Radomiaka AMP Futbol nastraszył faworyzowanego Śląska
Śląsk Wrocław – Radomiak Radom 2:1 (0:1)
Bramki: Plicha (s), Mazurowski - Squatt
Radomiak: Kuprijanow – Lunaschi, Squatt, Plicha, Smolarek, Łubiarz, Idowski oraz Pryk, Budner.
W pierwszym z dwóch zaplanowanych na niedzielę meczów Radomiak rywalizował z gospodarzem zawodów – Śląskiem Wrocław. Miejscowi w sobotę zdobyli trzy punkty, pokonując Legią Warszawa 2:1 oraz tracąc komplet oczek – z Wartą Poznań (było 1:2). Za to podopieczni Aleksieja Dubiny, 4:1 ulegli Podbeskidziu Bielsko – Biała oraz 1:0 stołecznej Legii, co oznaczało, że zamykali stawkę drużyn.
Niedzielny mecz od początku miał dość otwarty przebieg, choć jego faworytem byli wrocławianie. Już w drugiej minucie żółtą kartkę, za dyskusje z sędzią ujrzał Rafał Chorąży, a więc asystent trenera Dubiny. Tymczasem po dwóch groźnych akcjach Śląska przed szansą na wyjście na prowadzenie stanęli Zieloni. Radomianie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny a bramkę uzyskał Romain Squatt. Był to drugi gol radomian w historii występów w polskiej ekstraklasy i drugi zdobyty przez Francuza. Stracony gol tylko rozjuszył gospodarzy, którzy za wszelką cenę i to, jak najszybciej, chcieli zmienić oblicze rywalizacji. W 10 minucie przerwę wziął Krzysztof Węgrzyn trener Śląska, bowiem pachniało niespodzianką. Po niej wrocławianie w zasadzie nie opuszczali połowy rywala, ale Zieloni skutecznie się bronili.
- Prowadzimy 1:0. Chcielibyśmy taki wynik dowieźć do końca meczu, ale też pewnie nie zamkniemy się na własnej połowie – oznajmił w przerwie Sławomir Plicha, kapitan zespołu.
Po zmianie stron radomianie zmagali się nie tylko z rywalami, ale i grą pod silnie wiejący wiatr. W szeregach Śląska dwoił się i troił Ilyass Sbiyaa, ale Aleksander Kuprijanow udowadniał, że nie bez powodów został wybrany najlepszym golkiperem polskiej ekstraklasy w poprzednim sezonie. Bramkarz z Ukrainy w sobie tylko znany sposób wybronił strzał Bamgbopa Abayomiego! W końcu w 31 minucie Kuprijanow skapitulował, a piłkę do własnej bramki strzelił Plicha.
Zaledwie sześć minut później gospodarze już prowadzili, bo do pustej bramki piłkę po asyście Sbiyaa, skierował Łukasz Mazurowski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?