na niezgodne z przepisami warunki pracy. Strajk miał zmusić zarząd spółki do zmiany podejścia do kierowców.

STRACH PRZED DYSCYPLINARKĄ

Eugeniusz Duma, prezes zakładowej "Solidarności", tłumaczy, że strajk byłby nielegalny, dlatego korowcom, którzy w czwartek nie podjęliby pracy, groziło dyscyplinarne zwolnienie. - Mówiłem o tym z każdym kierowcą do późnych godzin w środę - mówi Eugeniusz Duma. - Gdyby kierowcy otrzymali dyscyplinarkę, zarząd spółki miałby ułatwione zadanie. A przecież nie o to chodziło kierowcom. Oni mają rodziny, z czegoś muszą żyć.

Dominik Rzeźnik, prezes Przedsiębiorstwa MKS tłumaczył, że o planach kierowców nie był informowany. Nie wierzył, że zdecydują się na ten krok. Przyznał za to, że jest to grupa pracowników, z którą ma największy problem. - Kierowcy nie rozliczają się na bieżąco z pieniędzy ze sprzedaż biletów - mówił. Zaległości sięgają już tylko pensji za kwiecień.

Spółka PMKS obsługuje miejski tabor w Tarnobrzegu do końca maja. Pierwszego czerwca do miasta wchodzi nowy przewoźnik z Krakowa. Jaka przyszłość czeka ponad 50 pracowników spółki, w której miasto ma 30 procent udziałów? Nie wiadomo. Nowy przewoźnik zadeklarował chęć przejęcia część kierowców. Z kolei Dominik Rzeźnik stwierdził, że nie zamierza wycofywać się z tarnobrzeskiego rynku transportowego. Jego spółka planuje rozwijać się, czego dowodem ma być nowa linia, która zostaje uruchomiona pierwszego czerwca na trasie Sandomierz - Tarnobrzeg - Pilkington w Machowie - Sandomierz.

ZALECENIA POKONTROLNE

Pewnym jest, że w spółce nie dzieje się dobrze. Pensji na czas nie otrzymują także mechanicy i pozostali pracownicy spółki. W maju odbyła się tam kontrola Państwowej Inspekcja Pracy z Rzeszowa. Z zaleceń pokontrolnych, jakie trafiły do rąk prezesa spółki, wynika, że zarząd zalega z wypłatą poborów, które musi jak najszybciej wyrównać. - Nakazy płatnicze powinny być wykonane w trybie natychmiastowym - tłumaczy Wojciech Dyląg, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Rzeszowie. - Wnioski w zaleceniach dotyczyły także wypłat jubileuszowych i odpraw.

Zalecenia wydane przez kontrolerów PIP, mówiły także o nieprawidłowościach w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie