Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrywamy skarby radomskiej Piotrówki (zdjęcia)

Izabela KOZAKIEWICZ [email protected]
Kierownikiem ekipy prowadzącej badania na Piotrówce jest Maciej Trzeciecki z Polskiej Akademii Nauk.
Kierownikiem ekipy prowadzącej badania na Piotrówce jest Maciej Trzeciecki z Polskiej Akademii Nauk. Łukasz Wócik
Tysiąc lat temu Piotrówka kwitła. Prawdopodobnie mieszkańcom grodu żyło się dostatnio. Dziś wzgórze porosła trwa i chwasty, korzenie miasta odkrywają archeolodzy. Już wiedzą, jak mógł wyglądać gród. Nam pokazali, co udało się znaleźć w ziemi.

[galeria_glowna]

Skansen w Radomiu

Skansen w Radomiu

Park "Stary Radom" ma powstać w dolinie Mlecznej, na terenie ograniczonym ulicami Dębową, Garbarską, Okulickiego i Maratońską. Magistrat chce włączyć do niego też radomskie Stare Miasto i Stary Ogród. Park ma łączyć funkcję rekreacyjną i kulturowo - historyczną ze skansenem archeologicznym na Piotrówce. Miejska Pracownia Urbanistyczna przygotowała wizualizację projektu. Zakłada ona między innymi budowę bulwarów nad Mleczną. Będą tam chodniki i ścieżki rowerowe. W parku miałby powstać skatepark, place zabaw, boiska sportowe oraz miejsce na organizację miejskich imprez plenerowych. Pojawia się też informacja o budowei kładki z ciągiem pieszym i rowerowym nad ulicą Okulickiego, które to mają połączyć park ze Starym Ogrodem. Miasto zapewnia jednak, że jednym z założeń utworzenia parku jest ochrona znajdującej się tam roślinności, a także uznanie fragmentów doliny Mlecznej za użytki ekologiczne

Piotrówka to teren do niedawna zapomniany przez wszystkich. Od kilku lat ożywał na chwilę w czasie festynów archeologicznych. W ciągu roku na Piotrówkę docierają szkolne wycieczki. Pamiątkowy kamień i krzyż, to symbole zamierzchłej przeszłości. Przeciętny radomian wie, że tam zaczął się Radom. Na tym nasza wiedza się kończy.

PIOTRÓWKA TO PERŁA

Dla archeologów radomska Piotrówka to skarb, mówią o niej "perełka" na mapie Polski. Dlaczego? Na około 80 hektarów terenu od XIV wieku nie było żadnej zabudowy. Dawne grodzisko i osadę przykryła ziemia, porosły trawy i chaszcze. Za czasów Kazimierza Wielkiego miasto przeniosło się dalej.

To oznacza, że wczesnośredniowieczna zabudowa nie została zniszczona. Czekała na odkrycie. Właśnie tym zajmują się archeolodzy z Polskiej Akademii Nauk. Teren do pracy mają idealny, mogą kopać w dowolnym miejscu nie przejmując się współczesną zabudową.

Co więcej przyroda też zadbała o grodzisko. W pobliżu Mlecznej, na podmokłych terenach drewniane elementy miały szansę zachować się w dobrym stanie.

Pierwsze badania na Piotrówce prowadzono w latach 60 - tych. Ich wyniki były obiecujące, dość szybko jednak ich zaprzestano z różnych przyczyn, także losowych. Były ważniejsze, bardziej spektakularne zadania w innych częściach Polski. W czasie badań milenijnych Radom był w cieniu innych miast, później było podobnie. Ale u nas jest olbrzymi potencjał, archeolodzy wrócili i pracują u nas odkrywając historię miejsca, w którym zaczął się Radom.

ZIEMIA ODKRYWA HISTORIĘ

Od kilku lat archeolodzy Polskiej Akademii Nauk na Piotrówce pojawiają się na trzy letnie miesiące. Zbadali osadę podgrodową, teren nad samą rzeką, od dwóch lat swoje stanowiska zakładają na terenie dawnego grodu.

Wiedzą już, jaką powierzchnię zajmował gród. Poznali konstrukcję wałów, które go otaczały. Odkrywają kolejne elementy osadnicze.

- Uzupełniamy swoją wiedzę, którą zdobyliśmy w poprzednich latach - mówi Maciej Trzeciecki, archeolog z Polskiej Akademii Nauk, kierownik badań na Piotrówce. - Potwierdzamy, jak wyglądała zabudowa grodu. Wykop jest na tyle szeroki, że da się ustalić, jak zorganizowana była przestrzeń.

Chcemy się przekonać, jak stawiane były budynki względem siebie, czy istniały ciągi komunikacyjne. Składając dokumentację z kolejnych badań mamy nadzieję uchwycić pewną regularność w zabudowie grodu.

Wiadomo już, że gród Piotrówka miał około 1,5 hektara powierzchni wydzielonej wałami. To, jak mówią naukowcy standard, jak na schyłek X i początek XI wieku.

- Gród i osady wokół to była gęsta zabudowa. Myślę, że mogło tu mieszkać około tysiąca osób - wylicza Maciej Trzeciecki. - W dzisiejszych realiach to niewiele, ale jak na warunki wczesnośredniowieczne to liczba imponująca. Choć sam gród jest ciutkę mniejszy niż przypuszczaliśmy.

Naukowcy odnajdują na Piotrówce analogię do innych średniowiecznych grodów. - One są, jak z jednego planu - mówi Maciej Trzeciecki. - Identyczne rozwiązania były stosowane w Łęczycy, Sieradzu, Włocławku, podobnie było w Płocku. Podobna jest ich wielkość, budowa, konstrukcja wałów.

Proces budowy państwa był więc procesem przemyślanym i zaplanowanym. Nasi przodkowie wybierali miejsca korzystne pod względem osadniczym.

- Pewnie były ekipy budowlane, które jeździły z miejsca na miejsce. Był wypracowany model, adaptowany do warunków na danym terenie, ale powtarzający się. To nie było tak, że książe i jego wojowie, gdzieś ganiali. Ale cały proces był przemyślany i wdrażany - opowiada Maciej Trzeciecki.

KWITŁ HANDEL

Najprawdopodobniej być też bogaty. Mieszkańcy Piotrówki utrzymywali się z danin przekazywanych przez okoliczne osady. Wszystko wskazuje też na to, że kontrolowali handel. Tędy wiodły szlaki handlowe z północno - zachodnich obszarów Europy i Rusi. Mieli kontakty z centrum państwa piastowskiego, niewykluczone, że sięgali dalej, aż do Morza Bałtyckiego.

Skąd takie przypuszczenia? Archeolodzy wiedzę czerpią z tego, co uda im się znaleźć w ziemi. Wiadomo, że część przedmiotów użytkowych wytwarzano na miejscu, inne zostały przywiezione. Znając historię, także tę gospodarczą średniowiecznej Europy można stwierdzić, skąd dotarły do grodu.

Podczas prac znaleziono na przykład szklaną obrączkę. Niewielki, regularny i kolorowy przedmiot to część średniowiecznego, kobiecego stroju. Wykorzystywano go przy wykonywaniu ozdobnych aplikacji na przykład sukni. Obrączka najprawdopodobniej pochodzi z XI wieku. Pewnie też przywieziono ją z Rusi, która we wczesnych średnich wiekach miała wyspecjalizowanych w wytwarzaniu takich przedmiotów rzemieślników.

Archeolodzy znaleźli też wiele tak zwanych przęślików. To niewielkie pierścienie wykorzystywane przy przędzeniu. Zwykle we wczesnym średniowieczu wykonywano je z gliny. Część tych znalezionych na Piotrówce zrobionych jest z różowego łupku.

- Mamy całą serię takich przęślików. Różowy łupek był wydobywany na dzisiejszej Ukrainie - tłumaczy Maciej Trzeciecki. - W związku z tym, że przebiegał tędy szlak handlowy, takich przedmiotów napływało tu mnóstwo.
TO, CO W KUCHNI I W BITWIE

Materiałów do badań archeolodzy mają już tysiące. Najwięcej jest oczywiście ceramiki. To głównie fragmenty naczyń, zastawy stołowej. Każdy z tych kawałków mówi coś o życiu mieszkańców grodu.
- Z takich fragmentów możemy dowiadujemy się, w jakiej technologii były wykonywane te przedmioty. Możemy stwierdzić z jakiej gliny je wykonywano, skąd pochodziły. Badania przynoszą wiele cennych informacji na temat rozwoju grodu - wylicza Michał Auch z Polskiej Akademii Nauk. - Na niektórych zachowały się ślady użytkowania. Podczas badań będziemy mogli dokładnie potwierdzić, z którego wieku pochodziły. Będziemy mogli stwierdzić, czy produkowano je lokalnie, czy były importowane.
Zanim jednak znaleziska zostaną poddane szczegółowym badaniom, już na miejscu są czyszczone, opisywane i katalogowane. To najbardziej żmudna i czasochłonna część pracy archeologów. Wykopywane z ziemi są brudne, często na miejscu nie można nawet stwierdzić, jakie było ich zastosowanie.

- Wszystko myjemy po prostu w wodzie i suszymy. Opisujemy, pakujemy i już w kartonach przewozimy do dalszych badań - mówi Michał Auch.

Z wykopów na Piotrówce znaleziska trafiają do Arki na Starym Mieście. Tam archeolodzy mają swoją roboczą bazę. Część tego, co zostanie oczyszczone i opisane trafia do Kamienicy Starościńskiej przy ulicy Grodzkiej, to radomska siedziba Polskiej Akademii Nauk. Specjalistyczne badania prowadzone są w Warszawie.

Część znalezionych przedmiotów jest już w Muzeum Okręgowym imienia Jacka Malczewskiego. Tam są poddawane konserwacji.

- Jesienią chcemy otworzyć wystawę i pokazać to, co udało się nam znaleźć do tej pory na Piotrówce - mówi Maciej Trzeciecki.

PIOTRÓWKA, PAMIĘĆ RODOWODU

Wystawę mamy szansę obejrzeć już w listopadzie. Jej roboczy tytuł to: "Piotrówka, pamięć rodowodu". W muzeum zostaną zgromadzone najciekawsze i najlepiej zachowane przedmioty spośród tysięcy odnalezionych na Piotrówce. Wszystkiego pokazać się nie da. Tylko w ubiegłym roku archeolodzy na Piotrówce znaleźli 24 tysiące fragmentów ceramiki. Ten sezon też jest bardzo bogaty w podobne odkrycia.

- Niezwykle rzadko udaje się znaleźć na przykład naczynie w całości. Mając fragment da się jednak wyrysować, jak wyglądało - tłumaczy Michał Auch.

Już wiadomo też, że gród istniał, prosperował i nawet rozwijał już także po założeniu Miasta Kazimierzowskiego w późniejszych wiekach średnich.

- Tam przeniesiono centrum administracyjne, Piotrówka mogła funkcjonować, jako folwark królewski - mówi Michał Auch. - Sądząc po tym, co udaje nam się znaleźć nie mieszkali tu chłopi, raczej wyższe warstwy społeczne.

Archeolodzy znaleźli na przykład zachowany w całości najprawdopodobniej XV wieczne naczynie do picia, rodzaj glinianego kubka.

Wśród znalezisk są też różne militaria. Fragmenty broni pochodzą z wczesnych wieków średnich, ale także z XIV - XV wieku. Są wśród nich fragmenty noża bojowego, to akurat była broń plebejska. Są groty strzał.

- Część z nich ma charakterystyczne zadziorki, to ciekawe, bo taką broń kojarzy się ze wschodem - opowiada Maciej Trzeciecki. - To wpisywałoby się w panowanie Jagiellonów, może przybywali tu ze strażą przyboczną. Oni tu te groty gubili, albo nawet zaczęli na miejscu je wytwarzać?

Na Piotrówce znaleziono też całą kolekcję ostróg. Na razie można sądzić, że pochodziły z XV wieku, ale to dokładnie będzie wiadomo po przeprowadzeniu badań.

CMENTARZYSKO NA PIOTRÓWCE

Osobny wątek badań dotyczy XVIII wiecznego cmentarza komunalnego, które zlokalizowane było właśnie na Piotrówce. Na początku dla archeologów to znalezisko było przeszkodą. Co oczywiste, żeby dotrzeć do interesujących ich warstw średniowiecznych musieli zdjąć to, co zostało z cmentarza.
Zachowane ludzkie kości to z kolei gratka dla antropologów. Rzadko zdarza się, żeby zachowały się w tak dobry stanie. Naukowcy w Radomiu mają przekrój całej populacji zamieszkującej Radom. Będą mogli wykonać podstawowe badania określające wiek i płeć osób chowanych na Piotrówce. Mogą stwierdzić w jakich warunkach żyli ci ludzie, jakie choroby ich trapiły.

- Trzeba pamiętać, że warunki życia wtedy gwałtownie się zmieniły. To czas rewolucji przemysłowej - mówi Maciej Trzeciecki.

Kiedy i w jakim zakresie prowadzone będą badania antropologiczne będą prowadzone zależy od pieniędzy. Są już pomysły na ich zdobycie. Po badaniach kości najprawdopodobniej wrócą na Piotrówkę. Może uda się zorganizować wspólny pochówek.

Archeolodzy w grobach z kolei znajdują na przykład dewocjonalia. Trafiają się w nich krzyżyki, odkryto szkaplerzyk i świetnie zachowaną kolię z paciorków.

BĘDZIE SKANSEN

Na Piotrówce ma powstać skansen. Będzie elementem parku krajobrazowo - historycznego. Być może uda się chociaż w części odtworzyć dawne grodzisko z jego zabudową.

Ale na podstawie tego, co znajdą archeolodzy i wcześniejszych odkryć można odtworzyć wygląd dawnej zabudowy. Po zakończeniu tego sezonu będą już mieli materiał, który pozwoli przygotować podstawy przyszłej rekonstrukcji Piotrówki. Wykorzystując elementy odkryte w czasie wykopalisk i wiedzę o tym, jak wyglądały inne grody wczesnośredniowieczne będą mogli przygotować nawet komputerowe wizualizacje zabudowy Piotrówki.

- Myślę, że radomianie coraz bardziej interesują się tym miejscem - mówi Maciej Trzeciecki. - Przychodzą, pytają i przyglądają się naszej pracy. Cieszą się, że wreszcie coś tu się dzieje.

Zaskoczeniem dla naukowców z Polskiej Akademii Nauk było też powodzenie letniej szkoły archeologii, którą prowadzili w lipcu dla radomskich uczniów. Ochotników nie brakowało.

- Najbardziej podobała im się praca w terenie. Chcieli z nami kopać i mieli wiele zapału - żartuje Maciej Trzeciecki. - mamy tu też wolontariuszy, którzy nam pomagają z własnej inicjatywy. Najmłodszy Jaś ma 10 lat i ma do tego smykałkę.

Prace na Piotrówce odbywają się dzięki umowie podpisanej pomiędzy radomskim Urzędem Miejskim i Instytutem Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk. Archeolodzy będą prowadzić swoje badania do końca września. Maja nadzieje, że wrócą do nas także w przyszłym roku.

- Będziemy przyjeżdżać dopóki miasto będzie nas chciało. Tu naprawdę jest co robić - przekonuje Maciej Trzeciecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie