MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żywioł nas oszczędził. Fala kulminacyjna już poza Podkarpaciem (zdjęcia)

Marcin RADZIMOWSKI
Rękaw przeciwpowodziowy rozciągnięty na wale w Tarnobrzegu.
Rękaw przeciwpowodziowy rozciągnięty na wale w Tarnobrzegu. Marcin Radzimowski
Woda w Wiśle jest wciąż wysoka, ale powodziowa fala kulminacyjna jest już poza Podkarpaciem i mieszkańcy naszego regionu mogą odetchnąć z ulgą. Ostatnie dwie doby nie wróżyły jednak niczego dobrego, a ludzie mieli przed oczami obrazy szalejącego żywiołu przed czterema laty.
Umacnianie wału w Zalesiu Gorzyckim-Cyplu

Umacnianie wału w Zalesiu Gorzyckim-Cyplu w nocy z 18 na 19 maja

Dokładnie w poniedziałek minęły cztery lata od dnia, kiedy wody Wisły rozdarły prawobrzeżny wał w Koćmierzowie, zalewając prawobrzeżną część Sandomierza, kilka osiedli Tarnobrzega i znaczną część gminy Gorzyce. I także w poniedziałek w nocy i do godzin południowych fala kulminacyjna przechodziła przez nasz region.

Według przewidywań woda miała być niższa niż w czasie powodzi w 2001 i 2010 roku, ale zaledwie o około pół metra. To nie dawało żadnej gwarancji. Nic więc dziwnego, że sztaby kryzysowe pracowały na pełnych obrotach a na wałach Wisły w Tarnobrzegu i Zalesiu Gorzyckim pracowali strażacy, policjanci i żołnierze, napełniając worki piaskiem i wzmacniając wały. Miejsca szczególnie narażone odwiedził w nocy z niedzieli na poniedziałek nadinspektor Marek Działoszyński, Komendant Główny Policji - zawitał do Koćmierzowa i Zalesia Gorzyckiego. Szefowi policji towarzyszyli między innymi Świętokrzyski Komendant Wojewódzki Policji inspektor Jarosław Szymczyk oraz Zastępca Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji, inspektor Andrzej Sabik.

W niedzielę wielu mieszkańców terenów zalewowych w powiecie tarnobrzeskim, przygotowując się na przejście fali powodziowej na Wiśle, zabezpieczało swój dobytek wynosząc najbardziej wartościowe rzeczy na wyższe kondygnacje domów. Spory ruch i niepokój można było zaobserwować zwłaszcza pośród mieszkańców gminy Gorzyce, mocno doświadczonych wskutek powodzi w 2010 roku. Noc z niedzieli na poniedziałek dla wielu osób była bezsenna, wszak widmo powodzi było bardzo realne.

Nie spali również strażacy, policjanci i żołnierze, którzy workami z piaskiem uszczelniali miejsca w wałach, gdzie woda zaczynała przeciekać a także koronę wału tam, gdzie był on najniższy.

- W nocy w Zalesiu Gorzyckim wał przesiąkał nieznacznie w miejscu gdzie w 2001 roku powstała wyrwa, ale na bieżąco wszystko strażacy uszczelniali workami z piaskiem. Cały czas oczywiście monitorujemy wały, gdyż poziom wody w Wiśle jest wciąż wysoki. Na szczęście z tendencją spadkową - mówił nam w poniedziałek około południa brygadier Andrzej Babiec, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu.

W niedzielę do późnych godzin worki z piaskiem układano również na wale w tarnobrzeskich osiedlach - Sielcu i Wielowsi. Także tam nasączony wodą wał zaczął przeciekać. Prewencyjnie strażacy rozciągnęli również rękaw przeciwpowodziowy, podnosząc wysokość wału.

Wszyscy odetchnęli z ulgą obserwując w poniedziałek, jak poziom wody w Wiśle opada, podobnie zresztą jak poziom wody w dopływach Wisły - Wisłoce i Sanie. W poniedziałek wojewoda podkarpacki Małgorzata Chomycz-Śmigielska odwołała alarm przeciwpowodziowy dla powiatów: mieleckiego, niżańskiego, w części powiatu tarnobrzeskiego (dla gminy Grębów) oraz miasta i gminy Nowa Dęba, w części powiatu stalowowolskiego - dla miasta Stalowa Wola oraz gmin Bojanów i Pysznica.

Po południu nadal obowiązywał alarm przeciwpowodziowy dla części powiatu tarnobrzeskiego - w gminach Gorzyce, Baranów Sandomierski i dla miasta Tarnobrzeg, a także w części powiatu stalowowolskiego (Zaleszany, Zaklików, Radomyśl nad Sanem).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie