MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kozienice. Dwukadencyjność wójtów i burmistrzów. Kto nie będzie mógł kandydować w powiecie?

Mariusz Basaj
Ilustracja przykładowa.
Ilustracja przykładowa.
Prawo i Sprawiedliwość pracuje nad projektem zmian ordynacji w wyborach do samorządów lokalnych. Jednym z głównych postulatów jest wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów, prezydentów. Innymi słowy, samorządowcy mogliby być wybrani tylko dwukrotnie na to stanowisko i nie mogliby piastować go - jak dotychczas - przez wiele lat. Nawet wtedy, gdy ich działania cieszyłyby się poparciem społecznym.

Sprawa jest na razie na etapie przygotowywania projektu przez Prawo i Sprawiedliwość, a wprowadzenie takiego rozwiązania zapowiadał w ubiegłym tygodniu Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak. W jego ocenie to dobre rozwiązanie, a ponadto znajduje się ono w programie PiS-u, więc politycy będą konsekwentnie dążyć do jego realizacji.

Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mogliby rządzić maksymalnie przez dwie kadencje. Te zamiast czterech trwałyby pięć lat, co prowadzi do sytuacji, że nie mogliby piastować tego stanowiska dłużej jak 10 lat. Co ciekawe, nie ma rozmów o tym, by dwukadencyjność dotyczyła parlamentarzystów.

Wygląda na to, że rząd PiS-u będzie się śpieszył z uchwaleniem tych zmian, by mogły obowiązywać już w wyborach w 2018 roku. Żeby do tego doszło, muszą być wprowadzone na rok przed datą wyborów.

Są i kontrowersje

Pomysł Prawa i Sprawiedliwości wywołał prawdziwą burzę. Jednym z najbardziej spornych punktów jest ten, od kiedy miałyby być liczone kadencje.

Najbardziej kontrowersyjna opcja mówi o tym, że gospodarze miast i gmin, którzy rządzą juz drugą kadencję z rzędu albo dłużej nie będą mogli kandydować w 2018 roku. Nie wiadomo jednak, czy takie rozwiązanie jest zgodne z prawem, bo zdaje się przeczyć jednej z podstawowych zasad - "prawo nie działa wstecz". Część polityków broni jednak takiego rozwiązania i podkreśla, że gdyby zacząć to liczyć od kolejnej kadencji, to zmiany mogłyby realnie wejść w życie w 2028 roku. Bardzo możliwe, że ocena tego rozwiązania przypadnie Trybunałowi Konstytucyjnemu.

Oni już nie wystartują?

Takie rozwiązanie uniemożliwiłoby kandydowanie wielu samorządowcom w Polsce, również w powiecie kozienickim. Przede wszystkim kandydować nie mógłby burmistrz Tomasz Śmietanka, który to stanowisko piastuje od 1998 roku. Temat dotknąłby także dwóch wójtów: Euzebiusza Strzelczyka (Grabów nad Pilicą, od 1992 r.) oraz Roberta Kowalczyka (Garbatka-Letnisko, od 2010 r.). Pozostali wójtowie z terenu powiatu pełnią te funkcje pierwszą kadencję.

- Tylko w naszym powiecie chodzi o trzy z siedmiu gmin, czyli ok. 40%. W skali kraju możemy domniemywać, że jest to podobny wskaźnik. W ostatnich wyborach samorządowych, zgodnie z wolą wyborców, wymieniono podobną ilość wójtów, burmistrzów i prezydentów. Zatem pytam, po co robić to sztucznie, „na siłę”? - mówi burmistrz Tomasz Śmietanka i dodaje: - Bardzo uważnie śledzę dyskusję w tym temacie. W telewizji usłyszałem wypowiedź pana prezesa Kaczyńskiego, który mówił (jak zrozumiałem), że w wyjątkowych sytuacjach prawo może działać wstecz. Podczas wywiadu zastanawiał się, czy ważniejsze są prawa osób pełniących funkcje (wójtów, burmistrzów, prezydentów) czy prawo społeczności lokalnych do unikania różnych PATOLOGII władzy ?

Burmistrz Tomasz Śmietanka odniósł się do argumentu "patologii" podawanego przez prezesa PiS. - Zakładając, że w całym kraju takie patologie są dość powszechne, to uzasadnienie prezesa Kaczyńskiego przyjmuję jako przekonywujące. Tylko pytanie: czy tak naprawdę jest? Na to powinni odpowiedzieć mieszkańcy i - skoro dochodzi do nadużyć - organy ścigania. Nas jako samorządowców najbardziej boli stawianie bezpodstawnych zarzutów - wyjaśnia gospodarz Gminy Kozienice i dodaje: - Nikt z nas "nie przyrósł do stołka", pełnimy swoje funkcje wtedy, kiedy mieszkańcy nas wybierają, oddają na nas swoje głosy. Wmawianie opinii publicznej, że w tych gminach w Polsce, gdzie zarządzają od kilku kadencji sprawdzeni samorządowcy, najczęściej dochodzi do patologii, jest dla nas ogromnie krzywdzące i upokarzające. To po prostu nieprawda, co potwierdzają ogólnopolskie dane.

- Trzeba zlikwidować patologie,które mają w tym momencie miejsce w samorządach i podnieść jakość rządzenia - mówił w Krakowie Jarosław Kaczyński, o czym czytamy na twitterowym profilu Prawa i Sprawiedliwości.

**Nie znamy jeszcze wielu szczegółów dotyczących nowego projektu. Np. tego, czy po jednej kadencji przerwy, samorządowcy będą mogli kandydować ponownie lub jak mają się dwie kadencje do startu na to stanowisko w sąsiednim mieście / gminie.

Co jeszcze chce zmieniać PiS?

Prawo i Sprawiedliwość rozważa jeszcze m.in. zniesienie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do rad gmin. Przypomnijmy, te funkcjonują od 2014 roku w gminach, które nie są miastami na prawach powiatu (nie obejmuje 65 dużych miast). Te zmiany wprowadził jeszcze rząd PO. Jakie ostatecznie rozwiązanie zaproponuje PiS? Tego jeszcze nie wiadomo.

Wśród istotnych propozycji jest również większa kontrola lokali wyborczych, np. poprzez wprowadzenie przezroczystych urn, montaż kamer i streaming liczenia głosów przez Internet czy wspólne liczenie głosów przez komisję, a nie w podgrupach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie