Mieszkańcy narzekają na nadmierny ruch

Mieszkający przy placu Stare Miasto narzekają na nadmierny ruch samochodowy zakłócający ciszę nocną i brawurową jazdę kierowców

- Jeżdżą jak szaleni, nie zwracając uwagi nawet na to, że w pobliżu jest szkoła - denerwuje się nasz czytelnik. Rzeczywiście, kierowcy jadący od strony ulicy Okulickiego, chcąc skrócić sobie drogę i ominąć światła, przy ulicy Limanowskiego skręcają w ulicę Staromiejską. 100 metrów dalej jest gimnazjum. Nikt nie przejmuje się tym, że na ulicę mogą wybiec dzieci.

TO NIE AUTOSTRADA

Problem mają również mieszkańcy placu Stare Miasto i ulicy Przechodniej. - Kierowcy znacznie przekraczają dozwoloną prędkość - informuje nasz czytelnik Adrian Szczęsny. Nasz rozmówca ma sześcioletniego brata, którego boi się wysłać samego do sklepu po drugiej stronie ulicy.

- Nie wiadomo, kiedy zza zakrętu pojawi się pędzący samochód - mówi Adrian Szczęsny. Miasto postawiło barierki dookoła sklepu, ale nikt nie pomyślał o tym, jak ograniczyć prędkość samochodów. Teraz na placu Stare Miasto jest chwilowo spokój, bo trwają prace remontowe, utrudniające wjazd w Staromiejską, ale kiedyś się skończą.

SPOWOLNIĆ RUCH

Mieszkańcy twierdzą, że głównym problemem jest fakt, iż kierowcy traktują skrót jak trasę przelotową. - Mamy domy blisko ulicy i bardzo słychać te pędzące samochody - tłumaczy nasz rozmówca. - A to przecież coś w rodzaju ulicy osiedlowej, a nie autostrada - dodaje. Nasz czytelnik uważa, że na ulicy potrzebne są spowalniacze ruchu. - Odechciałoby im się skrótu, jakby raz natrafili na "śpiącego policjanta" - mówi. - To jedyne wyjście z tej sytuacji, bo znaki z ograniczeniem prędkości nic nie dają.

Marek Czyż, szef radomskich drogowców, tłumaczy, że mieszkańcy muszą przedstawić problem w piśmie, złożonym w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji. - Wtedy wniosek zostanie rozpatrzony, ale najpierw musimy się zorientować, czy są podstawy do zamontowania progów zwalniających - dodaje.