Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyczajny - niezwyczajny

/ram/
Zenon Grębowiec pokazuje okno, przez które jego syn wyniósł pogorzelców.
Zenon Grębowiec pokazuje okno, przez które jego syn wyniósł pogorzelców. M. Radzimowski
Piotruś Rębisz w czasie pożaru został poparzony. Teraz z bratem znowu ma pokój.
Piotruś Rębisz w czasie pożaru został poparzony. Teraz z bratem znowu ma pokój. M. Radzimowski

Piotruś Rębisz w czasie pożaru został poparzony. Teraz z bratem znowu ma pokój.
(fot. M. Radzimowski)

Do ochotniczej straży pożarnej nie chcieli go przyjąć. Pomylili się. Bo to bohater, który przed miesiącem uratował trzy życia ludzkie. Robert Grębowiec z Jadachów wyciągnął z płonącego domu swoich sąsiadów. W czwartek, podczas sesji Rady Miasta i Gminy 22-letni bohater otrzymał od burmistrza Nowej Dęby dyplom gratulacyjny i pamiątkowy zegarek.

Robert wskoczył na balkon. Wybił szybę w oknie i wszedł do płonącego domu. Wyniósł jednego, później drugiego chłopca.
Robert wskoczył na balkon. Wybił szybę w oknie i wszedł do płonącego domu. Wyniósł jednego, później drugiego chłopca. M. Radzimowski

Robert wskoczył na balkon. Wybił szybę w oknie i wszedł do płonącego domu. Wyniósł jednego, później drugiego chłopca.
(fot. M. Radzimowski)

- Jestem dumny z syna, choć człowiek w takich chwilach nie zastanawia się, tylko spieszy z pomocą innym - mówi Zenon Grębowiec, ojciec Roberta. - Jedno jest pewne, że gdyby nie Robert, doszłoby do tragedii.

Dzisiaj dom państwa Rębiszów, w którym 23 marca wybuchł pożar, wygląda "normalnie". Od lampki nocnej zapaliła się firanka, potem wyposażenie pokoju dziecięcego, w którym spali dwaj kilkuletni synowie.

- Teściowa pierwsza zobaczyła dym buchający z okna sąsiada i zawołała mnie. Ja zbudziłem syna, pobiegliśmy z wiadrami wody - wspomina Zenon Grębowiec.

Robert wskoczył na balkon. Wybił szybę w oknie i wszedł do płonącego domu. Wyniósł jednego, później drugiego chłopca. W gęstym dymie dostrzegł na wpółprzytomnego Zbigniewa Rębisza, ojca chłopców. Również jego wyprowadził na zewnątrz.

- Trzy ludzkie życia chłopak uratował. Powinien dostać medal - sugeruje Zbigniew Rębisz. - Całą rodzinę Grębowców wypadałoby nagrodzić. Bo w końcu babcia Roberta wszczęła pierwsza alarm, a jego ojciec ruszył razem z nim z pomocą.

Bohater z Jadachów - Robert Grębowiec miał swoje pięć minut podczas czwartkowej sesji Rady Miasta i Gminy w Nowej Dębie. Za męstwo od burmistrza Józefa Czekalskiego otrzymał dyplom i pamiątkowy zegarek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie