Radomscy paraolimpijczycy bez pieniędzy. Kto winien?

Sytuacja paraolimpijczyków to efekt nowelizacji ustawy o sporcie kwalifikowanym i opieszałości działaczy. Kasa z Ministerstwa Sportu i Turystyki może trafić tylko na konto związku, a Polski Komitet Paraolimpijski ma wciąż status stowarzyszenia.

Rozegrane przed dwoma tygodniami mistrzostwa Polski juniorów niepełnosprawnych w lekkiej atletyce, zorganizowano "na kredyt".

- Organizacja mistrzostw kosztowała około 60 tysięcy złotych - przyznaje Adam Borczuch, prezes RSSiRON Start Radom. - Nie dostaliśmy na ten cel nawet złotówki.

Od stycznia niepełnosprawni sportowcy nie otrzymują stypendiów. Ich wypłatą zajmował się dotychczas Polski Komitet Paraolimpijski. Sprawami sportu osób niepełnosprawnych zajmuje się także Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych Start. Wbrew nazwie, z punktu widzenia prawa to także stowarzyszenie. I to główny powód tego, że stypendia oraz ministerialne dotacje nie są wypłacane.

- Dotychczas żadne ze stowarzyszeń sportu osób niepełnosprawnych nie uzyskało statusu polskiego związku sportowego - przyznaje Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu i Turystyki. - Jest to formalną przeszkodą do wypłaty stypendiów. Ale podjęliśmy działania zmierzające do rozwiązania tego formalno-prawnego problemu. Z chwilą pozytywnego zakończenia procedury, gdy spełnione zostaną warunki, stypendia zostaną wypłacone zawodnikom z wyrównaniem od stycznia 2011 r.

"Ustawa o sporcie", która została ogłoszona 25 czerwca 2010 roku obowiązuje od stycznia 2011 roku. W jej myśl, pieniądze na stypendia mogą trafić jedynie do polskich związków sportowych, a nie do stowarzyszeń. Zdaniem działaczy Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego to główna przyczyna problemu. Ale Polski Komitet Paraolimpijski miał pół roku, od chwili ogłoszenia ustawy, na dostosowanie własnego statutu i przekształcenie się ze stowarzyszenia w związek, aby umożliwić niepełnosprawnym sportowcom wypłaty stypendiów.

Więcej w poniedziałkowym "Echu Sportowym"