Poznaliśmy pechowca roku. Czakry nie zadziałały i efektowne – Wejście smoka!
To miał być niezapomniany wieczór i rzeczywiście takim też został, ale kibice zachwyceni oprawą meczu, jak i samym obiektem Radomskiego Centrum Sportu – ten opuszczali w minorowych nastrojach. Wszystko dlatego, że fatum ciążące na Radomiaku w meczach z Cracovią, zostało podtrzymane…
Pechowiec Henrique
Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec z Rumunii, który w barwach Steauy Bukareszt rozegrał 148 pojedynków, Espanyolu Barcelona 123 a w reprezentacji Rumunii 68, a przecież to nie wszystkie jego kluby nie dowierzał.
Nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją – mówił Galca.
I trudno się dziwić, bowiem chyba nikt z 8295 widzów zgromadzonych na obiekcie czegoś takiego podczas wydarzeń piłkarskich nie przeżył. Chodziło oczywiście o wyczyn, jakiego dokonał Pedro Henrique, a więc napastnik Zielonych. 26-letni Brazylijczyk w tylko jednej połowie trzykrotnie trafiał piłką w poprzeczkę, a raz Madejskiego od straty gola, oczywiście po strzale Henrique, uchronił słupek! Nie tylko on miał prawo po ostatnim gwizdku arbitra kręcić głową z niedowierzaniem, bowiem wspólnie z kolegami z zespołu aż 26 razy oddawał strzały na bramkę „Pasów”. Ta jednak była, niczym zaczarowana.
Nie pomogły czakry
Na nic więc zdały się słynne czakry, wysyłane do zawodników przez Zdzisława Radulskiego. Hrabia Dusz w rozmowie z Echem Dnia przyznał, że zwykle one pomagały, jak chociażby w meczu w Zabrzu, kiedy Radomiak zwyciężył na inaugurację.
- Stanąłem na balkonie. Skierowałem dłonie w kierunku Zabrza i wysłałem czakry zawodnikom – mówił Radulski.
Teraz, jak i w meczu z Lechem, ta metoda zawiodła. Być może, stało się tak dlatego, że w zespole jest bardzo mało Polaków?
Obcokrajowcom trudno jest mi przekazać czakry i wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Nie znam języka – dodał Radulski
.
Z uwagi na wiek legendy Radomiaka, trudno sobie wyobrazić by teraz to on zaczął nadrabiać zaległości i uczył się: angielskiego, portugalskiego czy hiszpańskiego… Jest więc pomysł, żeby to zawodnicy zagraniczni prędko wykupili sobie korepetycje i nauczyli się języka polskiego. Wtedy, gdy każdy będzie już go znał, a Radulski wytłumaczy słynne czakry, to Radomiak zostanie mistrzem Polski. To zagwarantowane!
Wejście smoka
Na koniec o kibicowskim – Wejściu smoka, a tak naprawdę mistrzowskiej oprawie. Sama pierwsza połowa została przez arbitra Jarosława Przybyła z Kluczborka przedłużona o 10 minut. Spowodowane to było faktem, że sprawiedliwy trzykrotnie musiał przerywać widowisko, bowiem fani Radomiaka przygotowali spektakularne oprawy. Była kartoniada, były race, a nawet fajerwerki. Wszystko pięknie, tylko szkoda, że te ostatnie nie przyniosły się na murawę, bowiem goli gospodarze nie uzyskali.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?