Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont 1905 Roku trwa już 2 lata! Właściciele firm zwalniają ludzi i bankrutują... ale kogo to obchodzi (zdjęcia)

Ewelina WITKOWSKA [email protected]
- Tu są takie absurdy, że ręce opadają – mówi Ewa Frączyk z firmy Bramex. – Tuż przed wejściem do sklepu mamy na przykład… ścieżkę rowerową.
- Tu są takie absurdy, że ręce opadają – mówi Ewa Frączyk z firmy Bramex. – Tuż przed wejściem do sklepu mamy na przykład… ścieżkę rowerową. Tadeusz Klocek
Sprawdź, kiedy zostanie zakończona przebudowa - w przyszłym roku czy może wcześniej?

[galeria_glowna]

Dlaczego tak długo?

- Jak zobaczyłem jak długo wlecze się ten remont, wprost osiwiałem – mówi Kazimierz Sobczak, właściciel hurtowni słodyczy z ulicy Młodzianowskiej. –Obroty
- Jak zobaczyłem jak długo wlecze się ten remont, wprost osiwiałem – mówi Kazimierz Sobczak, właściciel hurtowni słodyczy z ulicy Młodzianowskiej. –Obroty spadły grubo ponad 30 procent w porównaniu do 2008 roku.

- Jak zobaczyłem jak długo wlecze się ten remont, wprost osiwiałem - mówi Kazimierz Sobczak, właściciel hurtowni słodyczy z ulicy Młodzianowskiej. -Obroty spadły grubo ponad 30 procent w porównaniu do 2008 roku.

Dlaczego tak długo?

Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu: Prace mają zakończyć się do końca tego roku. Na początku września rozmawialiśmy przedstawicielami wykonawców, czyli firm Cezet Bis i Jawal, którzy zapewniali nas, że prace przy wiadukcie zakończą się 15 listopada. Jak na razie opóźnienie wynosi jakieś 2-3 tygodnie od tego harmonogramu robót, więc jest szansa, że do końca roku prace uda się zakończyć. Od września ekipy mogą pracować nawet do godziny 21. Wiem, że jak będą deszcze, to zamierzają rozłożyć nad wiaduktem duży namiot, żeby nie przerywać prac. Obecnie duża część robotników przeniosła się na ulicę Limanowskiego, by wykonać tam jak najwięcej prac przed zbliżającym się Dniem Wszystkich Świętych. Chcemy to szybko oddać, by odciążyć Tytoniową i Obrońców. Nie znaczy to, że odpuściliśmy prace przy wiadukcie, tam też roboty idą pełną parą.

Pójdziemy do sądu - zapowiadają przedsiębiorcy, których firmy powoli bankrutują z powodu braku dojazdu. Drogowcy remontują dwupasmówkę… od września 2008 roku

Przewidywali, że obroty spadną, ale zaciskali zęby. Miarka się przebrała, kiedy okazało się, że wykonawca chce przedłużyć remont… do maja 2011 roku. Właściciele firm z ulic 1905 Roku i Młodzianowskiej zastanawiają się nad pozwaniem miasta do sądu. Przebudowa ulicy 1905 Roku i Młodzianowskiej zaczęła się latem ubiegłego roku. Inwestycja miała potrwać do końca września, termin minął miesiąc temu, a na miejscu jest nadal jedno wielkie pobojowisko.

FIRMY BANKRUTUJĄ

Właściciele rwą sobie włosy z głowy i liczą straty. - Nawet na opłaty nie zarabiamy - mówi właściciel firmy RuckZuck Podłogi i Drzwi z ulicy 1905 roku. - Tu nikt w tej chwili nie zarabia. Dokładamy do interesu.

Jego sklep mieści się w budynku po sklepie sieci Avans, która z powodu remontu ulicy musiała zamknąć siedzibę. - Tamci zbankrutowali, my otworzyliśmy sklep w kwietniu, nie sądziłem jednak, że remont aż tak się przedłuży - mówi mężczyzna. - Wtedy mówili, że do końca września skończą, a mamy prawie listopad i postępu nie widać, a ja z każdym dniem tracę coraz więcej.

Podobne problemy mają wszystkie firmy sąsiadujące z placem budowy. - Klientów jest zdecydowanie mniej - rozkłada ręce Ewa Frączyk z firmy Bramex. - Podejrzewaliśmy, że remont wpłynie na sprzedaż, ale tego, co się teraz dzieje, już nie spodziewaliśmy, musimy dokładać do interesu, byleby się jakoś utrzymać.

MANDATY DLA KLIENTÓW

Nasi rozmówcy najbardziej narzekają na utrudniony dojazd do firm i posesji. - Często czekaliśmy na transport i nagle okazywało się, że nie ma dojazdu - mówi Ewa Frączyk. - A do nas z towarem małe samochody nie przyjeżdżają. Nikt wcześniej nawet nie zapytał czy dojazd jest nam potrzebny.

Kazimierz Sobczak, właściciel hurtowni słodyczy przy ulicy Młodzianowskiej, był nawet zmuszony kupić samochód dostawczy. - Teraz na telefon dowozimy towar do klientów, bo jak klienci widzą, co tu się dzieje, to wolą pojechać gdzie indziej - mówi przedsiębiorca. - A jak przywożą mi towar, to muszę sam stąd wyjechać i przepakowuję go na jakimś parkingu, bo na teren firmy nic większego nie wjedzie.

Policja często karała tu kierowców mandatami, mimo że przy znakach widniała informacja, że zakaz wjazdu nie obowiązuje właścicieli posesji i klientów firm.

- Miałem nawet pismo z urzędu i ze straży miejskiej, że nie będą utrudniać klientom dojazdu do firm - mówi jeden z właścicieli firmy w tej okolicy. - Niestety mandaty i tak dawali, potem klienci już się bali i nie przyjeżdżali do mnie, woleli nie ryzykować i jechali gdzie indziej. Tak się wykańcza radomskie firmy. Przez całe dwa lata nie przyszedł nikt z urzędu nie przyszedł, nie przeprosił, nie rozmawiał o naszych kłopotach. Co tam, nawet listu nie wysłali, a chyba powinni nas jakoś zawiadomić, że remont przedłuża się o całe lata!

MYŚLĄ O POZWIE

Skoro w firmach niewiele się dzieje, sami właściciele codziennie podpatrują pracę robotników. Teraz nie mają do nich zastrzeżeń. - Gdyby wszyscy tak pracowali od początku jak teraz to na pewno by skończyli do końca września - mówią.

Od kilku tygodni praca wre pełną parą, drogowcy pracują nawet w weekendy. - Fachowcem nie jestem, ale to powinno być robione etapami, a to jakoś się rozlazło i stąd ten chaos - ocenia jeden z przedsiębiorców.

Ludzie są zdesperowani i zapowiadają, że jeśli remont rzeczywiście przedłuży się do maja to skierują sprawę na drogę sądową. - Wniosek zbiorowy może by coś zdziałał, na pewno wielu z nas by się pod nim podpisało - mówi właściciel sklepu RuckZuck.

BĘDZIE KARA ZA OPÓŹNIENIE?

Czy uda się wyegzekwować kary od wykonawcy za opóźnienia? Tego na razie nie wiadomo. - Władze miasta są nastawione na karanie - zastrzega Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu, ale dodaje, że to nie jest jednak takie proste, bo inwestycja podzielona jest na etapy, a nie każdy był opóźniony. - Kilka razy pisaliśmy do wykonawcy, że domagamy się pracy na dwie zmiany, była też sytuacja, że przez trzy tygodnie był przestój na 1905 roku i nie kładli tam asfaltu. Uważam, że zamiast iść do sądu, trzeba osiągnąć jakieś porozumienie czy ugodę - mówi wicedyrektor

Łukasz Kuna, kierownik robót z firmy Cezet-Bis ze Starachowic, nie chciał w ogóle rozmawiać na temat remontu. Założył bowiem z góry, że i tak napiszemy źle o jego firmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie