Kładka dla pieszych przy ulicy Szarych Szeregów znów budzi emocje. Temat podgrzali kilka dni temu członkowie partii Kukiz’15. Zapowiedzieli, że złożą doniesienie do prokuratury. Uważają, że konstrukcję trzeba też lepiej zabezpieczyć, żeby nie stwarzała zagrożenia dla uczestników ruchu drogowego.
Drgania i tłumiki
Jak już pisaliśmy kładka dla pieszych przy ulicy Szarych Szeregów została wybudowana w ubiegłym roku. Niestety, ze względów bezpieczeństwa nie została dopuszczona do użytkowania. Próbne obciążenia konstrukcji wykazały, że jest ona podatna na drgania powodowane przez użytkowanie przez pieszych, ale również podmuchy wiatru. Zdaniem autorów badań problemy wynikają z błędów popełnionych już na etapie projektowania konstrukcji.
Projektant przygotował też program naprawczy. Ma on polegać na zamontowaniu tłumików drgań. Te trzeba było zaprojektować i zamówić. Kładka ma unikalną konstrukcję.
Duże opóźnienia
Pierwotnie władze miasta informowały, że tłumiki pojawią się wiosną i na przełomie maja i czerwca kładka będzie dopuszczona do użytkowania.
Okazało się jednak, że potrzeba znacznie więcej czasu. - Chodzi o dwa różne tłumiki, które są urządzeniami bardzo precyzyjnymi. Oba wymagają bardzo skrupulatnego wykonania i odpowiedniego skalibrowania. Oba te urządzenia muszą także przejść szereg badań i testów, by po zamontowaniu należycie spełniały swoją funkcję. To właśnie te badania powodują przesunięcia w terminie oddania kładki do użytku - przekonuje Dawid Puton, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Nie wiadomo, kiedy kładka będzie oddana do użytku.
Kukiz’ 15 zawiadamia
Poseł Kukiz’15 Robert Mordak informuje, że złoży zawiadomienie do prokuratury, aby ta przyjrzała się sprawie kładki. Polityków niepokoją przedłużające się procedury. Poseł pyta też, czy kładka choć zamknięta dla pieszych nie stanowi zagrożenia dla osób przechodzących pod nią i kierowców jeżdżących ulicą Szarych Szeregów.
- Kładka nie zagraża bezpieczeństwo. Jedyne niebezpieczeństwo mogłoby powstać wtedy, gdyby została ona celowo wprowadzona w drgania. To jest niemożliwe, bo obiekt jest ochraniany, nie można na niego wejść - przekonuje Dawid Puton.
Ochrona kładki i program naprawczy będą kosztowały dodatkowo 900 tysięcy złotych. Te pieniądze miasto będzie odzyskiwać od projektanta obiektu.
Zobacz też: Ratusz w Radomiu (wnętrze-widok z wieży)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?