W sobotę postoimy w kolejkach, bo w Święto Niepodległości niemal wszystkie sklepy będą zamknięte. Zakaz handlu nie dotyczy jednak aptek i stacji benzynowych, bo potraktowano je jako placówki użyteczności społecznej.
Po Wszystkich Świętych będzie to już drugi z dwunastu dni świątecznych, w którym placówki handlowe mają zakazaną przez ustawę sprzedaż.
- Proszę pamiętać, że nie mówimy o zakazie handlu w święta lecz zakazie pracy dla pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę. Oni w niedzielę mają święto. Właściciel sklepu może wtedy stam stanąć za ladą - podkreśla Dawid Baran, rzecznik Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie.
KARY ZA ZŁAMANIE ZAKAZU
Za zmuszanie pracowników do handlowania w święta grożą finansowe kary. Pracodawca może otrzymać mandat w wysokości od 1 do 2 tysięcy złotych. Jeśli inspektor przyłapie go na łamaniu zakazu handlu w święta po raz trzeci będzie mógł wymierzyć grzywnę do 5 tysięcy złotych. Może też skierować sprawę do sądu grodzkiego. Jeśli sąd uzna, że to rażące niedbalstwo może ukarać pracodawcę grzywną do 30 tysięcy złotych.
Inspektorzy czuwają
Inspektorzy czuwają
Państwowa Inspekcja Pracy pilnuje przestrzegania przepisów. Pod numer komórkowy 604 - 461 - 229 Okręgowego Inspektoratu Pracy w Rzeszowie można zgłaszać przypadki łamania zakazu handlu.
Nad przestrzeganiem przepisów czuwa Państwowa Inspekcja Pracy. Uruchomiła nawet specjalne numery telefonów, pod które można zgłaszać skargi na łamanie zakazu. 1 listopada na Podkarpaciu były trzy takie sygnały, inspekcja je sprawdza.
DOBRZE ZAPŁACIŁBYM PRACOWNIKOM
Ustawa budzi sporo kontrowersji, bo daje w kość małym i średnim sklepom. Coraz trudniej im się utrzymać na rynku opanowanym przez hipermarkety. - Moja firma zatrudniała kiedyś 30 osób, teraz nawet jednej czwartej nie. Nawet sam muszę iść do pracy. Gdyby ustawa zakazywała handlu wielkopowierzchniowym sklepom byłoby to logiczne. A tak nasze obroty, które można by w świąteczne dni podreperować spadają, bo zabrania się nam sprzedawać - narzeka na przepisy Zenon Dziadura, właściciel samoobsługowego sklepu spożywczego na tarnobrzeskim osiedlu Przywiśle.
Zapewnia, że w takie dni dobrze zapłaciłby swoim pracownikom.
W niedzielę nie otworzy sklepu, chociaż za kasą mógłby stanąć sam lub zatrudnić osoby na umowę-zlecenie. - Boję się otworzyć. Nie będę w stanie sam sprzedawać i pilnować sklepu. Klientów byłoby sporo, ale na pewno by się denerwowali wolną obsługą - mówi Dziadura.- A gdyby w kasie zrobiło się manko moi sprzedawcy mieliby pełne prawo powiedzieć "szefie, to nie nasza wina".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?