Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobić z deptakiem... Dobry klient nie jeździ samochodem?

Tomasz DYBALSKI, [email protected]
- Po likwidacji wygodnego przejścia dla pieszych, na Mieście Kazimierzowskim zaczęły upadać sklepy – mówi Łukasz Zaborowski.
- Po likwidacji wygodnego przejścia dla pieszych, na Mieście Kazimierzowskim zaczęły upadać sklepy – mówi Łukasz Zaborowski. Tomasz Dybalski
Przedstawimy drugą część naszego cyklu o umierającej ulicy Żeromskiego.

WEŹ UDZIAŁ W BADANIACH

Od piątku na naszym portalu dostępna jest ankieta, w której pytamy Was o to, jak często chodzicie na deptak i czy robicie tam zakupy. Możecie też anonimowo odpowiedzieć na pytania o tym, co trzeba na ulicy Żeromskiego zmienić. Głosować można do następnego czwartku. Po zakończeniu głosowania podsumujemy wyniki badania w "Echu Dnia". Od piątku ankietę wypełniło już 600 osób. Czekamy także na Twój głos.

LINK DO ANKIETY

CZEKAMY NA OPINIE

Łukasz Zaborowski. Ma 37 lat. Wydziału Transportu i Wydziału Ekonomicznego Politechniki Radomskiej. Doktorat zrobił w Instytucie Geografii i Gospodarki
Łukasz Zaborowski. Ma 37 lat. Wydziału Transportu i Wydziału Ekonomicznego Politechniki Radomskiej. Doktorat zrobił w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pracownik Biura Planowania Regionalnego w Radomiu, autor opracowań krajoznawczych, przewodnik i pilot wycieczek. Zainteresowania naukowe: planowanie przestrzenne, transport miejski, samorząd terytorialny, geografia i historia regionu sandomiersko-radomskiego.

Łukasz Zaborowski. Ma 37 lat. Wydziału Transportu i Wydziału Ekonomicznego Politechniki Radomskiej. Doktorat zrobił w Instytucie Geografii i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pracownik Biura Planowania Regionalnego w Radomiu, autor opracowań krajoznawczych, przewodnik i pilot wycieczek. Zainteresowania naukowe: planowanie przestrzenne, transport miejski, samorząd terytorialny, geografia i historia regionu sandomiersko-radomskiego.

CZEKAMY NA OPINIE

Jak często zaglądacie na deptak? Czy robicie tam zakupy? Jak, Waszym zdaniem można ożywić ulicę Żeromskiego? Czekamy na Wasze opinie pod numerem telefonu 48 382-11-20 i pod adresem mailowym. Może pisać również na naszym forum pod adresem forum.echodnia.eu.

- Klient w samochodzie nie jest dobrym klientem, bo nie może wszędzie przystanąć. Problemem deptaka jest błędna polityka przestrzenna w skali miejskiej. To problem jest zupełnie pospolity. Mają go inne polskie miasta, miały go miasta europejskie - uważa doktor Łukasz Zaborowski z Biura Planowania Regionalnego.

Łukasz Zaborowski uważa, że ożywienie deptaka wcale nie jest bardzo trudne, a na pewno nie niemożliwe. - Wystarczy sięgnąć do wzorców i nie powtarzać błędów popełnionych przez innych - przekonuje.

WAŻNY KLIENT MASOWY

Ożywienie śródmieścia to przyciągnięcie tam ludzi, ale nie pojedynczych. - Sprawę rozwiązuje dopiero tłum ludzi - klient masowy - mówi Zaborowski.

A jaki jest masowy klient? - Zawsze pieszy. Również w hipermarkecie ten klient jest pieszy. Nieważne, czym dojechał, zostawia pojazd na parkingu czy na przystanku. Po centrum handlowym, czy ulicy handlowej porusza się pieszo. I nawet jeśli przybył do konkretnego sklepu, jest potencjalnym klientem wszystkich innych. Dla odmiany klient nie-masowy, który podjeżdża pod drzwi wybranej placówki, jest tylko jej klientem, nie zaś całego kompleksu handlowego - Łukasz Zaborowski wyjaśnia prosty mechanizm.

Najcenniejszym rodzajem klienta masowego jest taki, który pojawia się regularnie, a nie tylko wtedy, gdy ma potrzebę dokonania zakupu. Takim klientem jest przechodzień. - to ludzie, którzy idą do szkoły, czy do pracy. Oni są potencjalnymi klientami każdej placówki po drodze - wyjaśnia Łukasz Zaborowski i podkreśla słowo idą.

Jak tłumaczy, kierowca samochodu czy pasażer autobusu, ponieważ nie może w dowolnym miejscu przystanąć, nie widzi też, co jest na wystawie, często nie zdążyprzeczytać szyldu. Osoba zamknięta w pojeździe jest wyobcowana z przestrzeni.

POZWOLIĆ LUDZIOM CHODZIĆ

Ściągnąć masowego klienta oznacza tyle, co skłonić ludzi do spędzania czasu w przestrzeni miejskiej. Należy ułatwić ludziom przemieszczanie się pieszo. Po drugie: sprawić, by przebywanie w przestrzeni miejskiej sprawiało im przyjemność.

- Pierwszemu celowi służy udrożnienie ciągów pieszych. W zasięgu piętnastu minut spaceru do placu Konstytucji mieszka 50 tysięcy radomian. Dlaczego tak niechętnie poruszają się pieszo? To nieprawda, że ludzie nie lubią chodzić. Problem w tym, że piesi są dyskryminowani. Muszą nadkładać drogi do przejścia, dłużej czekają na światłach. Lawiruje między samochodami parkującymi na chodnikach - uważa Łukasz Zaborowski i podaje dwa przykłady błędnej polityki miasta.

Pierwszy to zamknięcie przejścia dla pieszych w ciągu ulic Szpitalnej i Okulickiego. Kiedyś setki osób z Zamłynia przechodziły codziennie Rynkiem i Rwańską. Teraz w Rynku zamknięto aptekę, a przy Szpitalnej - piekarnię, przy Rwańskiej - drogerię i meksykańską knajpę.

- Drugi przykład to odcięcie Galerii Słonecznej przez kuriozalną autostradę w środku miasta. Kiedy staniemy przy wejściu do galerii od strony ulicy Struga, to na drugi jej koniec jest podobna odległość, jak do placu Konstytucji 3 Maja. Ale organizacja przestrzeni nie zachęca do przejścia w stronę deptaka - tłumaczy pracownik Biura Planowania Regionalnego.

NIEPRZYJAZNA PRZESTRZEŃ

Druga sprawa to właśnie jakość przestrzeni publicznej. Nie tylko problem zawłaszczenia jej przez pojazdy. - Weźmy dolny odcinek ulicy Żeromskiego: kostka nienadająca się do chodzenia. Ławki i gazony jak mur przy chodniku, tak żeby środkiem dało się pędzić samochodem. Na Rwańskiej ławki usunięto, żeby było więcej miejsc postojowych. Rynek jest tak zaniedbany, że wstyd pokazać go turystom - punktuje błędy miasta Zaborowski.

DOSTĘPNOŚĆ KOMUNIKACYJNA

Kluczem do wzrostu ruchu pieszego jest dobra komunikacja publiczna.

- Znów wzorcowy przykład błędnej polityki: od Sezamu do przystanków głównych linii jest po pół kilometra, a samochód zaparkować można prawie na deptaku. Powinno być odwrotnie: przystanki wewnątrz strefy pieszej, a parkingi zbiorcze na obrzeżu centrum - wyjaśnia Łukasz Zaborowski i jako dobry przykład podaje właśnie Galerię Słoneczną. - Wysiadam z autobusu przy samym wejściu do galerii. Parking tymczasem jest z tyłu, a po pasażu nie jeździ się samochodem - przekonuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie