Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radomiak AMP Futbol bliski sprawienia niespodzianki. Komplet punktów zdobył faworyzowany zespół Śląska Wrocław

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Radomiak Radom był bliski zdobycia pierwszych punktów, ale ostatecznie przegrał ze Śląskiem
Radomiak Radom był bliski zdobycia pierwszych punktów, ale ostatecznie przegrał ze Śląskiem screen AMP Futbol Polska
W trzecim meczu w historii występów w ekstraklasie Radomiak AMP Futbol przegrał ze Śląskiem Wrocław. Zieloni jeszcze na 10 minut przed końcem gry prowadzili 1:0.

Radomiaka AMP Futbol nastraszył faworyzowanego Śląska

Śląsk Wrocław – Radomiak Radom 2:1 (0:1)
Bramki: Plicha (s), Mazurowski - Squatt
Radomiak: Kuprijanow – Lunaschi, Squatt, Plicha, Smolarek, Łubiarz, Idowski oraz Pryk, Budner.

W pierwszym z dwóch zaplanowanych na niedzielę meczów Radomiak rywalizował z gospodarzem zawodów – Śląskiem Wrocław. Miejscowi w sobotę zdobyli trzy punkty, pokonując Legią Warszawa 2:1 oraz tracąc komplet oczek – z Wartą Poznań (było 1:2). Za to podopieczni Aleksieja Dubiny, 4:1 ulegli Podbeskidziu Bielsko – Biała oraz 1:0 stołecznej Legii, co oznaczało, że zamykali stawkę drużyn.

Niedzielny mecz od początku miał dość otwarty przebieg, choć jego faworytem byli wrocławianie. Już w drugiej minucie żółtą kartkę, za dyskusje z sędzią ujrzał Rafał Chorąży, a więc asystent trenera Dubiny. Tymczasem po dwóch groźnych akcjach Śląska przed szansą na wyjście na prowadzenie stanęli Zieloni. Radomianie kombinacyjnie rozegrali rzut wolny a bramkę uzyskał Romain Squatt. Był to drugi gol radomian w historii występów w polskiej ekstraklasy i drugi zdobyty przez Francuza. Stracony gol tylko rozjuszył gospodarzy, którzy za wszelką cenę i to, jak najszybciej, chcieli zmienić oblicze rywalizacji. W 10 minucie przerwę wziął Krzysztof Węgrzyn trener Śląska, bowiem pachniało niespodzianką. Po niej wrocławianie w zasadzie nie opuszczali połowy rywala, ale Zieloni skutecznie się bronili.

- Prowadzimy 1:0. Chcielibyśmy taki wynik dowieźć do końca meczu, ale też pewnie nie zamkniemy się na własnej połowie – oznajmił w przerwie Sławomir Plicha, kapitan zespołu.

Po zmianie stron radomianie zmagali się nie tylko z rywalami, ale i grą pod silnie wiejący wiatr. W szeregach Śląska dwoił się i troił Ilyass Sbiyaa, ale Aleksander Kuprijanow udowadniał, że nie bez powodów został wybrany najlepszym golkiperem polskiej ekstraklasy w poprzednim sezonie. Bramkarz z Ukrainy w sobie tylko znany sposób wybronił strzał Bamgbopa Abayomiego! W końcu w 31 minucie Kuprijanow skapitulował, a piłkę do własnej bramki strzelił Plicha.

Zaledwie sześć minut później gospodarze już prowadzili, bo do pustej bramki piłkę po asyście Sbiyaa, skierował Łukasz Mazurowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie