MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Franciszek Troll, niezwykła postać, "granatowy policjant", który w Radomiu pomagał Żydom w czasie wojny. Poznajcie jego historię

OPRAC.:
Wojciech Szczepański
Wojciech Szczepański
Franciszek Troll spoczął na cmentarzu rzymskokatolickim przy ulicy Limanowskiego w Radomiu.
Franciszek Troll spoczął na cmentarzu rzymskokatolickim przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. Archiwum prywatne / Paweł Łuk-Murawski
W historii Radomia są postacie znane i te zapomniane. Jedną z nich, jest radomianin z wyboru, Franciszek Troll. To niezwykły, cichy bohater, który w Radomiu pomagał Żydom w czasie drugiej wojny światowej.

Poznajcie historię Franciszka Trolla, "granatowego policjanta", który w Radomiu pomagał Żydom w czasie wojny

Franciszek Troll urodził się w Tykocinie w 1897 roku (obecnie województwo podlaskie), w rodzinie mieszczańskiej, miał brata i dwie siostry. W okresie szkolnym poznał znajomych z Kowna i dzięki temu biegle władał językiem litewskim. Z Tykocina rodzina Trollów na początku lat dwudziestych ubiegłego wieku, przeniosła się do Lwowa.

Po ukończeniu szkoły średniej i zdaniu matury, Franciszek podjął decyzję o wstąpieniu do szkoły policyjnej, którą ukończył z wyróżnieniem. W czasie służby podnosił swoje kwalifikacje na licznych kursach specjalistycznych oraz w Wyższej Szkole Policji Państwowej w Warszawie. Naukę ukończył w stopniu aspiranta (odpowiednik podporucznika w ówczesnym Wojsku Polskim) z wynikiem bardzo dobrym, jedyną ocenę dostateczną otrzymał z jady konnej. Dalej awansował w służbie do stopnia podkomisarza (odpowiednik porucznika), pełniąc służbę we Lwowie.

Pod koniec września 1939 roku, po zajęciu Lwowa przez wojska sowieckie, udało mu się opuścić miasto w ubraniu cywilnym wraz z rodziną, z którą wędrowała w kierunku zachodnim. Dotarł do Sosnowca, gdzie przebywał pewien czas, a później zawędrował znów na wschód, do Brzozowa na podkarpaciu.

Zarządzeniem władz niemieckich 26 października 1939 roku, z okupowanych ziem polskich utworzono „Generalne Gubernatorstwo”, na którego czele stał Hans Frank. Władze okupacyjne pod koniec października 1939 roku, wydały odezwę, wzywającą wszystkich byłych funkcjonariuszy polskiej policji, do zgłoszenia się na służbę, pod groźbą najsurowszych kar.

- W przypadku Franciszka Trolla, jego zawodem była służba policjanta. Miała na utrzymaniu rodzinę, a praca dawała pieniądze, kartki na żywność oraz mieszkanie. To były nie znane nam wybory, na które w wojennym czasie musieli decydować się ludzie, bo z czegoś trzeba było żyć. Kwestia podstawowa, to jak zachowywać się przyzwolicie w sytuacjach nieprzewidywalnych. Nikt nie wiedział jak długo i jaką formę przybierze okupacja

– mówi podkomisarz Paweł Łuk – Murawski, rekonstruktor policyjny i badacz historii tej formacji.

Należy zaznaczyć, że pomimo wprowadzenia na terenie „Generalnego Gubernatorstwa własnej administracji, okupant pozostawił niektóre polskie instytucje. Funkcjonowała administracja samorządowa na szczeblu lokalnym, sądy oraz prokuratura, działał handel i komunikacja, wodociągi, elektrownie i gazownie. Działa również polska organizacja charytatywna, czyli Rada Główna Opiekuńcza. 17 grudnia 1939 roku Hans Frank wydał kolejne zarządzenia, w tym o utworzeniu „policji polskiej generalnego gubernatorstwa”, mającej formę policji komunalnej, nad którą pieczę sprawowali starostowie powiatowi lub miejscy, zwanej „granatową policją”. Na czapkach nosili oni zamiast orła, herb danego powiatu i opaskę na rękawie, co wynikało również z zarządzeń władz niemieckich.

Na mocy tego zarządzenia, Franciszek Troll, został skierowany do służby w Radomiu, gdzie pełnił funkcją zastępcy komendanta I Komisariatu. Dawało to mu możliwość swobodnego przemieszczania się nawet na teren radomskiego getta. Pod pozorem wykonywania czynności służbowych, niósł on pomoc ludności żydowskiej, zarówno w formie żywnościowej jak i załatwianiu aryjskich dokumentów, które umożliwiały opuszczenie getta.

Jak podawał w swoich powojennych wspomnieniach Leon Stellman, przewodniczący Okręgowego Komitetu Żydowskiego w Radomiu, w czasie likwidacji radomskiego getta w sierpniu 1942 roku, Troll osobiście wyprowadził kilkuosobową rodzinę Denów, ratując im w ten sposób życie.

- Okrutny czas wojny rodzi zdrajców i bohaterów i nikt nie może powiedzieć jakby się zachował w podobnych okolicznościach. To co robił Franciszek Troll, wymagało bezprecedensowej odwagi, biorąc pod uwagę, że każda forma pomocy Żydom, w okupowanej Polsce, groziła śmiercią, temu co pomagał i jego rodzinie – dodaje podkomisarz Paweł Łuk – Murawski.

W dzień po „wyzwoleniu Radomia”, 17 stycznia 1945 roku, władze sowieckie wydały rozkaz o stawieniu się do pracy, urzędników, sędziów, prokuratorów oraz policjantów. Wszyscy oni zostali aresztowani, po przesłuchaniach i krótkim pobycie w Radomiu, przewieziono ich do Lublina, a następnie do Przyłęku, małej wsi leżącej miedzy Dęblinem a Garwolinem, gdzie w folwarku urządzono prowizoryczny obóz filtracyjny. W połowie lutego 1945 roku, zatrzymanych załadowano w wagony, pociąg ruszył na wschód, by przez Moskwę dotrzeć do łagrów na Uralu, do kopalń i wyrębu lasów. Wśród zesłanych był również Franciszek Troll.

Powrót z zesłania nastąpił na jesieni 1947 roku, do czego niewątpliwie przyczynili się ocalali Żydzi radomscy, zwracając się do władz sowieckich z informacjami o działalności Trolla, na rzecz ich pobratymców. Leon Stellman, pisał do sowieckiej służby bezpieczeństwa (NKWD) między innymi:

„Obywatel Troll niósł wszelką pomoc ludności żydowskiej do ratowania życia włącznie. Co było w jego mocy starał się, by ułatwić życie ludności w getcie, bowiem robił bezinteresownie wszystko dla ludności żydowskiej, według możliwości z jego strony. Obywatel Troll Franciszek cieszy się i cieszy jak najlepszą opinią w społeczeństwie żydowskim i jako taki zasługuje na uznanie.”

Po powrocie z zesłania Franciszek Troll podjął pracę jako referent do spraw księgowych w radomskim „Radoskórze”. Zmarł w lutym 1962 roku. Pochowany został na cmentarzu rzymskokatolickim przy ulicy Limanowskiego w Radomiu.

- Postać podkomisarza Franciszka Trolla, jest godna naszej pamięci i uczenia go w nie tylko w Radomiu. Zapewne nie żyją już świadkowie tych wydarzeń, ale na pewno żyją ich potomkowie. Są materiały w archiwach, są instytucje badawcze. Moim zdaniem za to co zrobił zasługuje na Medal „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata” – mówi podkomisarz Paweł Łuk – Murawski.

Zobacz też:
Ułańskie Retrospotkanie o Michale Brzęku-Osińskim odbyło się w Resursie Obywatelskiej w Radomiu. Ciekawe historie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie