Do ośmiu lat więzienia grozi 34-latkowi z Jędrzejowa, który przyznał się do tego, że zawiadomił policjantów o kradzieży swojego volkswagena passata, mimo że wóz wcześniej sprzedał. Chciał w ten sposób wyłudzić odszkodowanie za auto.
Zgłoszenie o kradzieży volkswagena passata z jednej z ulic Jędrzejowa policjanci dostali nocą z niedzieli na poniedziałek. Według 34-letniego właściciela, wóz z 2003 roku był wart 50 tysięcy złotych.
- Zgłoszenie wzbudziło nasze wątpliwości z dwóch powodów. Po pierwsze, właściciel twierdził, że nie ma kluczyków od samochodu. A po wtóre - dwa dni po rzekomej kradzieży akurat mijał okres ubezpieczenia volkswagena - opowiada Andrzej Makuch, szef jędrzejowskich służb kryminalnych. - Metodą po nitce do kłębka doszliśmy do tego, że żadnej kradzieży nie było.
Z ustaleń policji wynika, że 34-latek po prostu sprzedał auto, a policji zgłosił kradzież, bo chciał dostać pieniądze z ubezpieczenia. Zatrzymany wczoraj, przyznał się do tego. Twierdzi, że tej samej nocy sprzedał nieznanemu mężczyźnie auto za pięć tysięcy złotych, a potem opowiedział policjantom o fikcyjnej kradzieży.
Mężczyźnie przedstawiono trzy zarzuty: zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było, składanie fałszywych zeznań oraz - najpoważniejszy - próbę wyłudzenia pieniędzy za rzekomo ukradziony wóz. Grozi mu teraz do ośmiu lat więzienia. Auta ani jego nabywcy na razie nie znaleziono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
