Miasteczko od dnia otwarcia robi furorę wśród najmłodszych tarnobrzeżan. To drugi tego typu obiekt na Podkarpaciu. Każdego dnia spotkać tam można nauczycielki z przedszkolakami i uczniami młodszych klas szkół podstawowych, którym nierzadko towarzyszą policjanci objaśniając zasady ruchu drogowego.
Ale jak się uczyć na placu, gdzie jest przynajmniej jeden błąd? Na niewłaściwy znak zwrócił uwagę mały chłopiec, który był na placu z rodzicami.
- Pokazał na znak ostrzegawczy "przejazd kolejowy z zaporami" zdziwiony, bo przecież na tym przejeździe nie ma szlabanu. Dodał, że zamiast "płotka" na znaku powinna być "lokomotywa" - mówi tarnobrzeżanin.
Sprawdziliśmy i rzeczywiście znak stojący przed niemal prawdziwymi "torami" jest niewłaściwy. Ostrzega bowiem o przejeździe kolejowym wyposażonym w zapory lub półzapory.
Miasteczko powstało dzięki współpracy władz miasta, policji i Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu. Postanowiliśmy ustalić, kto postawił zły znak na placu do nauki przepisów.
- Zorientuję się, jak to jest z tym oznakowaniem. Jeśli rzeczywiście jest błąd, to trzeba znak wymienić - mówi Zbigniew Sęk, zastępca dyrektora WORD.
Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego policji w Tarnobrzegu pochwalając spostrzegawczość dzieci tłumaczy, że rzeczywiście znak drogowy jest zły.
- Na tym przejeździe mają zostać zamontowane zapory. Czyli znak drogowy już jest, choć zapór jeszcze nie ma. Ze względów ekonomicznych nie ustawiliśmy znaku, który byłby teraz aktualny. Zamontowanie zapór to tylko kwestia czasu - wyjaśnia aspirant sztabowy Roman Szaro, naczelnik tarnobrzeskiej "drogówki". - Projekt przewidywał także zamontowanie na miasteczku makiet budynku szkoły i szpitala, nie wiem jednak, czy fundusze na to pozwolą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
