Dariusz Grudzień o koncercie Azylu P. w Szydłowcu: - To był fantastyczny wieczór

Piotr Stańczak: Za nami drugi Festiwal imienia Andrzeja Siewierskiego. Według wielu opinii cała organizacja, scena, dźwięk, program artystyczny, koncert zespołu Azylu P. i Przyjaciele po 30 latach przerwy zrobiły ogromne wrażenie.
- Świadczy o tym już sam fakt, że po zakończeniu niedzielnego koncertu publiczność zgromadzona na dziedzińcu zamkowym odśpiewała nam symboliczne "sto lat".

Łezka w oku się zakręciła?
- Tak, nie sposób było uniknąć wzruszenia. Tego zresztą nie da się po prostu opisać słowami. Na pewno ten festiwal był najbardziej udany, wzbudził największe zainteresowanie i emocje wśród fanów.

Wielu z nich teraz zadaje sobie pytanie - co dalej po reaktywacji Azylu P.? Jakie macie kolejne plany muzyczne?
- Niebawem, bo w sierpniu wchodzimy do studia i będziemy nagrywać. Jesteśmy nastawieni bardzo pozytywnie.

Pewnie trudno było zebrać się w takim składzie po latach?
- Od każdego z nas wymagało to dużo determinacji, wytrwałości bo przecież mamy swoje plany muzyczne czy zawodowe. Dziękuję kolegom za to poświęcenie, przyjaciołom którzy wspomogli nas na scenie - Markowi Piekarczykowi, Krzyśkowi Jaryczewskiemu i "Muńkowi" Staszczykowi. To był naprawdę fantastyczny rockowy wieczór.

Obserwowała go Teresa Siewierska, mama Andrzeja. Jaka była jej reakcja?
- Była bardzo wzruszona, cieszyła się z festiwalu. Fani śpiewali z nami piosenki, z których większość tworzył, komponował jej syn.

Komu chciałbyś, jako pomysłodawca festiwalu, najbardziej podziękować?
- Szczególnie publiczności i wszystkim fanom zespołu za tak gorące przyjęcie, Urzędowi Miasta i burmistrzowi Arturowi Ludwowi, Starostwu Powiatowemu i staroście Włodzimierzowi Górlickiemu, wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy.