Radomiak Radom - ŁKS Łódź 1:1.

Radomiak Radom - ŁKS Łódź 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Paweł Tarnowski 34, 1:1 Artur Golański 49.

Radomiak: Szady - Spychała, Grudniewski (69 Agu), Świdzikowski (46 Gurzęda), Sulkowski - Tarnowski, Kościelny, Colina, Stąporski (69 Brągiel), Leandro (87 Gilewski), Cupriak (63 Wojczuk).

ŁKS: Kazimierczak - Pyciak, Juraszek, Ślęzak, Rozmus - Guzik, Rozwandowicz, Kocot, Bryła, Pyrdoł - Radionow oraz Piotrowski (bramkarz), Nowacki, Golański, Kowal, Gamrot, Sobociński, Sarafiński, Kopka, Nowak.

Radomiak mecz z ŁKS rozpoczął bardzo zbliżonym składem, do tego, który wybiegnie na pierwsze spotkanie ligowe z Puszczą w Niepołomicach, 5 marca.

- Mam już w głowie wyjściową jedenastkę na mecz z Puszczą i pod tym kątem przyglądam się poszczególnym piłkarzom - mówił po meczu Verner Liczka, trener Radomiaka.

Jedenastka zielonych zagrała bardzo przeciętnie. Z pierwszych 45 minut jedynie cieszy akcja, po której padła bramka. Paweł Tarnowski z 20 metrów mocno kropnął piłkę, a ta wylądowała w siatce ŁKS. Pozostałe minuty to duży, a momentami bardzo duży chaos w grze radomskiej drużyny. Nie było zawodnika, który by zasłużył na wyróżnienie.
Duży wpływ na jakość gry Radomiaka w linii pomocy i w akcjach ofensywnych miała nieobecność reżysera gry zielonych, Matthieu Bemby. Piłkarz ten przed meczem z ŁKS chorował i nie mógł zagrać.

- Mam jednak dużo uwag do naszej gry, bo była walka i zaangażowanie, ale styl gry pozostawił dużo do życzenia. Na sztucznej murawie, była sztuczna piłka - mówił po meczu czeski coach Radomiaka.

Lider trzeciej ligi, ŁKS w Radomiu zaprezentował się poprawnie. Łodzianie stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych.

W niedzielę, o godzinie 14 na boisku MOSiR w Radomiu rozegra kolejne spotkanie kontrolne z Siarką Tarnobrzeg.