Hydrotruck Radom - Górnik Wałbrzych 70:77 (21:22, 17:10, 15:19, 17:16)
Hydrotruck: Zegzuła 29 (4), Formella 15 (3), Zalewski 13 (1), Patoka 4, Pietras 4, Sowa 3 (1), Sowa 2, Wall 0, Olender 0.
Górnik: Majewski 17 (5), Chidom 16 (1), Niedźwiedzki 13, Walski 11 (2), Kordalski 10, Sitnik 5 (1), Durski 3 (1), Kruszczyński 2, Sobkowiak 0.
To był pojedynek lidera z wiceliderem. Dodatkowym smaczkiem był fakt, że wałbrzyszanie to dwukrotny mistrz Polski i jeden z kandydatów do awansu do ekstraklasy.
Niestety Hydrotruck musiał sobie radzić bez dwóch czołowych graczy. Kaheem Ransom, jeszcze odczuwa skutki kontuzji barku, zaś Damiana Jeszke rozłożyła grypa.
W Górniku z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Mikołaj Stopierzyński, były zawodnik Rosy.
Mimo poważnych osłabień radomska drużyna świetnie zaczęła mecz. zwłaszcza w defensywie zespół zagrał bardzo dobrze, bo w pierwszych minutach Górnik kompletnie nie mógł wypracować sobie czystych pozycji rzutowych. Hydrotruck prowadził 13:6, ale popełnił straty i drobne błedy i goście pierwszą kwartę wygrali jednym punktem.
w drugiej kwarcie radomski zespół ponownie wyszedł na prowadzenie i wypracował sobie cztery punkty przewagi.
W 18 minucie był remis 34:34. Oba zespoły popełniały błedy. Dwie nieskuteczne akcje i kontry Górnika sprawiły, że przed przerwą zrobiło się 36:41.
Trzecią kwartę lepiej zaczęli goście, którzy uszczelnili defensywę, mocniej stawili opór pod koszem i już po dwóch minutach było 38:52. Po kolejnych stratach i jednoczesnych "trójkach" rywala, z ekipy gospodarzy jakby uchodziło powietrze. Jedynie Filip Zegzuła swoimi trafieniami potrafił podrywać ekipę do walki. Hydrotruck po trzech kwartach przegrywał 53:61. Na poczatku czwartej odsłony faul niesportowy popełnił Bartosz Majewski z Górnika. Zegzuła zmniejszył rozmiary do stanu 55:61. Dwie skuteczne kontry przeprowadził Jakub zalewski, zaś Maksymilian Formella trafił z dystansu i zrobiło się już tylko 64:65. cztery minuty przed końcem Zegzuła dał drużynie remis 68:68.
Ta gonitwa kosztowała drużynę Hydrotrucku sporo sił. Dwie minuty przed końcem przyjezdni dwukrotnie trafili z dystansu i wypracowali sobie siedem "oczek" przewagi. Kiedy w kolejnej akcji nie trafił Zalewski, wiadomo było, że punkty pojadą do Wałbrzycha.
Wielkie słowa uznania należa się Filipowi Zegzule, który zagrał kapitalnie i zdobył 29 punktów. Mimo porażki Hydrotruck jest nadal liderem, ale ma już tylko jeden punkt przewagi nad rywalem. Pierwszy mecz Hydrotruck w Wałbrzychu wygrał różnicą 13 punktów, więc ma przewagę dwóch punktów nad tym przeciwnikiem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?