Gość Dnia: Artur Bartoszewicz, ekspert branży lotniczej mówi o szansach dla Radomia w związku z budową lotniska

- Podział województwa to także szansa dla radomskiego lotniska. Może się okazać, że do miasta wjedzie władza wojewódzka. A władza to są pieniądze, miejsca pracy dla wykształconych ludzi. Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Wchodzimy w nową perspektywę unijną. Będą bardzo duże pieniądze unijne, a na to nałożył się jeszcze Fundusz Odbudowy Europy. Takiej okazji dla Radomia już nie będzie – mówi Artur Bartoszewicz.

Jego zdaniem dużo do zrobienia dla wykorzystania szans jakie niesie budowa lotniska ma lokalny samorząd. - Niezwykle ważne jest budowanie przestrzeni dla biznesu, przygotowanie terenów pod inwestycje. To wszystko jest na tyle istotne, że bez tego inwestorzy nie będą się chcieli angażować w Radom. Inwestorzy widzą potencjał, potencjał w lotnisku, za chwilę potencjał w strukturach administracyjnych. Moim zdaniem ważne jest to, aby przestrzeń w Radomiu wyglądała trochę inaczej. Jeśli Radom w ciągu 30 lat od transformacji nie mógł sobie poradzić z wyremontowaniem rynku to trochę dziwi. Przecież z tym poradziły sobie nawet małe miasteczka – stwierdził Artur Bartoszewicz.

Jego zdaniem lotnisko w Radomiu w przyszłości przejmie duży ciężar ruchu lotniczego, który obecnie jest na lotnisku imienia Fryderyka Chopina na Okęciu. - Lotnisko w Warszawie, blisko centrum, bardziej ogranicza rozwój miasta niż pomaga Warszawie. Przestrzeń, którą zajmuje lotnisko w perspektywie długookresowej raczej będzie nie do utrzymania. Widzimy jak lotnisko blokuje dzielnice wokół, jak uniemożliwia spokojne życie mieszkańcom. Dlatego też budowanie lotniska w Radomiu jest taką odpowiedzią bezpośrednią na potrzeby. Rola lotniska Chopina będzie zupełnie inna. Nie przeszkadza mi to, że loty nisko kosztowe, albo czarterowe będą z Radomia. Jeśli będzie dobry system komunikacji i w ciągu godziny będzie można dotrzeć na lotnisko, to odległość 100 kilometrów nie jest tak istotna. W wielu państwach na świecie lotniska powstają w takiej odległości od centrum dużych miast, po to, aby metropolie mogły się rozwijać – powiedział Artur Bartoszewicz.