Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradzieże na cmentarzach były, są i będą. Dlaczego nie udaje się złapać złodziei?

Antoni Sokołowski [email protected]
- Nie ma słów oburzenia, gdy słyszymy, że jakieś groby są ogołacane z kwiatów czy zniczy - mówi Roman Rutkowski, którego spotkaliśmy na radomskim cmentarzu na Firleju.
- Nie ma słów oburzenia, gdy słyszymy, że jakieś groby są ogołacane z kwiatów czy zniczy - mówi Roman Rutkowski, którego spotkaliśmy na radomskim cmentarzu na Firleju. Tadeusz Klocek
Znikające z nagrobków wieńce oraz znicze to wciąż plaga na cmentarzach w regionie. Złodzieje działają szczególnie w czasie świąt, gdy groby są lepiej przystrajane.

Kradzieże na cmentarzach to stałe zjawisko

Największa fala kradzieży na cmentarzach miała miejsce w latach 90. Złodzieje ogołacali groby przede wszystkim z okuć metalowych. Dziś już praktycznie nie widuje się mosiężnych, tak kiedyś powszechnych, uchwytów przy płytach nagrobnych czy krzyży. Najgłośniejszym przypadkiem kradzieży był rabunek rzeźby Anioła Ciszy z radomskiego cmentarza przy ulicy Limanowskiego. Złodzieje zniszczyli rzeźbę i sprzedali ją za bezcen w skupie złomu. Dziś elementy metalowe wykonywane są z tanich zamienników. Tańsze są też znicze czy wieńce, ale mimo to tak giną one z grobów.

"Na cmentarzach powinny być kamery, a złodzieje powinni być surowo karani" - między innymi takie głosy padły na forum portalu echodnia.eu/radomskie, gdy opisaliśmy sprawę kradzieży na grobie znanej radomianki.

Giną nie tylko kwiaty

Gorąca dyskusja rozgorzała po ujawnieniu przez nas sprawy okradzenia grobu Anny Łapienieckiej, tragicznie zmarłej dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Radomiu. Złodzieje ukradli cztery duże wieńce złożone na mogile, między innymi przez uczniów, nauczycieli i
rodzinę w rocznicę śmierci dyrektorki.

Więcej na ten temat: Złodzieje okradli grób Anny Łapienieckiej na cmentarzu w Radomiu

"Wczoraj byłem na cmentarzu i z grobu moich dziadków też ktoś ukradł wiązanki" - pisze czytelnik podpisany jako Kubuś. "Czemu nie piszecie o każdym okradzionym grobie" - dodawał Gość.

Okazuje się, że plaga kradzieży jest wciąż zmorą na naszych nekropoliach. Giną co cenniejsze znicze, wieńce, albo kamienne wazony ustawione na płytach.

- Jeden naprawdę duży znicz może kosztować nawet 50 złotych. Gdy jest lekko nadpalony, złodziej oczyszcza stearynę, a nawet pakuje w folię i sprzedaje pod innym cmentarzem - mówi pan Jarosław, jeden z handlarzy, stojących pod radomskim cmentarzem.

Kamer nie będzie

Jan Maciaszek, dyrektor Cmentarza Komunalnego na Firleju zapewnia jednak, że w ciągu ostatnich lat liczba kradzieży spadła.

- Myślę, że mamy obecnie o 75 procent przypadków kradzieży mniej niż było to powiedzmy 10 lat temu. Zawsze mówię poszkodowanym, by zgłaszali przypadki okradania grobów na policję - mówi dyrektor.

Jan Maciaszek wyjaśnia, że nie da się upilnować złodziei, bo nie ma jak skontrolować osoby niosącej wieniec czy znicz.

- Zatrzymana osoba do kontroli zawsze może powiedzieć, że niesie wieniec na grób swoich bliskich lub chce go oczyścić - dodaje nasz rozmówca.

Zdaniem dyrektora, nie można też zamontować kamer, bo teren cmentarza jest olbrzymi, a groby są zasłonięte drzewami. Monitoring to też duże koszty i byłoby trzeba zatrudnić osoby do obsługi kamer. Za to niedługo ma pojawić się oświetlenie na kolejnej alei cmentarnej na Firleju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie