Dlaczego taka wąska ulica nie ma zakazu zatrzymywania się?

Marek Ziółkowski, pełniący obowiązki rzecznika Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:

- Na ulicy Placowej nie przewidujemy na razie kolejnych zmian organizacji ruchu. Dla poprawy bezpieczeństwa zmieniliśmy tam jedynie tak zwane progi podrzutowe na typowe progi zwalniające. Uważamy, że organizacja ruchu na ulicy Placowej jest optymalna.

Od ponad dwóch lat ulica jest dwukierunkowa. Mała osiedlowa droga zamieniła się w miejską o dużym natężeniu ruchu. Problem w tym, że parkujące na poboczu samochody uniemożliwiają dwukierunkowy ruch.

BYŁ SPOKÓJ

Jak mówią mieszkańcy, kiedy ulica była jednokierunkowa, nie było problemów.
- Teraz często jest zakorkowana - mówią mieszkańcy okolicznych bloków. - Wszystko przez Biedronkę i Chińskie Centrum, bo chcieli umożliwić klientom dojazd z każdej strony.

Najgorzej jest jednak w dni targowe. Samochody zaparkowane na poboczu blokują ruch.
-Nie da się ich ominąć, bo ciągle jedzie coś z naprzeciwka i trzeba czekać a z tyłu od razu robi się wielki korek - żalą się mieszkańcy i kierowcy.

ZNIKNĄŁ ZNAK

Zaraz po wprowadzeniu ruchu dwukierunkowego na ulicy stanął znak zakazujący zatrzymywania się. Niektórzy mieszkańcy wywalczyli jednak jego zdjęcie.

- Przeszkadzało im to, bo nie mieli gdzie parkować i przez to inny stoją ciągle w korku - żali się mężczyzna, który zadzwonił do naszej redakcji. - Gdzie tu logika, na wąskiej ulicy wprowadzać obustronny ruch i nie postawić znaku zakazu parkowania

BRAK POROZUMIENIA

Miejskiemu Zarządowi Dróg i Komunikacji w Radomiu sprawa jest dobrze znana.
- Mieszkańcy tej ulicy nie mogą porozumieć się odnośnie tego, jak powinno to wyglądać - tłumaczy Marek Ziółkowski, pełniący obowiązki rzecznika Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu. - Podzielili się na dwie grupy - jedni chcą zakazu parkowania, a inni kategorycznie się temu sprzeciwiają.
Jak dodaje, dodatkowo jedni mieszkańcy chcieli wprowadzenia ruchu jednokierunkowego, a inni ostro krytykowali ten pomysł.

- Było kilka spotkań na ten temat i na żadnym z nich mieszkańcom nie udało się dojść do kompromisu - informuje Marek Ziółkowski.