MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po strzelaninie w Stalowej Woli jest prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. Dwaj skazani dostali surowsze kary

Marcin Radzimowski
Marcin Radzimowski
W pierwszej instancji proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu
W pierwszej instancji proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu Marcin Radzimowski
To już koniec procesu sześciu mężczyzn oskarżonych o udział w bójce i strzelaninie, jaka miała miejsce w październiku 2020 roku przy ulicy Energetyków w Stalowej Woli. Przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie zapadł prawomocny wyrok, który nieco zmienił orzeczenie Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Dwaj oskarżeni usłyszeli wyższe wymiary kar.

Po strzelaninie w Stalowej Woli jest prawomocny wyrok

Zakończył się proces, o którym informowaliśmy wielokrotnie: Bliski finał procesu po strzelaninie w Stalowej Woli.

Przypomnijmy to, co ustalił w śledztwie Podkarpacki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie: Do konfrontacji dwóch wrogo nastawionych do siebie grup doszło 26 października 2020 roku w pobliżu bloku mieszkalnego przy ulicy Energetyków. Do pierwszej grupy należeli Marek S. i jego syn Filip S. ze Stalowej Woli działający ze sobą wspólnie i w porozumieniu, używający niebezpiecznych narzędzi w postaci broni palnej, noża oraz psa rasy amstaff zaliczanego do kategorii niebezpiecznych. Do drugiej grupy należeli Konrad R. ze Stalowej Woli, Daniel W. i Łukasz S., działający ze sobą wspólnie i w porozumieniu, używający niebezpiecznych narzędzi w postaci rewolweru czarnoprochowego, siekiery, maczety oraz miotacza gazu obezwładniającego.

Jak ustaliła prokuratura, podczas zdarzenia oskarżony Filip S. poprzez oddanie siedmiu strzałów z broni palnej usiłował pozbawić życia Daniela W., powodując u niego obrażenia ciała, skutkujące ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, narażającym go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Jak opisała prokuratura w akcie oskarżenia, w czasie konfrontacji oskarżony Konrad R. doznał ran postrzałowych na skutek użycia broni palnej ostrej i rewolweru czarnoprochowego. Po zdarzeniu Radosław R. zacierał ślady zdarzenia i ukrył pistolet, z którego strzelał Filip S., przez co utrudnił prowadzenie postępowania karnego.


Niektóre z tych prokuratorskich zarzutów upadły już w procesie przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, ponieważ w myśl fundamentalnej zasady prawniczej in dubio pro reo, wszelkie nie dające się usunąć wątpliwości sąd rozstrzyga na korzyść oskarżonego.
Nie utrzymał się zatem zarzut posługiwania się przez Marka S. niebezpiecznymi narzędziami, ponieważ mężczyzna nie wyjął noża zza paska, pies też nikogo nie atakował (podobno jest bardzo łagodny). Upadł taki sam zarzut wobec Daniela W. i Konrada R. (mieli maczetę i siekierę, ale ich nie użyli). Z opisu czynu sąd wyeliminował zapis, że w wyniku zdarzenia ranny z broni czarnoprochowej został Konrad R. - z całą pewnością po zdarzeniu z lutego 2019 roku w jego ciele nie pozostawiono ołowianej kulki, natomiast 26 października 2020 roku nie mógł zostać postrzelony, ponieważ nie było rany wlotowej na jego ciele. Sąd uznał, że został postrzelony w innym zdarzeniu, pomiędzy jednym a drugim wyżej wspomnianymi.

Najsurowiej sąd ocenił zachowanie Filipa S., który skazany został za usiłowanie zabójstwa Daniela W., zranienie Konrada R., nielegalne posiadanie broni i posiadanie narkotyków. Minimalna kara za najsurowsze z tych przestępstw to 8 lat więzienia, więc kara łączna 10 lat nie jest wysoka. Daniel W. przy identycznych zarzutach jak Konrad R. dostał surowszą karę, ponieważ działał w warunkach recydywy. Ich kolega Łukasz S., choć dodatkowo używał broni czarnoprochowej (nikogo nie zranił), skazany został "tylko" na 4 lata, ponieważ na etapie śledztwa opisał przebieg zdarzeń i udział swoich kolegów (w sądzie wycofał się ze wszystkiego).

Od tego wyroku apelacje do sądu odwoławczego wnieśli zarówno prokurator jak i obrońcy oskarżonych. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie rozpoznał sprawę i w poniedziałek, 27 maja ogłosił wyrok. Uwzględniając w części apelację prokuratury oraz obrońcy Łukasza S.

- Sąd zmienił zaskarżony wyrok poprzez uznanie (przy uwzględnieniu w tej części apelacji obrońców oskarżonych), że w czasie popełnienia przypisanego przestępstwa oskarżony Łukasz S. nie używał „niebezpiecznego narzędzia w postaci rewolweru czarno-prochowego rozdzielnego ładowania”, co skutkowało wyeliminowaniem tego określenia zarówno z opisu czynu wymienionego oskarżonego jak i z opisu czynów przypisanych - przekazuje sędzia Zygmunt Dudziński, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.

Paradoksalnie, choć sąd w opisu czynu zarzucanego Łukaszowi S. wyeliminował użycie przez niego niebezpiecznego narzędzia (nie znaleziono broni, a kula w ciele Konrada R. była za sprawą innego zdarzenia - CZYTAJ: Chodził z kulą w brzuchu przez dwa lata?), to podwyższył jego karę z 4 do 5 lat więzienia, bowiem w tym zakresie uwzględnił apelację prokuratury domagającej się surowszych kar. Sąd drugiej instancji podwyższył też karę wobec Konrada R. z 4 lat do 5 lat i 6 miesięcy. W pozostałym zakresie wyrok sądu pierwszej instancji został utrzymany w mocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie