MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znacznie krótsza kolejka do parlamentu

Wioletta Wojtkowiak, współpraca Rafał Adamski
Jedynką Platformy Obywatelskiej jest leżajski poseł Zbigniew Rynasiewicz.
Jedynką Platformy Obywatelskiej jest leżajski poseł Zbigniew Rynasiewicz. archiwum
Mieszkańcy Podkarpacia, a nawet Warszawy rozpoczęli wyborczy wyścig w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim.

Mają już tylko dwa tygodnie, by skusić wyborców.
List wyborczych, a co za tym idzie kandydatów w przedterminowych, październikowych wyborach jest mniej. Dwa lata temu listy w okręgu rzeszowskim zarejestrowało 15 komitetów wyborczych, teraz jedynie 7.

Swoich przedstawicieli do boju posyłają: Prawo i Sprawiedliwość, Platforma Obywatelska, Polska Partia Pracy, Liga Prawicy Rzeczypospolitej, Lewica i Demokraci, Polskie Stronnictwo Ludowe oraz Samoobrona, która miała największe kłopoty ze skompletowaniem list.

JEDEN Z DWUNASTU

O mandat będzie łatwiej, bo wyborcza konkurencja jest o wiele mniejsza niż w 2005 roku. O 15 miejsc w Sejmie walczy 189 kandydatów. Na jeden mandat poselski w okręgu przypada 12 chętnych, podczas gdy dwa lata temu było ich 22.
Tegoroczny kandydat jest o rok starszy od kandydata sprzed dwóch lat. Średnia wieku wynosi 46 lat. Najmłodszy z kandydatów ma 22 lata, najstarszy 65. Jednak najwięcej, bo 127 osób startujących w wyborach, to ludzie dojrzali, mają od 40 do 59 lat.
LISTY WCIĄŻ MAŁO KOBIECE

Do wyborów idzie wciąż mało kobiet. Tylko 38, czyli 20,1 procent startujących, o procent mniej niż dwa lata temu. Najbardziej sfeminizowaną listę ma Polska Partia Pracy. Na osiemnastu kandydatów aż osiem to panie. Ustępuje jej Platforma Obywatelska, która ma siedem kandydatek. Sześć kobiet jest na liście Lewicy i Demokratów, po pięć na listach ludowców i Ligi Polskich Rodzin. Tylko cztery panie reprezentują Prawo i Sprawiedliwość, a trzy Samoobronę.

SENSACYJNE UPADKI

Tylko poseł i szef podkarpackich ludowców Jan Bury ocalił pozycję lidera. Na pozostałych listach wzloty, upadki i kłótnie. Tarnobrzeski poseł Prawicy Rzeczypospolitej Dariusz Kłeczek "wygryzł" pewną jedynki posłankę Halinę Muras i lideruje liście Ligi Polskich Rodzin.

Jedynką Platformy Obywatelskiej jest leżajski poseł Zbigniew Rynasiewicz, a nie jak dwa lata wcześniej - aktywna posłanka z Mielca Krystyna Skowrońska, która nawet o drugie miejsce musiała walczyć z posłem Janem Tomaką.

Pokoleniowy przewrót dokonał się u Lewicy i Demokratów. Listę otwiera 27-letni Tomasz Kamiński, najmłodszy w Polsce przewodniczący wojewódzki Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie mogący się pogodzić ze spychaniem go na trzecie miejsce tarnobrzeski poseł Władysław Stępień poprosił o ostatnią pozycję.

Szefowa podkarpackich struktur Maria Zbyrowska, nazywana przez dwie ostatnie kadencje "Lepperem w spódnicy", boleśnie i dosłownie przekonała się, że "łaska pańska na pstrym koniu jeździ". Obraziła się śmiertelnie, gdy Andrzej Lepper przydzielił jedynkę w jej okręgu Zygmuntowi Wrzodakowi, posłowi wyrzuconemu z Ligi Polskich Rodzin. A przecież to ona przez 12 lat budowała partię w regionie.

W odwecie zachęcała swoich wyborców, by zagłosowali na kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego. Trzy dni temu porzuciła partię. W oświadczeniu napisała, że bycie w Samoobronie obraża ludzką przyzwoitość. "Nie chcę dłużej wstydzić się za przywódców partii, a jej przewodniczący sam powiedział, że korzystał z usług prostytutek".

"SPADOCHRONIARZE" Z CENTRALI

Rezygnacja Zbyrowskiej, jedynej posłanki Samoobrony w okręgu, była największą niespodzianką tej kampanii na Podkarpaciu. Bo do tego, że Zygmunt Wrzodak, pochodzący ze Skierniewic były działacz Solidarności z Ursusa, znów wystartuje z Podkarpacia, wyborcy się przyzwyczaili.

A socjolodzy nie mogą się nadziwić jego fenomenowi, który trwa od 2001 roku. Dwa lata temu Wrzodak zgromadził na Podkarpaciu ponad 19 tysięcy głosów, najwięcej spośród startujących kandydatów.

Przez wiele lat pracował w Zakładach Przemysłu Ciągnikowego Ursus, był przewodniczącym zakładowej Solidarności. Sprzeciwiał się prywatyzacji, zagranicznym inwestycjom. Jego sprzeciw wobec inwestycji w Ursusie doprowadził fabrykę do upadku. I tego byli pracownicy nie mogą mu zapomnieć. Wrzodak do swoich sukcesów zalicza niedopuszczenie szwedzkiej prywatnej firmy do prowadzenia oddziału dializoterapii w Podkarpackim Szpitalu Wojewódzkim w Krośnie.

Szwedzi z Krosna zrezygnowali i przenieśli się kilkadziesiąt kilometrów dalej - do Jasła, gdzie oddział z powodzeniem funkcjonuje.

Wrzodak jest szefem Narodowego Kongresu Polski. Po tym, jak przebojem wdarł się na listę Samoobrony w okręgu rzeszowsko-tarnobrzeskim, aż siedmiu jej działaczy zrezygnowało z kandydowania. Bo Wrzodak na liście poupychał swoich ludzi. Na 23 kandydatów aż 11 to członkowie Narodowego Kongresu Polski.
Dla odmiany - żadnych negatywnych emocji, lecz pozytywne uczucia u kandydatów wywołuje inny "spadochroniarz" - minister rozwoju regionalnego Grażyna Gęsicka, jedynka Prawa i Sprawiedliwości. Ona zastrzega, że poseł nie może być "załatwiaczem". Dodaje, że dbała o Podkarpacie. Jak? Opracowując Program Operacyjny Rozwoju Polski Wschodniej.

NAJMŁODSI I NAJSTARSI

W wyborach startują też młodzi kandydaci, jest 13 między 21 a 29 rokiem życia. Najmłodszą listą do Sejmu może się pochwalić Lewica i Demokraci. Jest na niej 10 kandydatów poniżej 35 roku życia, począwszy od jej lidera Tomasza Kamińskiego, który ma 27 lat.

Najmłodszym w okręgu kandydatem Platformy Obywatelskiej jest 26-letni Michał Karkut, szef koła partii w Kolbuszowej. - W Sejmie są posłowie młodsi ode mnie - mówi Michał, który znalazł się na ostatnim miejscu. - Myślę, ze mógłbym się zająć sprawami służby wojskowej czy edukacji.

Najstarszym kandydatem jest 65-letni Jan Pieniądz z Dębicy, radny sejmiku wojewódzkiego, członek Polskiego Stronnictwa Ludowego. Do niedawna był zastępcą wojewódzkiego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa.

URZĘDNICY, NAUCZYCIELE, PIELĘGNIARKI

Na wyborczych listach, jak zawsze, najwięcej jest ludzi związanych z samorządem i urzędami. Kandydują burmistrzowie, wiceprezydenci, radni i urzędnicy. Siłą list są nauczyciele, także akademiccy. Kandyduje między innymi Jerzy Cypryś, podkarpacki wicekurator oświaty. Jest sześciu lekarzy, w tym trzech na liście Ligi Polskich Rodzin.

Większość wykonywanych przez kandydatów profesji odnajdziemy na liście Polskiej Partii Pracy. O mandat poselski starają się wytaczarz, murarz, elektryk, ślusarz, sprzedawca, pedagog, prawnik, ogrodnik, student, a na dodatek trzy pielęgniarki - Dorota Stanek-Bałycz z Dębicy, Ewa Piechota i Alicja Adamczyk z Mielca.

- Jestem bezpartyjna i nie chcę się utożsamiać z żadną partią, dlatego przyjęłam zaproszenie na listę - mówi Alicja Adamczyk. Dlaczego? Żeby zawalczyć o godne traktowanie pielęgniarek. W naszym środowisku źle się dzieje, wiele nam obiecywano. - Kiedy protestowałyśmy przed Sejmem, nikt nas nie słuchał. Dlatego pielęgniarki chcą się "wepchać", żeby poprawić los reszty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie