MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Myrta, alpinista z Radomia już po raz drugi zmierzy się z górą Matternhorn

Janusz Petz
Janusz Petz
Trasa, która zamierzają pokonać wspinacze na czele z Andrzejem Myrtą w drodze na Matternhorn.
Trasa, która zamierzają pokonać wspinacze na czele z Andrzejem Myrtą w drodze na Matternhorn. archiwum
Matterhorn to legendarna góra uznawana za najpiękniejszy szczyt Alp. Ale jest to też góra owiana tragiczną sławą. Co roku zbiera swą daninę w postaci istnień ludzkich, taką ofiarę złożyło już ponad 500 osób. Już po raz drugi w życiu zmierzy się z nią radomski alpinista Andrzej Myrta.

Matterhorn – szczyt w Alpach Pennińskich, to szósty pod względem wysokości samodzielny szczyt alpejski. Leży na granicy między Szwajcarią a Włochami, w masywie Matterhorn. Matterhorn jest jednym z najbardziej znanych szczytów świata, a jego sylwetka jest często utożsamiana z symbolem góry w ogóle. Matterhorn jest jednym z najpóźniej zdobytych szczytów alpejskich, nie tyle z uwagi na rzeczywiste trudności techniczne, co ze względu na odstraszający wygląd.

- Dlaczego jeszcze raz będę się wspinał na Matternhorn ? Bo to legenda alpinizmu. Za pierwszym razem gdy tam byłem mieliśmy fantastyczną pogodę, widoki były nieziemskie. Warto przeżyć to jeszcze raz, ale tym razem próbujemy trudniejszą drogą, od strony Włoch, granią Lwa – mówi Andrzej Myrta, radomski alpinista, a także uczestnik górskich maratonów biegowych. Trzyosobowa grupa wspinaczy wyjechała z Polski w czwartek. Oprócz Andrzeja Myrty zespół uzupełniają Justyna Bieniek z Lutowisk w Bieszczadach i Bartłomiej Zieliński z Rzeszowa. Po przyjeździe w Alpy w planach jest wejście w celach aklimatyzacji na jeden lub kilka czterotysięczników. Potem będzie dwudniowa wspinaczka na ikonę gór z noclegiem na wysokości 3800 metrów.

Atak szczytowy ma nastąpić we wtorek. Matternhorn można zdobywać z pomocą wynajętych miejscowych przewodników, ale trzyosobowa ekipa z Polski będzie się wspinać samodzielnie, pod przewodnictwem właśnie Andrzeja Myrty. Cała wyprawa mogła dojść do skutku dzięki sponsorom. Tym razem wyprawę Andrzeja Myrty wspiera Starostwo Powiatowe w Radomiu, firma Brubeck i Decatlon Radom. Zdobywanie legendarnej góry będzie można śledzić na Facebooku i Instagramie.

Andrzej Myrta obiecał nam przesyłanie zdjęć i relacji z wyprawy. Postaramy się też połączyć on line z radomskim wspinaczem w czasie wspinaczki. Podczas wyprawy przed 8 laty na Matternhorn, Andrzej Myrta przeżył dość dramatyczną historię - zgubił raka. Na górę wszedł z rakiem na jednym bucie. Spędził też noc pod gołym niebem, bo zabrakło miejsca w specjalnie przygotowanym dla alpinistów schronie. Droga, którą wtedy szedł radomski alpinista nie była specjalnie trudna, ale ekspozycje z przepaściami o wysokości około 1000 metrów wymagały ciągłej koncentracji.

Morderczy ultramaraton wokół Alp

Dla Andrzeja Myrty tegoroczna wyprawa na Metternhorn to powrót w Alpy po rocznej przerwie. W ubiegłym roku we wrześniu wraz z dwoma biegaczami z Radomia Grzegorzem Baćmagą oraz Piotrem Stachurskim pokonali z dobrym wynikiem prestiżowy i najtrudniejszego ultramaraton górski wokół masywu Mont Blanc. Członkowie teamu Ultra Team Radom zajęli 45 miejsce, wśród 120 trzyosobowych drużyn, a cały wyścig relacjonowała redakcja "Echa Dnia". Pokonanie 300 kilometrowej trasy wiązało się z biegiem z przerwami w sumie przez 145 godzin i snem w ilości zaledwie 12 godzin.

- Mieliśmy lodowiec ze szczelinami, który trzeba było przejść w nocy w rakach. Chodziliśmy po górach w uprzężach. Trzeba było skakać przez szczeliny. Chodziliśmy po graniach na wysokości ponad trzech tysięcy metrów. Trzeba było codziennie wbiegać na trzy tysiące metrów i zbiegać na wysokość 500 metrów. Mieliśmy więc w nogach dziennie 4,5 tysiąca metra przewyższeń w górę i 4,5 tysiąca w dół – tak opowiadał o ultramaratonie Andrzej Myrta. Uczestnicy biegu mieli do pokonani a tym razem także jaskinię oraz drabinki podobne do tych, które można spotkać na Orlej Perci w Tatrach.

Andrzej Myrta
Ma 46 lat. On i jego żona pochodzi z Bieszczad. Do Radomia przyjechali, bo czekała tutaj na nich praca. Andrzej Myrta najpierw pracował w firmie International Tobacco Machinery, a obecnie jest pracownikiem kontroli jakości w firmie Durr Poland, zajmującej się produkcją linii technologicznych dla przemysłu motoryzacyjnego. Żona Agnieszka uczy w Publicznej Szkole Podstawowej numer 15 w Radomiu. Mają czwórkę dzieci. 12-letnia Amelia, 16 - letni Antoni, 18 - letni Marcel i 20 - letnia Emilia też chodzą po górach, wspinają się na ściance.

Andrzej Myrta bierze udział w maratonach biegowych i pieszych. Zaliczył wszystkie trudniejsze drogi w Tatrach polskich i słowackich, między innymi pokonał Kazalnicę, Mnicha, trudną drogę na Gerlach. W Alpach uczestniczył w wyprawach na Matterhorn, Grossglockner, Mont Blanc, Marmoladę. Wszedł na Uszbę Południową na Kaukazie i liczący 7134 metrów Pik Lenina w Kirgistanie. Planuje wyprawę w góry Pamiru, w dalszych planach są wyprawy w Himalaje, ale na razie planowanie dalszych wypraw zostało wstrzymane z powodu epidemii koronawirusa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Migracja i przemoc: Szwecja w kryzysie integracyjnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie