Nieprzytomny, leżący na mrozie mężczyzna, tłumek ludzi i tylko jedna osoba, która zdecydowała się zadzwonić pod numer alarmowy 112. Interwencja policjantów wywołała wielkie oburzenie! Co takiego stało się na targu "Nad Rzeczką"?
W poniedziałek do naszej redakcji nadszedł mail od czytelniczki. Pisała w nim tak: "Radom, ulica Struga, wjazd na parking targu Nad rzeczką, sobotnie przedpołudnie. Leży człowiek, pewnie pijany, każdy tak mówi, kto go mija, ale mija. Kilka osób przygląda się, jakiś pan starszy stuka go nogą. Pytam: dzwonił ktoś? Nie, słyszę kilka odpowiedzi, więc dzwonię sama na 112."
PO CO ICH WZYWALI?
Według czytelniczki, wkrótce na miejsce dojechał patrol w samochodzie osobowym, z którego wyszło dwóch policjantów. Jak relacjonowała kobieta stwierdzili, że ten człowiek "śmierdzi i po co ich wzywano, to do nich nie należy, tylko do pogotowia, itd., itp. Kilka osób zaczęło krzyczeć, że właśnie oni od tego są i jeśli trzeba, niech dzwonią na pogotowie, albo mu pomogą sami."
Jak pisze dalej zgłaszająca, jeden z mundurowych miał powiedzieć do kobiety, która przypatrywała się interwencji: "niech pani zabierze go sobie do domu" i że "nic mu nie będzie."
"NIE WYTRZYMAŁAM"
"Nie wytrzymałam: spytałam czy temu z Miłej, który zamarzł też nic nie było i że w takim razie napiszę o tym zdarzeniu do gazety. Młodzian w mundurze wyjął w końcu telefon i zadzwonił na pogotowie." - pisze dalej zgłaszająca, dodając, że "zapewne leżący był pijany, ale czy to znaczy, że ma tak leżeć i zamarznąć? A gdyby to był brat albo ojciec pana policjanta, też by śmierdział? (…) A może chociaż zaopatrzyć patrole w gumowe rękawiczki, żeby panowie się nie pobrudzili?".
LUDZIE IM PRZESZKADALI
Według Rafała Jeżaka z radomskiej policji, interwencja przy ulicy Struga rzeczywiście miała miejsce, ale przebiegała inaczej, niż przedstawiała to nasza czytelniczka:
- O godzinie 12.30 na chodniku przy targu leżał nieprzytomny mężczyzna. Nie było z nim kontaktu. Przy mężczyźnie zebrało się kilkanaście starszych osób, które strofowały policjantów, co mają robić, co też utrudniało im interwencję - twierdzi nasz rozmówca.
Według niego, funkcjonariusze wezwali na miejsce pogotowie, którego lekarz orzekł, że mężczyzna jest wychłodzony i został przewieziony do szpitala. - Leżący był kompletnie upojony alkoholem - wtrąca Rafał Jeżak, dodając, że wcześniej policja miała jeszcze jedno zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie, na klatce schodowej bloku przy ulicy Struga, ale ten sygnał nie potwierdził się.
Rafał Jeżak z radomskiej policji: - Jeżeli osoba jest nietrzeźwa, to o zdarzeniu jest zawiadamiane pogotowie ratunkowe. Załoga karetki ocenia, czy można przewieźć ją do pomieszczeń policyjnych, czy do szpitala, bo na przykład potrzebuje specjalistycznej pomocy medycznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?