750 tysięcy
750 tysięcy
Zdaniem inicjatorów akcji zmieleni.pl 750 tysięcy podpisów zebranych w ramach akcji "4xTAK", zorganizowanej przez Platformę Obywatelską zostało zniszczonych.
- Chcieliśmy się spotkać, aby sprawdzić ilu jest sympatyków akcji gotowych pomóc na przykład w zbiórce podpisów w sprawie referendum ogólnokrajowego - mówi Marek Ostapko, koordynator akcji zmieleni.pl w powiecie tarnobrzeskim oraz Tarnobrzegu.
CO Z PODPISAMI?
Zmieleni.pl to inicjatywa stworzona przez lidera zespołu Piersi, Pawła Kukiza, która ma zamiar doprowadzić do przeprowadzenia referendum w sprawie zmian w ordynacji wyborczej.
Od kilku tygodni działa strona internetowa zmieleni.pl. Nazwa nawiązuje do losów list z podpisami obywateli, którzy poparli postulat Platformy Obywatelskiej o utworzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. W 2004 roku podpisów takich zebrano ćwierć miliona (słynna akcja 4xTAK - przypomina autor). Następnie zaś je zniszczono.
Koordynatorem akcji zmieleni.pl na powiat tarnobrzeski oraz miasto Tarnobrzeg jest Marek Ostapko. Radny Rady Miasta i Gminy Nowa Dęba, politolog z wykształcenia. - Od 2010 roku jestem członkiem Ruchu Obywatelskiego Na Rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, którego celem jest zmiana obecnej ordynacji wyborczej. W Nowej Dębie odbyło się już kilka spotkań z naukowcami, którzy wyjaśniali dlaczego jednomandatowe okręgi wyborcze są czymś lepszym dla polskiej demokracji - mówi Marek Ostapko.
GOTOWI DO AKCJI
Poniedziałkowe spotkanie "zmielonych.pl" w tarnobrzeskiej Restauracji Stary Browar miało charakter organizacyjny. - Lider naszej kampanii Paweł Kukiz na pewno odwiedzi Tarnobrzegu. Na razie chciałem zobaczyć ilu jest sympatyków akcji, wymienić się numerami telefonów, poznać opinie mieszkańców. Wszystko po to, aby nasza wspólna akcja miała możliwie, jak największy zasięg - tłumaczy Marek Ostapko.
Koordynator akcji przedstawił swój pogląd dlaczego należy wprowadzić JOW-y, czyli jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu. - Wszystkie patologie naszego kraju wynikają z patologicznego systemy wyborczego który zamiast demokracji tworzy korupcjogenną "partiokracje". Nie może być tak, że kilku partyjnych bossów poprzez umieszczenie swoich pupilów na wysokich miejscach na liście wyborczej decyduje o tym kto ma zostać posłem. Dlatego posłowie głosują tak jak chce szef partii a nie społeczeństwo bo jeśli ów poseł nie zachowa "partyjnej dyscypliny" wówczas prezes ugrupowania nie da mu w kolejnych wyborach miejsca na liście. W ten sposób posłowie zamiast być autentycznymi przedstawicielami społeczeństwa zostają sprowadzeni do roli "maszynek do głosowania" - wyjaśniał Marek Ostapko.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
