Branży skórzanej grozi krach finansowy. Właściciele firm garbarskich zmagają się z kryzysem gospodarczym i nieuczciwą konkurencją ze strony firm importujących wyroby skórzane, a także ze spadkiem sprzedaży w małym handlu przygranicznym na wschodniej granicy Polski.
Polska Izba Branży Skórzanej z siedzibą w Radomiu apeluje o pomoc do rządu, ministerstwa gospodarki, a także Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej "Przyjazne państwo".
- Nasi producenci muszą składać oświadczenia, że produkowane przez nich wyroby nie zawierają substancji szkodliwych, podczas gdy obowiązek taki nie spoczywa na importerach. Mało tego. Zupełnie nie wiemy ile i jaki towar przywożony jest do Polski, bo na nasz obszar celny wpływają masowo wyroby skórzane, lub skóropodobne przywożone najpierw do portów na zachodzie Europy i dalej do Polski - powiedział Kazimierz Klepaczewski.
Jego zdaniem ogromnym problemem jest spadek sprzedaży naszych wyrobów, ale też importowanych do Polski w małym handlu przygranicznym. Problem ten został z kolei spowodowany utrudnieniami wizowymi wprowadzonymi dla obywateli spoza krajów z "Grupy Schengen".
KOMISJA NA RATUNEK
Polska Izba Branży Skórzanej z siedzibą w Radomiu wystąpiła ostatnio do sejmowej Komisji Nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" w sprawie konieczności dokonania zmian w przepisach, które mogłyby uratować całą branżę.
Izba domaga się wprowadzenia równych praw dla importerów i krajowych producentów, na przykład obowiązku składania przez wszystkich oświadczeń odnośnie tego, że towar sprzedawany na polskim obszarze celnym nie zawiera substancji szkodliwych dla zdrowia.
- Chcę tylko przypomnieć, że nie ma już takiego pojęcia jak "polski obszar celny". Dlatego postulaty związane z ochroną rynku należy kierować do Brukseli. Jednak to co można zmienić w przepisach krajowych należy koniecznie robić - powiedział poseł Marek Wikiński, wiceszef Komisji "Przyjazne państwo".
JEDYNA W UNII
Politechnika Radomska jest od niedawna jedyną uczelnią w Unii Europejskiej, w której kształci się - na poziomie wyższym - specjalistów w branży obuwniczej i garbarskiej.
Jednak również Politechnika Radomska ma swoje bardzo poważne problemy. Wiążą się one z coraz bardziej dotkliwym brakiem kadry naukowej oraz chętnych do podjęcia studiów na specjalnościach związanych z branżą skórzaną.
Niedługo ma się zmienić profil kształcenia - będzie on mniej związany z zagadnieniami technologicznymi, chemicznymi a więcej z ogólnymi dziedzinami wiedzy inżynieryjnej.
- Branża obuwnicza to obecnie małe firmy, których nie stać zatrudniać osobno specjalistów od różnych dziedzin związanych z produkcją i zarządzaniem. Właściciele tych firm potrzebują fachowców o wiedzy wszechstronniejszej, również ekonomicznej. Dlatego my również musimy się przystosować do tych potrzeb rynku pracy - powiedział Andrzej Firkowski, dziekan wydziału materiałoznawstwa, technologii i wzornictwa Politechniki Radomskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?