MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zwyciężyły nad Rosjankami

Piotr SZPAK
Kapitan drużyny tenisistek stołowych Forbetu-OWG Tarnobrzeg Kinga Stefańska ma powody do olbrzymiego zadowolenia.
Kapitan drużyny tenisistek stołowych Forbetu-OWG Tarnobrzeg Kinga Stefańska ma powody do olbrzymiego zadowolenia. M. Radzimowski
Jak na kapitana drużyny przystało Kinga Stefańska poprowadziła swój zespół do sensacyjnego zwycięstwa nad Rosjankami z Dalengosetprojektu Władywostok.

Pokonując Białorusinkę Weronikę Pawłowicz tenisistka stołowa Forbetu-OWG Tarnobrzeg Kinga Stefańska udowodniła, że jest zawodniczką światowej klasy. To dzięki Kindze Rosjanki z Władywostoku nie wywalczyły w Tarnobrzegu ani jednego punktu.

Piotr Szpak: * W pojedynku z Weroniką Pawłowicz kolejny raz udowodniłaś, że jesteś bardzo mocna psychicznie. Kiedy rywalka wygrywała, ty sobie nic z tego nie robiłaś.

Kinga Stefańska: - Moja gra polega na tym, że są długie chwile, kiedy w ogóle nie interesuję się wynikiem i nie patrzę jak sędzia przekłada numerki. Podczas meczu z Pawłowicz była taka sytuacja, że myślałam, iż w ostatnim secie zdobyłam dziewięć punktów. Kibice zaczęli jednak skandować "jeszcze jeden", wtedy spojrzałam na wynik i mówię sobie, o kurcze mam dziesięć! Po chwili zdobyłam decydujący punkt. Na tym chyba polega moja siła, bo jak za często patrzę na wynik to zaczynam dużo myśleć i nie jestem wtedy w pełni skoncentrowana. Swe myśli podczas gry koncentruje nad tym jak odebrać serw rywalki, gdzie zagrać piłkę, wtedy jest łatwiej o realizowanie taktyki. To jest metoda naszego trenera, stosuję ją i bardzo dobrze na tym wychodzę.

* By awansować do finału trzeba będzie wygrać we Władywostoku jedną grę.
- To będzie bardzo trudne, bo tak jak my w Tarnobrzegu walczymy ze wszystkich sił i potrafimy dokonywać rzeczy wydawałoby się niemożliwych, tak nasze rywalki we Władywostoku potrafią się wznieść na wyżyny swoich możliwości. We Władywostoku jest specyficzna hala, nie jest tam łatwo.
* Mecz rewanżowy rozpoczniecie w chwili, kiedy w naszym kraju będzie godzina ósma rano.
- Trudno, ale nie powinien to być aż tak duży problem. Potrenujemy z rana przez kilka dni i mam nadzieję przystąpimy do meczu w dobrej formie. Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje.

* Wygrana 3:0 w pierwszym meczu to kapitana zaliczka. Finał jest jednak bardzo blisko.
- Bliżej już chyba nie będzie. Do rewanżu przystąpimy pozytywnie nastawione i wierzę, że wrócimy w doskonałych nastrojach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie