Dariusz Stankiewicz fotografował Tajlandię po powodzi (zdjęcia)

-Z pociągu wcale nie jerst łatwo fotografować - zaznaczył Dariusz Stankiewcz, choc jest fotografem zawodym
(fot. Barbara Koś)

"Po fali kulminacyjnej. Tajlandia 2011" - tak nazwał swoje fotografie Dariusz Stankiewicz i pokazał je we wtorek na wystawie w Małej Galerii Radomskiego Towarzystwa Fotograficznego Miejskiej Biblioteki Publicznej.

Jak przypomniał podczas wernisażu Dariusz Stankiewicz, jest to druga już wystawa ukazująca ten egzotyczny dla nas kraj. O ile pierwsza ekspozycja ukazała Tajlandię barwną i szczęśliwą, obecna wystawa nawiązuje do klęski żywiołowej jaką stała się dla tego kraju powódź.

- Podróżowałem po Tajlandii w 2011 roku i właśnie był to czas największej od pięćdziesięciu lat powodzi w tym kraju - mówił Dariusz Stankiewicz. - Towarzyszyłem mieszkańcom z aparatem, obserwując, jak sobie radzą z żywiołem wody. Zauważyłem jednak, że mimo wszystko są radośni i pogodzeni z życiem.

Jak przyznał autor, prezentowane zdjęcia robił aparatem z pociągu przejeżdżając kilkadziesiąt kilometrów od Bankoku. Musiał więc bardzo uważać, by obrazu nie zasłoniły mu mijane słupy czy inne budowle.

I udało się: zdjęcia są statyczne i nie robią wrażenia, by autor robił je w pośpiechu.

Jak zauważyli licznie zgromadzeni widzowie, w Tajlandii jest tak wiele wody, że na fotografiach nie widać, która woda jest naturalna a która wezbrała od obfitych deszczów monsunowych. Ale zdjęcia chwalili.

Ta barwna i bardzo ciekawa wystawa czynna będzie do 4 maja..

Bardzio chwaliły fotografie pana Dariusza koleżanki z RTF: z lewej- Iwona Nabzdyk, z prawej Dorota Wólczyńska
(fot. Barbara Koś)

Od koelżanek autor otrzymał pięknego ananasa
(fot. Barbara Koś)

Owoc był wspaniały!
(fot. Barbara Koś)

Fotografie są niezwykle ciekawe
(fot. Barbara Koś)

(fot. Barbara Koś)

Zalana Tajlandia jak żywa
(fot. Barbara Koś)

(fot. Barbara Koś)

(fot. Barbara Koś)