Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdesperowani mieszkańcy ulicy Sienkiewicza w Tarnobrzegu dopięli swego

Klaudia Tajs
To ogrodzenie będzie utopione względem nowego chodnika, dlatego podniesienie bramy jest niezbędne - pokazywał  - mieszkaniec Zbigniew Głodowicz
To ogrodzenie będzie utopione względem nowego chodnika, dlatego podniesienie bramy jest niezbędne - pokazywał - mieszkaniec Zbigniew Głodowicz Klaudia Tajs
Czwartkowe spotkanie z przedstawicielem magistratu i wykonawcą oraz groźba blokady drogi sprawiła, że miasto wykona do każdej posesji przyłącze na odprowadzenie deszczówki. Poszkodowani mieszkańcy mogą także liczyć na podniesienie ogrodzeń do wysokości drogi i chodnika.

[galeria_glowna]
Były krótko, głośno i na temat. Kilkunastu mieszkańców, którzy przyszli na spotkanie z Robertem Niedbałowskim wiceprezydentem miasta i przedstawicielem wykonawcy z góry zarzucili urzędników swoimi uwagami do prowadzonej modernizacji drogi wojewódzkiej nr 871, która graniczy z ich posesjami. - Ta inwestycja jest robiona bez głowy - krzyczeli ludzie. - Rowy melioracyjne zasypali, drogę podnieśli, chodniki pobudowali, tylko nie pomyśleli, że jak przyjdzie burza, to nam podwórka zaleje. I tak się dzieje.

Uwag było więcej. - Dlaczego jednym mieszkańcom podnosi się ogrodzenia do wysokości przebudowanej drogi i chodnika, innym nie - pytali ludzie. - Dlaczego główny przepust na drodze nie został zamieniony na większy, przecież jego moc przerobowa jest zbyt niska, jak na taką ilość odprowadzanej wody.

Ludzie pytali w kółko, a wiceprezydent odpowiadał. Ale byli i tacy, którym nerwy puściły. - Panowie urzędnicy tak sobie zróbcie przy swoich posesjach - krzyczał jeden z mieszkańców. - Zróbcie sobie tak prosto i w dół. Komu służycie? Kto was wybrał? Co mi pan tu przyjeżdża i takie smuty opowiada. Zrobili super bubla za ciężkie miliony, a teraz umywają ręce.

WINA POPRZEDNIEJ WŁADZY

Odpowiedź Roberta Niedbałowskiego na zarzuty mieszkańców była krótka. - To poprzednia władza miasta zaplanowała inwestycje i zaakceptowała projekt, my ją tylko przejęliśmy - tłumaczył wiceprezydent. - Nie mamy dziś wpływu na decyzje poprzedników.

- Ale to nie znaczy, że nie mogą ponieść konsekwencji - sugerował Zbigniew Głodowicz. - Kiedy ja w pracy coś spartolę odpowiadam za to. Co urzędnik to jest bezkarny?

Po kolejnym ataku, na swoją osobę, wiceprezydent Niedbałowski, przypomniał mieszkańcom, że obecny wśród nich przewodniczący osiedla Mokrzyszów Marian Kołodziej, był w koalicji z poprzednim prezydentem miasta i wspólnie zrealizowali inwestycję.

- Nie miałem żadnej możliwości wypowiedzenia się - zaczął się tłumaczyć przewodniczący Kołodziej. - Projekty nie były nikomu pokazywane. Domagałem się ich w wydziale drogownictwa, ale odsyłano mnie i mówiono, że jak będzie projekt gotowy to zobaczę, a tak w ogóle, to będzie dobrze. Mieszkańcy mieli być informowani o tym, jak będzie prowadzona inwestycja. Ja nie byłem władny. W końcu nie byli. Zrobiono wszystko za moimi plecami. Teraz jest musztarda po obiedzie.

OSTATECZNIE USTALONO

Liczne żale i pytania mieszkańców zakończyło merytoryczne podsumowanie Roberta Niedbałowskiego, od którego mieszkańcy dowiedzieli się, na jakie ustępstwa poszło miasto i co mieszkańcy powinni zrobić.

- Zainteresowani wykonaniem podłączeń do burzówki muszą złożyć do Tarnobrzeskich Wodociągach podanie w sprawie przyznania warunków zabudowy - wyliczał. - Otrzymają je bardzo szybko. Wodociągi wykonają projekt przyłączy na całej linii wraz z projektem odprowadzenia wody burzowej. Przyłącza zostaną doprowadzone do granic posesji. Myślę, że do końca września będzie po problemie.

Rozwiązano także problem tych mieszkańców, których posesje nie zostały uwzględnione w projekcie i nie zostały podwyższone do poziomu podniesionego chodnika czy drogi. - Właściciele posesji muszą napisać pismo i złożyć u inspektora budowy, który przyjmuje w budynku, obok salonu "Forda" - instruował wiceprezydent Niedbałowski. - Pisma w tej sprawie można składać także do urzędu miasta, a my będziemy na bieżąco przekazywać inspektorowi.

KOSZTOWNE ROSZCZENIA

Wiceprezydent Niedbałowski nie może na dziś określić, ile dokładnie miasto będzie musiało dołożyć ze swojego budżetu do prac, które zrekompensują roszczenia mieszkańców z Sienkiewicza. - Pewnym jest, że budżet miasta musi być zrekompensowany przez firmę, która błędy popełniła - zapowiada.

- To rzeszowska firma, która opracowała projekt. Już 16 osób zgłosiło chęć wykonania przyłączy do kanalizacji burzowej. Myślę, że po dzisiejszym spotkaniu ta liczba wzrośnie do 30. Wtedy będziemy wiedzieli. Może to być 100, a może nawet 200 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie